Melia Internacional

Hotel spektakularny, ogromny i piekny, ale z masą niedociagniec. Bylismy w tym hotelu 2 tygodnie i Kuba sama w sobie jest niesamowita. Jednak masa drobnych niedociagniec troszkę denerwowała podczas pobytu. Zacznę od plusów. Niesamowite położenie i genialna plaza. Ilosc basenow i leżaków w porzadku i nie trzeba bić się o ręczniki. Przepyszna kawa na hotelu. Serwują serrano więc najlepsza kubanska kawę. Animatorzy mega się starali i dawali radę. Pyszne lody we fragoli. Spora ilość miesa w restauracjach. Dobre ala carte ale z tematycznoscia były slabo dopasowane. Widać że obsługa nie bardzo ogarnia jakie dania je się w konkretnych krajach. Bardzo duże pokoje z pięknym widokiem. Muzyka i występy na żywo. W restauracjach ala carte, w barze swim UP i pani w okularkach w blue bar uwijali się bardzo. Dosc dobrze wyposażona siłownia. Jesli chodzi o minusy: Generalnie czystość w hotelu jest na poziomie minimalnym. Pokoje ogarnięte byle jak. Ręczniki czasem nie były wymieniane nawet 3 dni i nie byłoby w tym nic takiego gdyby nie wilgotnosc. Nie uschły i były wilgotne. Korytarze hotelowe raczej roztarte a nie wytarte. Obsługa w głównych restauracjach często nie ogarnia tematu i przy śniadaniu można przez cały pobyt nie doczekać się zamówionej kawy. Nie można tego powiedzieć o wszystkich bo cześć obsługi była tam super a cześć jakby pracowała za karę. Czystość basenow to też słaby temat. Sprzątali go jako tako dopiero w okolicy godizny 10tej. Najgorsze że chemia basenowa byka sypana zamiast wieczorem to rano pół godizny przed godzinami kąpieli 🤦 Brak jakiejś sceny czy amfiteatru co uniemożliwia Lo często oglądanie wieczornych animacji. Jedzenie bardzo monotonne i bardzo mały wybór poza mięsem, które generalnie było codziennie ale też było ciągle tak samo podane. Częste braki w asortymencie. A to zabrakło łyżeczek, a to składników do drinków, a to mango nie było do sokow i tak co chwilę coś. Rozumiem jakby to był hotel kubański, ale to firma hiszpańska więc powinni postarać się o jakąś jakośc bo tak ogólnie to ten hotel można oceniać na jakieś srednie 3* a nie 5. Nie wiem też kto projektował te wielkie drzi przesuwne od łazienki bo zamontowane były na 10cio centymetrowym zawiasie i w obu pokojach były uszkodzone, co nie dziwi bo drzwi bardzo ciezkie.

Hotel nie jest o standardzie 5 gwiazdek. Max 3 !! Fabryka!!!!! Nie miła obsługa która robi łaskę, ze pracuje. Ochydne, odgrzewane jedzenie, stoisz po wszystko w długich kolejkach, nawet po pieczywo ! Jest jedna pani która podaje pieczywo i setki gości. Rzucają Ci na talerz jak dla bydła. Nie czujesz się gościem hotelowym tylko petentem. Pokoje są niesprzątane z dobrej woli, trzeba chodzić i prosić się pani pokojowej o wymianę ręczników. W zasadzie wszystko czego się nie dotknie, rozpada się. Urwane klamki od balkonu, zepsute komody, spalona suszarka, urwana suszarka na pranie….. a wisienka na torcie to podejście rezydentów z Rainbow tour, którzy wszystkie uwagi przyjmują, a nic z tym nie robią. Przytakują jak papugi i nic z tego nie wynika. Bawialnia na dzieci dramat ! Tylko sala komputerowa i pani która nie jest zainteresowana opieką nad dziećmi oraz zorganizowaniem czegokolwiek. Restauracje a’la carte nie warte również odwiedzin, gotowe odgrzewane dania bez smaku . NIE POLECAMY TEGO HOTELU !! Dla porównania - w tym samym okresie Byliśmy w drugim hotelu na Kubie w Varadero - „ IBEROSTAR SELECTION VARADERO „ - pomimo iż na zdjęciach wyglada gorzej, jest bardzo elegancki i zadbany, przemiła obsługa, indywidualne podejście do gościa.

Myśle, ze jest to najlepszy hotel na Kubie. Czysty, nowoczesny i zazwyczaj z przemiłą obsługą. Koktajle smakują świetnie. Jedzenie jest bardzo przeciętne , ale problem nie dotyczy raczej tylko tego hotelu a całej Kuby jako państw i jego polityki. Z przyjemnością tam wrócę :)