Hotel Lukasmayr

Hotel w górskiej miejscowości spełnił nasze oczekiwania jako osób akywnych. Czystość wzorowa, posiłki smaczne, obsługa bardzo pomocna. Rowery oferowane przez hotel w większości niesprawne - to jedyny zgrzyt.

nie będę się czepiał, ale wystawiam obiektowi ocenę dostateczną, należy jednak zaznaczyć, iż moje kryteria te są zgoła inne niż w hotelach, gdzie spędza się wakacje (wyższe dla tego hotelu). pokoje przestronne, łóża wygodne, jedzenie? krewetek nie ma w ofercie jednak żadnych potraw regionalnych również, do najgorszych również nie należy, można się kolokwialnie mówiąc napchać, za plus na pewno to alkohol w cenie (jedno piwko, lampka wina lub napój) i desery około południa jak się zdąży. co do wyposażenia to wiadomo że w okresie zimowym w hotelu tylko się śpi, ale na przykład w samym hotelu każda żarówka jest inna, niby nic takiego ale bije po oczach w Austrii, winda? jak w wieżowcu - b. stara, SPA? bardzo małe, ale da się posiedzieć w saunach mokrej i suchej, fotele w recepcji to późny gierek :). Podsumowując jako baza do spania może być szczególnie, że cena zachęca, rano najlepiej hotel opuścić żeby się nie czepiać, jeżeli nie ma presji polecam ładniejsze obiekty w okolicy, Tomek

Spędziłem tam sylwestra 2020. W rzeczywistości nie wydaliśmy, ponieważ nasi gospodarze niczego nie przygotowali. Więc spaliśmy i wyszliśmy na 01. 01 do jazdy na nartach. Nasz pokój był mały i bez balkonu. Całkiem ciepło, ale meble trochę zmęczone. Przy posiłku plus obiadokolacja wypiłem 1 drinka. Dorośli wzięli 1/2 litra piwa, a dzieci przyniosły 1/5 litra wody (z kranu). Gdy poprosiliśmy o wodę dla nich, powiedziano nam, że powinniśmy zapłacić, a następnego dnia, kiedy przyjechaliśmy z wodą dla dzieci, wysłano nas do picia w toalecie. Za pomocą karty nie można nic płacić, tylko gotówką. Pewnego ranka o 9. 00, kiedy chciałem otrzymać kartę gościa potrzebną do zniżek na stokach, w recepcji nie było nikogo, tylko bilet z informacją, że wróci o 15:00