San Marco

Hotel zamówiliśmy przez biuro podróży. Nie żałujemy. Mieszkaliśmy na 5 piętrze, w pokoju był balkon, więc mieliśmy przepiękny widok na wschody słońca. Łóżko duże, wygodne. W pokoju znajdowała się lodówka, tv, przybory kosmetyczne. Pokój był codziennie sprzątany. Niestety po hasło do wi-fi trzeba zgłaszać się codziennie do recepcji. Śniadanie w formie bufetu - świetne. Bardzo duży wybór wszystkiego: pieczywa, dań na ciepło i dań na zimno, 2 maszyny z kawą, 1 z sokiem, a do tego sala z deserami (włoskie śniadanie je się na słodko, ale z racji ogromu turystów oferują kontynentalną opcję). Serwis bez zastrzeżeń. Bardzo mili recepcjoniści. Lokalizacja - obok stacja metra, dwa duże sklepy. Dworzec główny oddalony ok. 7 minut spacerkiem. Jesteśmy bardzo zadowoleni z pobytu i serdecznie polecamy.

To jeden z lepszych hoteli w jakich byłam w Rzymie, a kryterium wyboru zawsze była cena. Ma wiele plusów: śniadania jak na włoskoe standardy bardzk obfite, a przed zwiedzaniem jest to bardzo istotne, jest czysty i codziennie sprzątany, trafił nam się duży, przestronny pokój, internet nie działał tylko sporadycznie wieczorami, ale nie po to tu przyjechaliśmy żeby korzystać z internetu, klimatyzacja sprawnie działała, recepcjoniści uczynni, blisko do dworca, a mimo to spokojna okolica, niedaleko pizzerie, sklepy i lodziarnie, koło metra... naprawdę nie mam na co narzekać, chyba tylko na to, że tak krótko tam byliśmy :)

hotel wybralismy skuszeni opiniami na tripadvisor, niestety hotel okazał się rozczarowaniem, mimo ze pierwsze wrazenie bylo pozytywne, recepcja wyglada elegancko i zostalismy mile przyjeci to niestety dalej bylo juz gorzej. pokoj okazal sie duzo mniejszy od tego przedstawionego podczas rezerwacji, owszem posiadal balkon ale z widokiem na sciane. jednak do najgoszych rzeczy zaliczam brak wifi przez 3 dni z 5 jakie tam spedzilismy. obsuga zapytana o mozliwosc jego przywrocenia powiedziala, ze tak po prostu jest i "czasem" nie dziala. poza tym lazienka pozostawia wiele do życzenia, prysznic brudny, zagrzybiony, wszedzie zolte osady. korzystanie z niego bylo bardzo nieprzyjemne. poza tym na 5 dni pobytu dostalismy jeden czepek kapielowy na 2 osoby...(prysznic byl na stale przymocowany do sciany, wiec jesli nie chcialo sie zmoczyc wlosow to potrzebny byl czepek). sniadania przyzwoite, ale w godzinach wiekszego ruchu trzeba bylo czekac do 10min na dolozenie artykulow ktore sie skonczyly. plus to bliskosc dworca, metra i przystankow autobusowych