Senza Garden Holiday Club

Hotel bardzo dobry z pięknym widokiem na morze. Jedzenie różne ale można wygrać. Obsługa i pani menager bardzo i mili. Polecamy.

Bardzo miły czas i słaniała obsługa oraz czystość i dobre jedzonko staniały pobyt każdego czeka w tym Hotelu dziękujemy za miły pobyt senza

Jestem pierwszy raz w Turcji i akurat trafiłem na ten hotel... Opinia będzie długa i wyczerpująca cały aspekt tego hotelu, więc polecam zaopatrzeć się w coś do picia. 1. Jedzenie jest totalną porażką – wszystko praktycznie jest zimne, więc jak ktoś ma ochotę jeść zimne frytki czy jajko sadzone, to odnajdzie się w tym hotelu. Bemary nie są nawet włączone, by się grzały, więc jak coś zostało zrobione przed podaniem, to tak sobie sygnie, aż ludzi wpuszczą o danej godzinie do restauracji (chociaż restauracja to dużo powiedziane, raczej powinno to być nazwane stołówką). Jeśli ktoś chce schudnąć podczas wakacji, to ten hotel mu to zapewni. Wędliny to jedna i ta sama mielonka z różnymi dodatkami. Warzywa często bywają niedogotwane. Ciasta czy torty na bazie kremu z budyniu, jeśli wybierzesz coś bez nadzienia, zazwyczaj jest zalane jakimś słodkim syropem. W restauracji latają natrętne muchy, które wiadomo siadają na wszystkim, na jedzeniu też... Podczas śniadań na ogródku stoi pani i za 5 euro wyciśnie Wam świeży sok z pomarańczy czy z granatu, więc jesteś na all inclusive ale i tak musisz dopłacić, bo to nie wchodzi do oferty hotelu. 2. Czystość w hotelu to kolejny aspekt, o którym można napisać nie jeden esej. Brudne szafki w łazience, nie przykręcona deska sedesowa do muszli, brudne materace, na których się śpi, a do tego brudna klimatyzacja, która przecieka (a wręcz się z niej leje). W przestrzeniach wspólnych jest niestety jeszcze gorzej – wszelkie nawiewy nie widziały od nowości ani ścierki ani żadnego detergentu. Jeśli myślicie, że jak komuś coś wypadnie z talerza czy się wyleje to obsługa to posprząta, to niestety Was rozczaruję. Na ogródku, gdzie są smażone ryby czy jajka sadzone czy omlety, podłoga jest tak tłusta, że może robić za ślizgawkę. Do niektórych krzeseł czy stolików przy basenie głównym można się przylepić. W załączniku przesyłam kilka ciekawych zdjęć, by każdy miał obraz, jak to rzeczywiście wygląda. 3. Hotel usytuowany na zboczu góry, więc raczej dla osób, które lubią chodzić po górach. Nie polecam osobom starszym, bo, pomimo, że jestem tu na przełomie września/października, to można wyzionąć ducha. Pokój, który dostaliśmy to 913, który jest na samej górze kompleksu, więc czasami rezygnujemy z jednego posiłku, bo oczywiście, by dostać się na jedzenie, trzeba zejść do połowy kompleksu. Drugie tyle trzeba przejść, by dość do morza, oczywiście dostać tam wolny leżak graniczy z cudem... Hotel szczyci się ogródkiem, lecz niestety jest on bardzo zaniedbany, gdyż nie wszędzie jest system nawadniania i niektóre części tego ogródka wyglądają jakby zostały zapomniane, a inne robią za ciąg kanalizacyjno-ściekowy. Wyciekająca woda na schody to norma, nikt się nie przejmuje do momentu, aż ktoś sobie połamie nogi na mokrych schodach. Schody różnej wielkości, więc naprawdę trzeba uważać i patrzeć pod nogi, bo można się wywrócić. 4. Atrakcje w okolicy to kilka sklepików przy morzu w linii brzegowej, kilka budek przy drodze do restauracji hotelowej – niestety bardzo podstawowy asortyment. Ewentualnie można jeszcze udać się na bazarek po drugiej stronie autostrady, ale niestety też wielkiego wyboru nie będzie. Jeśli chcecie zjeść coś innego niż to, co podają w hotelu, trzeba udać się do centrum Konakli lub, dla bardziej wymagających, do Alanyi – tu koszt taksówką w jedną stronę 15 euro. W obrębie hotelu najzwyczajniej brakuje jednego dużego supermarketu. Muzyka, która jest puszczana w radiu hotelowym to przewaga rosyjskich piosenek, gdyż prawdopodobnie większość gości w hotelu to Rosjanie. 5. Nastawienie hotelu do gości oceniam bardzo negatywnie. Animatorzy namawiają gości na oddanie 5* na Google, więc wszystkie opinie bez komentarza lub z jednym zdaniem są wymuszane na gościach. Słyszeliśmy również od innych gości, że hotel oferuje darmowe Wi-Fi za oddanie pozytywnej opinii. Takie praktyki są nie na poziomie hotelu pięciogwiazdkowego. Dodatkowo pobieranie 2 euro dziennie za urządzenie, by skorzystać z Wi-Fi czy sejfu jest jawnym naciąganiem gości na dodatkowe koszta. 6. Podsumowując – jeśli jesteś młodą osobą, która jeszcze niewiele zwiedziła tego świata i jedynym aspektem, który jest dla Ciebie ważny to słońce, spanie i picie chrzczonego alkoholu, to możliwe, że ten hotel spełni w jakimś stopniu Twoje oczekiwania. Jeśli jesteś osobą po 30. roku życia i widziałeś różne standardy, to sam po kilku minutach czytania wszystkich wylewnych opinni zauważysz, że z tym hotelem coś jest nie tak i lepiej go omijać jak najdalej i niech Was nie skusi promocyjna cena...

Niestety pobyt w tym hotelu okazał się rozczarowujący. Obsługa w większości nie porozumiewa się po angielsku, co znacznie utrudnia jakiekolwiek załatwienie spraw. Gości w przeważającej części stanowią turyści z Rosji, co dodatkowo wpływa na atmosferę obiektu. Wyżywienie pozostawia wiele do życzenia — menu jest monotonne, a serwowane potrawy to głównie ryby z dużą ilością ości oraz niskiej jakości kurczak. Pozostałe dania trudno nawet zidentyfikować. Na wieczornych animacjach i imprezach hotelowych dominuje muzyka rosyjska, a DJ prowadzi zabawę praktycznie wyłącznie w tym języku — osoby nieznające rosyjskiego mogą czuć się całkowicie pominięte. Kolejnym dużym minusem jest brud w przestrzeniach wspólnych. Ekspresy do kawy i automaty są lepkie i zaniedbane, stoliki w stołówce często nie są sprzątane na czas, a bar wygląda, jakby ostatnie porządki robiono dawno temu. Zamiast reagować, pracownicy często stoją bezczynnie, ignorując bałagan. Zostaliśmy zakwaterowani w pokoju numer 913, na samym szczycie hotelu. Widok faktycznie ładny, jednak codzienne wspinanie się po stromym terenie szybko staje się męczące. Sam obiekt sprawia wrażenie nieremontowanego od lat 90., co odbiera mu jakikolwiek urok. Napoje również rozczarowują — drinki są niesmaczne, a piwo dalekie od deklarowanej zawartości alkoholu. Dodatkowo wiele rzeczy, które w 2025 roku powinny być standardem, jest płatnych: Wi-Fi kosztuje 15 € za tydzień, a sok pomarańczowy 250 ml podczas śniadania – aż 5 €. Podsumowując: nie polecam. Znacznie lepszym rozwiązaniem jest dopłacić do innego hotelu i uniknąć niepotrzebnego rozczarowania.

Hotel oceniam jako dobry, uważam, że nie zasługuje na 1-gwiazdkowe opinie. Nie jest to standard 5 gwiazdkowego hotelu, ale uważam, że jest wystarczający na 3,5 gwiazdki. Jedzenie jest dobre, dużo rzeczy się powtarza, ale wybór jest na tyle duży, że można pokombinować tak, aby codziennie jeść coś innego, ogólnie wszystko mi smakowało. W okolicy nie ma nic i to jest na minus, bo niestety wszędzie trzeba dojeżdżać. Codziennie trzeba pokonywać dużo schodów, ale łatwo spalić dzięki temu kalorie (ps. Jest dużo skrótów) :) ogólnie polecam, jest dobrze!