J'Adore Deluxe Hotel & Spa

Najlepszy barman przy basenie bardzo pomocny miły i sympatyczny ,Yernur Barmen.Hotel czysty obsługa w wielu językach ,zainteresowanie gośćmi,Pani chodząca każdego dnia pytająca o opinie wszystkich gości .Polecam

Po przyjeździe poprosiliśmy o piękny pokój, daliśmy tipa i dostaliśmy pokój (mimo że mieliśmy opłacony pokój z widokiem frontowym morze), z bocznym widokiem na morze, a położenie hotelu jest tak odległe że nawet front view nie robiłby zachwytu. Pokój czysty, sprzątany codziennie za to plus. Jedzenie - jak za hotel w cenie 4600/os. Jest to jedna wielka masakra. Porównując do allinclusive w Grecji/Hiszpanii/Włoszech to w Turcji zapłaciliśmy najwięcej i jedzenie było najgorsze. Bułki czasami były z poprzedniego dnia, szynki nie ma innej niż mielonka nawet salami jest mielone... Jajecznica wiadomo z proszku jak w hotelu za 2000/os. Na obiedzie czy kolacji, zawsze pośród wielu dań, znajdowaliśmy jedno mięso które jest w miarę dobre i tego się trzymaliśmy żeby przetrwać ponieważ wokół hotelu nie ma żadnych restauracji czy sklepików. Tutaj uwaga- codziennie jest grill na zewnątrz i podawany jest smażony kurczak, ale przez pośpiech ten kurczak jest surowy w środku, nóżki z mięsa są nie wysmażone aż widać surowe mięcho (tylko niech ktoś nie mówi że się tak je, bo jeść surową to można wołowinę a nie kurczaka) Stoliki w restauracji upierniczone, obrusy nie wyprane już nie mówię nawet o wyprasowaniu bo człowiek w takich warunkach o tym nie myśli. Do tego wszystkiego kolacja jest podawana od 18:30-21:00 z tym że o 20:40 kelnerzy i kucharze zaczynają wszystko zbierać tak żeby o 21.00 była już pusta restauracja, gdy ktoś by przyszedł na godzinę 20:55 np. wracając z wycieczki, zostaną mu do zjedzenia nuggetsy które są gorsze od tych najtańszych z biedronki. Alkohol- typowe najtańsze drinki, częsty odór rozlanego wysuszonego soku, zdarzyło się nawet podane piwo w szklance z resztkami płynu do naczyń którego nie dało się wypić. Jedyne co smakowało to standardowy radler (piwo + oranżada cytrynowa) i whisky z cola w głównym barze przy lobby (Red/Black label) #i uwaga! Na plaży ale i na basenie w hotelu! Są budki z serwowanymi koktajlami witaminowymi, podawanymi na tacy za dodatkową cenę - 4€ sztuka. O tyle na plaży to w miarę rozumiem, ale żeby w hotelu przy basenie coś takiego podawali i to jeszcze w koszulkach JADORE? Odnośnie plaży - duża, piaszczysta, ale leżaki w dużej części połamane, mało miejsca do pływania ponieważ na morzu jest odzielona część poza którą pracują motorówki. Do innej plaży daleko, więc zostaje jedynie basen który jest zajmowany przez Panie w hidżabach, osobiście nie uśmiecha mi się z nimi kąpać nie przez ich kulturę, która szanuje, ale przez higienę. Siłownia- fajnie że jest, ale w Turcji to standard. Jest klimatyzacja która nie działa, przez co w środku 20 min ćwiczeń i trzeba wychodzić i łapać tlen bo trenujesz jakbyś był w saunie. Brudno, nikt o to nie dba. Jedna kolacja A'la carte - wybraliśmy kuchnie meksykańska, wcześniej mieliśmy przyjemność próbować w Polsce kilku dań i niestety nie zaskoczyli nas pozytywnie, dania były niemalże wzięte z głównej restauracji, to samo mięso, jedynie czujesz się indywidualnie obsługiwany przez kelnera, po skończeniu ostatniego dania musieliśmy znów szukać tego jednego mięsa na głównej, żeby przetrwać. Ogólnie hotel zasługuje na 4* nigdy w życiu nie dałbym mu 5. Cena 3000/os byłaby adekwatna do jakości. Niestety szybko do Turcji nie wrócimy, opisaliśmy co mogliśmy żeby was ustrzec i żeby wasz urlop był lepszy od naszego. Obsługa jest uprzejma i miła ale angielskiego nie znają wszyscy i robi się problem ale to nie ich wina, zmniejszyć cenę o 50% i da się odpocząć.

Hotel okropny pokoje wymagają remontu . W jadalni śmierdzi. Jedzenie np. odgrzewane frytki to nie jest standard 5 gwiazdkowy

Po dwóch latach wracam do Jadora, więc mogę napisać recenzję. Duży hotel na małej działce, za płotem zaniedbane nieużytki i inny hotel, żadnego ogrodu, tylko 7 piętrowy budynek i basen. Plaża w pewnej odległości na którą można spokojnie dojść pieszo lub dojechać meleksem. Nad morzem ogromna ilość leżaków, bar, stołówka niestety bez bufetu więc zamawiamy i czekamy na obsługę kelnera. Jest też miejsce gdzie pani robi z ciasta tureckie naleśniki, obok kebab z kuli mocy w picie ze sklepu. Plaża żwirkowa z kamienistym zejściem do wody, raczej nie dla dzieci. Jest tam amfiteatr na codzienne wieczorne animacje OK. Wracając do budynku głównego, pokoje z minibarkim uzupełnianym codzienne i różne widoki z okien, najmniej atrakcyjny na ścianę sąsiedniego hotelu ok 10m. Nie ma co pisać o codziennym sprzątaniu i wymianie ręczników, wiadomo. Obsługa, jak ty jesteś miły i uprzejmy to oni też, wiadomo. Jedzenie urozmaicone, tylko uwaga na zjełczałe masło. Hotel nie udostępnia dystrybutorów do napojów, więc w barach tworzą się kolejki po drinki i napoje. Darmowe wifi na plaży i hotelu. Od godziny 10 animatorzy w obydwu hotelach rozpoczynają pracę na basenach i wygląda to jak wojna na wzmacniacze, kto kogo zagłuszy. Łomot z głośników wciska w leżak, nie ma mowy o normalnej rozmowie, i tak do 15. Potem robi się normalnie bo animatorzy odchodzą do innych zajęć. W sobotę trochę lepiej, a w Niedzielę to już naprawdę można odpocząć. Przystanek busa pod hotelem, przejazdy: do Manavgat na bazar Kapali Carsi z ubraniami bus nr2 powrót nr10 i do Side na stare miasto nr11 powrót nr10, od osoby 1 do 1,5€ lub $. Generalnie płacimy 1€/$ od was zależy czy chcecie dopłacić. Transfer z lotniska ponad godzinę, bo to jeden z ostatnich hoteli. Lot to Antalyi z Warszawy 2h 40min, temperatura w połowie lipca +41 w cieniu dzień i 27 w nocy. Udanego wypoczynku

Fajne animacje, bardzo dobry hotel, duże pokoje, jedzenie dla każdego, najbardziej wymagający zaspokoji swoje potrzeby.,Serdecznie polecam