Pedras de Rainha

Tu były nasze dwa pierwsze noclegi . Na rozległym terenie , pośród zadbanej zieleni mieściły się zabudowania ośrodka. Oprócz różnej wielkości apartamentów mieszkalnych dla gości jest całkiem niezła baza sportowa . Są dwa baseny , kort tenisowy i mniejsze boiska . Poza sezonem to miejsce bardzo spokojne a w sezonie pewnie jest zupełnie inaczej bo to spory ośrodek .Przy restauracji gdzie był co rano samoobsługowy bufet śniadaniowy mieścił się również bar .Śniadania były ze sporym wyborem więc nikt nie narzekał .Ośrodek położony jest kilometr od plaży i piec kilometrów od Taviry . W pobliżu znajduje się również dobrze zaopatrzony market a przed ośrodkiem spory parking .

Hotel to ośrodek z domkami.2 sklepy z dwóch stron , spokojnie. Pokoje dość stare ale czyste i wyposażone we wszystko co jest potrzebne .Dla niewymagających sprawdzi się.Duży darmowy parking .Minus brak wifi poza restauracją. Wifi w restauracji bardzo wolne.

Pedras de Rainha to ośrodek wspaniale położony na dużym, zielonym, zadbanym terenie. Składa się z wielu domków 4 i 6 osobowych oraz piętrowych, w których na górze i na dole jest studio dla 3 osób. Każde studio ma taras. Studio wyposażone jest w aneks kuchenny - można trafić na stare lub nowe wyposażenie kuchni. Ale obie wersje są jak najbardziej funkcjonalne i czyste. Dużo akcesoriów kuchennych. Niestety brak piekarnika, jest tylko kuchenka mikrofalowa i mała płyta elektryczna. Można sobie poradzić z gotowaniem. Najlepiej kupić za kilka euro mały grill i wstawić go na taras. Na terenie ośrodka jest supermarket, a tuż obok kolejny. Ceny normalne, bez zdzierstwa. W pobliżu rzeźnik, trochę dalej targ rybny i owocowo-warzywny. Samodzielne przygotowywanie posiłków nie jest uciążliwe. W okolicy jest mnóstwo lokali, barów i knajpek. Warto zarezerwować wcześniej stolik, bo wieczorem jest tłoczno. Łazienka z pewnością wymaga już remontu, jest bidet, wanna. Ręczniki różnej jakości, raz lepsze raz gorsze. Jest czysto, ale sprzęty są już wysłużone. Pokój całkiem spory. Okolica jest przepiękna. Miasteczko spokojne, goście to przeważnie Portugalczycy, głównie rodziny. Z ośrodka na plażę można przejść pieszo, co trwa koło kwadransa, a potem płynie się 30 sekund hotelową motorówką, kursującą co kilka minut. Inną opcją jest urocza, hotelowa elektryczna ciuchcia, która zatrzymuje się przy przystani. Plaża piękna, położona w parku narodowym. W ośrodku jest basen. Woda ciepła, czysta, chociaż basen ma już swoje lata. Brodzik dla dzieci. Obsługa pilnuje, by nie przychodziły tam osoby z zewnątrz. Można bez większego trudu znaleźć leżak lub rozłożyć się na trawie. Ośrodek akceptuje psy, właściciele po nich sprzątają i nie było to żadną niedogodnością. Portugalczycy żyją w innym rytmie niż mieszkańcy chłodniejszych regionów Europy. Ożywiają się późnym wieczorem i nocą. Mogą być wtedy głośni, ale są to normalne rozmowy, odgłos, zapachy gotowania, grilla. Spotkania rodzinne mogą trwać do późnej nocy. Trzeba o tym wiedzieć. Obsługa pomocna i mówiąca o angielsku. Miejsce nie jest luksusowe i nie należy się na luksus nastawiać, ale oferuje wypoczynek wśród zieleni, w spokoju i przepięknym miejscu blisko oceanu, na luzie. Chętnie tam wrócę!