Mirachoro Albufeira

Sprzątanie pozostawia wiele do życzenia, ręczniki nie wymienione, podłoga z piaskiem. Recepcja super. Serdecznie pozdrawiam. W barze piwo bardzo dobre. Pokoje jak na self catering bardzo fajne. Kuchenka bardzo długo się grzeje i trzeba długo czekać na zagotowanie wody. Poza tym wszystko ok.

Zatrzymaliśmy się tutaj w październiku przez 8 dni, mieliśmy fantastyczny czas, a personel nie mógł zrobić dla ciebie zbyt wiele pomocy w każdy sposób, by wrócić. Pokój był duży prosty, ale dobry, jak tylko spanie w nim. Czyść ręczniki co drugi dzień Krótki spacer od paska.

Podróżowałem z przyjacielem w sierpniu - nie spodziewaliśmy się zbyt dużej ceny, ale wyglądało to dobrze. Przez pierwsze kilka dni wszystko było w porządku. Pokój nie był spektakularny, ani obszar, ale udało się! W piątek wieczorem przygotowaliśmy się do wyjścia. . . spędziłem 2–3 godziny na starym mieście, po czym wróciłem o północy. W recepcji w drodze powrotnej zostaliśmy przywitani przez portugalską policję. Nic o tym nie myślałem i wróciłem do naszych pokoi. Weszliśmy do naszego pokoju, by znaleźć miejsce splądrowane - wszystko przeszło. Na szczęście mieliśmy przy sobie nasze kosztowności. Brak oznak przymusowego wjazdu. Wróciliśmy do recepcji, aby ich ostrzec, aby znaleźć 4 inne pokoje również włamane. Portugalska policjantka „zbadała” nasz pokój - w zasadzie miała pół nosa i ustaliła, że weszli przez drzwi patio. Znowu - brak śladów przymusowego wejścia. Policjantka nie zauważyła odzieży dziecięcej złożonej na naszym balkonie, która nie należała do nas. Byliśmy bardzo zdenerwowani (2 Irlandki w połowie lat 20) i nie czuliśmy się bezpiecznie. Wyszliśmy i znowu wyszliśmy na noc, ponieważ nie mogliśmy się nacieszyć w naszych pokojach. Wróciliśmy do hotelu około 3 nad ranem, aby znaleźć 3 kolejne pokoje, w których włamano się do 1, podczas gdy młoda rodzina spała w środku. Recepcjonista był mniej niż zaskoczony, podobnie jak portugalska policja. Następnego ranka wezwaliśmy na posterunek policji, aby złożyć raport - nie byli świadomi sytuacji. Jeden konkretny mężczyzna w grupie, która została włamana, zajął się sytuacją i mógł nas wszystkich przenieść do ich siostrzanego hotelu w Carveiro (co było cudowne). Podczas gdy tutaj próbowali oddzielić nas od reszty grupy, pozbawiając nas darmowych posiłków, ponieważ „wcale nie byliśmy włamywani”, ponieważ w naszym pokoju nie zabrano nic wartościowego - w międzyczasie obrączki ślubne, telefony pieniędzy itp. zrobione w innych pokojach. W dalszym ciągu oskarżali nas o kradzież bezpiecznych kluczy. Nigdy więcej nie mieliśmy wiadomości od portugalskiej policji. To było naprawdę okropne doświadczenie. Cieszę się, że żadne z dzieci w mieszkaniach, które zostały okradzione podczas snu, nie zostało obudzone podczas próby, ponieważ sytuacja ta mogła się drastycznie pogorszyć.