Hotel Bornit

Ciężko jest napisać recenzję tego miejsca. Z pewnością obsługa strasznie miła i pomocna. Na plus umiejscowienie hotelu, spaliśmy w pokoju na 15 piętrze więc widoki były na prawdę genialne. Możliwość skorzystania z basenu i sauny na ogromny plus. Niestety jednak sam hotel tknięty juz zębem czasu. Widać, że chociażby prysznice i toalety na basenie były świeżo wyremontowane ale cała reszta jest już mocno zużyta. Pokoje były czyste, ze świeżą pościelą i butelkami wody. Ale sam ich wystrój to lata 90. Śniadanie było urozmaicone, ale ze względu na duże obłożenie Panie nie dawały sobie rady i trzeba była troszeczkę poczekać na dania. Ja osobiście polecam, jak będę mógł gościć tam ponownie to z pewnością tak zrobię.

Sympatyczny hotel z miłą obsługą. Serdeczne pozdrowienia dla Pani która nakłada gością hotelowym smakołyki w bufefie na śniadaniach jak i obiado-kolacji. Jedyny minus to suszarka do włosów - trąba słonia więc warto zabrać swoją.

Odwiedziliśmy ten hotel w trakcie ferii zimowych z małymi dziećmi. Generalnie więcej się spodziewaliśmy po czerto-gwiazdkowym hotelu. Ten obiekt bardziej przypomina ośrodek kolonijny i taka jest również największa grupa odwiedzających go gości. Pokój: naprawdę duży, widny pokój ze wspaniałym widokiem; wygodne materace topowej marki; miękka wykładzina; bardzo dobre ogrzewanie; meble maja już kilka lat, ale to w niczym nie przeszkadza; bardzo czysto i pachnąco Łazienka: czysta i schludna; sporych rozmiarów; bardzo ciepła; Gastronomia: niestety w czerto-gwiazdkowym hotelu nie ma działającej cały dzień restauracji. Jest coś co można nazwać stołówką i to słowo dokładnie odzwierciedla jakość wyżywienia. Brakuje tylko zastawy z napisem Społem. Posiłki otrzymamy rano (pakietowe śniadanie) w porze obiadowej hotel wydaje tylko lunch boxy... i od 17 do 19 kolacja. Nie ma możliwości zamówienia jakiegokolwiek posiłku poza planem. Same posiłki swoją różnorodnością i jakością pozostawiają wiele do życzenia. Na śniadanie codziennie jest zimna rozwodniona jajecznica, zimne parówki, naleśnik z serem, jajko sadzone, boczek i kilka wędlin, serów, jakieś sałatki dwie do tego płatki, mleko i jogurt. Standardowo na obiadokolację jest zupa, do tego dwa rodzaje mięsa (np schabowy i kotlet z piersi kurczaka) ziemniaki, dwie surówki, i jakieś dodatkowe danie np makaron. Do tego dwa rodzaje wędliny, dwa sera, jakieś warzywa i deser ( np kisiel, albo ciasto, albo owoce w jogurcie). Wszystko przypomina raczej posiłki w wojsku, na koloniach czy u Pani Teresy w pensjonacie, a nie czerto-gwiazdkowy hotel. Infrastruktura: Basen - nie jest to najnowszy obiekt, ale basen jest czysty i zadbany. Niestety temperatura wody nadaje się jedynie do "robienia długości" przez sportowców. Strefa dla dzieci i większa zjeżdżalnia wydzielone w dużym basenie, zbyt zimne jak dla maluchów. Sala zabaw dla dzieci - 4 szafki z Ikei, w nich trochę starych klocków i jakieś pluszaki ... to nie jest sala zabaw. Sala gier - kilka fajnych automatów - jest gdzie wydawać 2zł Patio - przyjemne miejsce, fajny bar, dwa darmowe stoły bilardowe, płatne kręgle. Obsługa: Serwis sprzątający - mega pozytyw, wszystko super Recepcja - dramat, dodzwonienie się do recepcji jest niemożliwe (przez 8 dni nikt ani razu nie odebrał połączenia z pokoju), kiedy poprosiliśmy w recepcji o zamówienia taksówki Pan pokazał nam pacem gdzie wisi numer telefonu - pierwszy raz tak mnie potraktowano w hotelu... Stołówka - obsługa kuchni raczej nie przykłada się do dań, taka tania masówka kolonijna. Jeśli uda Wam się trafić na jakąś MEGA promocję to warto, w cenie regularniej niestety strata pieniędzy.