Whala Beach

Bardzo fajny hotel w świetnej lokalizacji. Pokoje są dość skromne, brak polskich a nawet angielskich kanałów więc jeśli ktoś nie toleruje języka niemieckiego to niech nawet nie bierze pilota z recepcji (10€ kaucji). Pokoje sprzątane codziennie wraz z wymiana ręczników. Brak lodówki. Wielkim minusem całego obiektu jest dość uciążliwa akustyka miejsca, słychać wszystko co dzieje się w pokojach dookoła a także na górze i dole, dodatkowo spory ruch i darcie ryja przez pijanych Niemców na ulicy o 3:00 rano może wam zniszczyć wyjazd. Jedzenie dobre, dość zróżnicowane, codziennie inna tematyka (lokalne, Azja, hiszpańskie itd.)

Spedzilismy razem z narzeczonym 7 dni w tym hotelu i będziemy wspominać pobyt bardzo dobrze. Pokoje czyste, sprzątanie codziennie, posiłki trochę monotonne, ale były smaczne. Zawiedlismy się jedynie na basenie, który znajduje się na dachu. Obsługa hotelu bardzo miła i pomocna. Polecam

Jedyny plus tego hotelu to odległość do plaży i jedzenie ,obiadokolację naprawdę urozmaicone i to by było wszystko jeśli chodzi o plusy. W niektórych pokojach śmierdzi szambem ,tv -3 niemiecki kanały -reszta nie działa (przy tv próbowaliśmy zasypiać żeby choć trochę zagłuszyć to co dzieje sie obok )wifi działa czasami i nie we wszystkich pokojach . Hałas tak ogromy że można odnieść wrażenie posiadania pokoju w 24-godzinnej niemieckiej dyskotece .Ściany z papieru ,na balkonach niemcy z boomboxami ,jedni krzyczą inni wymiotują przez balkon ,jeszcze inni rzucają pety i puszki po piwie na sąsiednie tarasy poniżej ,w nocy to samo plus bijatyki . Po pierwszej takiej nocy i interwecji u operatora wycieczki ,zmienili nam pokój ,tv działalo wi fi również ,reszta bez zmian ,na trzech innych piętrach byli znajomi i rodzina i u nich działo się dokładnie to samo .Jedna wielka niemiecka melina ,rzyganie z balkonu to norma ,co wieczór takie cuda widywaliśmy .Ochrona hotelu reaguje ale co z tego jak trzeba po nich schodzić i prosić ,a takie rzeczy dzieją się cały czas to nie są incydenty ,wystarczyłoby żeby co godzinę przeszli się po piętrach .Pani z recepcji w ciemnych włosach obrażona -dlaczego skoro znamy hiszpański poskarżyliśmy się operatorowi wycieczki . Jednym zdaniem -bijatyki ,hałas ,śpiewanie jak na meczu ,muzyka decybele jak w dyskotece -recepcja to słyszy i widzi i ma w nosie ,jak się poskarżysz to zareaguje ale następnych drących się udają ze nie widzą do następnej skargi .Spokojnego wypoczynku tam nie doświadczysz . Ps.nagrałam video z odgłosami ,znajomi się za głowę łapali ,na meczu jest spokojniej