Kos Palace

W hotelu przeważa wiek emerytalny, niemieccy emeryci stanowią znaczną większość w tym hotelu. W hotelu jest cicho, smętna muzyka gra. Brak jakichkolwiek animacji bądź atrakcji. Na kolacji picia płatne, byłam tego świadoma ale ceny powalają, 4,50 euro za litr wody. Z rana standardowo rezerwacja leżaków a do 12/13 potrafią tam same ręczniki leżeć, obsługa nic z tym nie robi. Łazienka się rozpadała, zlew przeciekał i uchwyt do rączki od prysznica nie trzymał się ściany. Po zgłoszeniu zostało to "naprawione” lecz po kilku dniach uchwyt znowu się nie trzymał ściany. Obsługa na początku miła potem tylko dla tych co kupowali drogie picie do kolacji. Hotel definitywnie nie dla młodych osób bądź rodzin z dziećmi. Lokalizacja hotelu równie beznadziejnie, iż jest 30 minut spacerkiem po ulicy do centrum Tigaki a jeszcze więcej do supermarketu z normalniejszymi cenami niż te małe supermarkety po drodze. Również coś czego nie widać na zdjęciach pokoi to to że większość pokoi ma okno z korytarzu prosto na prysznic ?! Niby cisza i spokój a jednak obsługa sprzątająca wcześnie rano zaczyna i wszystko słychać, jak ma się pokój na samym dole to też w środku nocy było słychać jak goście nad nami się tłukli po pokoju. Z plusów to jedzenie było ok, blisko plaży. Dodam że ostatniego dnia mieliśmy nie miłą niespodziankę w postaci karalucha w łazience.

Hotel z zewnątrz wygląda dobrze. W środku tak sobie. Położony z dala od gwaru plaży Tigaki co jest na plus. Na minus jest bardzo ruchliwa i wąska ulica oddzielająca plażę od hotelu. Plaża wąska i nijaka. Obsługa hotelu miła i sympatyczna. Śniadania monotonne z dużą ilością przekąsek z ciasta francuskiego. Obiadokolacje urozmaicone i bardzo smaczne. Wszystkie napoje do kolacji są płatne. Od 3,80€ wzwyż. Do pokoju przydziela się 1 komplet kluczy z kartą do elektryki. Po wyjęciu karty prąd zostaje odłączony a co za tym idzie przestaje działać klima i lodówka . Przy panujących tam upałach jest to kłopotliwe. Snackbar przy basenie beznadziejny. Do wyboru pizza sałatki i kanapki w cenach lotniskowych. Kawa to zwykła rozpuszczalna berbelucha za 3,30€. Napoje z lodówki tylko te z wyższej półki i drogie. Np. litrowa woda w szklanej butelce 3,80€. Pozostałe czyli np. woda mineralna 1,5 litra w plastikowej butelce ma temperaturę otoczenia czyli jakieś 30 stopni-cena 2€. Na szczęście niedaleko hotelu znajduje się tańszy market. Na terenie hotelu klimatyzacja jest tylko w pokojach i restauracji. W pozostałych miejscach w ciągu dnia przeciągi a wieczorem zaduch. Wieczorem można posiedzieć w drinkbarze. Cena piwa 330ml to 4,80€. Do tego usypiająca i smętna muzyka. Jedynym plusem tego hotelu to basen. Poza nim nie ma żadnych atrakcji. Dla dzieci tylko brodzik. Lokalnie ten hotel posiada 4 gwiazdki więc na dzień dobry zaraz po przywitaniu zapłacicie 7€ opłaty klimatycznej za każdą dobę. Spaliny gratis. Ogólnie hotel nudny i na pewno tam nie wrócę .

Zacznę od lokalizacji. Hotel jest świetnie położony między mała wioseczka Tigaki (15-20min miłego spacerku plaża) i miasta Kos 30 min jazdy autobusem. Przystanek jest tuż przy hotelu a autobusy w tygodniu da co godzinkę Jest na tyle daleko że jest cisza i spokój, ale na tyle blisko że łatwo można wyskoczyć na spacer nocny po żywej wiosce, czy przejechać się do stolicy, gdzie atrakcji i sklepów jest jeszcze więcej (ostatni autobus wraca o 23). Okolica jest zatem spokojna, czysta. Od plaży hotel oddzielony jest nie oblegana ulica, ale dziecka trzeba przy niej pilnować. Plaża przy hotelu jest czysta, dość wąska, z jedna linia leżaków (płatne 3 euro) i paroma drzewkami dającymi nieco cienia. Często wieje tu dość mocny wiatr, co pomaga znieść wysokie temperatury. Sam teren hotelu jest zadbany i czysty, nie ma tu przepychu i złotych klamek. Pokoje są czyste i codziennie sprzątane, choć niektóre elementy już (panele na suficie w łazience) można by odnowić, skłaniałbym jakby nam to przeszkadzało. Basen czysty, sprzątany. W niektóre dni musieliśmy się nieco o nie postarać, bo chętnych na basen było więcej, a nie bawiliśmy się w rezerwacje ranne. Obsługa była bardzo dobra, miła, uczynna i sprawna co w Grecji nie jest częste;) Dymitri był przemiły i dbał o nas tak że aż miło było schodzić na posiłki, a Pani Manager dbała codzien by goście byli zadowoleni. Jedzenie było PYSZNE. Również bez przepychu i piramidek z krewetek, ale zawsze świeże, smaczne, autentyczne, lokalne i dość urozmaicone by w trakcie naszego dwu tygodniowego pobytu się nam nie znudzić. Kolacje bardziej urozmaicone od śniadań, sale na śniadania było więcej 'elementow' ogólnie + naleśniki robione przez kucharza na rzadanie. Zestaw kolacyjny miał kilka standardów, makaron + sos boloński i neopolitanski, zupa, zimna płyta, sałatki, surówki, 3-4 dania miesne, 3-4 jarskie w tym codzien ryba lub owoce morza.Co wieczór była jedną super potrawa, podawana przez kucharza osobiscie, m.in prawdziwa pita gyros, łosoś pieczony, owca, kaczka po tajsku, pizza itp. Do tego stół słodyczy (pysznych) i owoców, lody itp. No kuchnia przeszła nasze oczekiwania i jak zwykle bierzemy tylko HB by obiady jeść na mieście, tak tu na mieście jadaliśmy przekąski bo szkoda nam było wypełniać się inna kuchnia;) Zadowoleni i my i nasza 5latka. Dla nas hotel był strzałem w dziesiątkę i odpowiada pewnie za 50% naszych najlepszych jak dotąd wakacji z dzieckiem. Choć nie ma tu animacji czy czy klubu dzieciego (za to zabrałem 1 kropkę). Rzadko wracamy w te same miejsca ale tu bym to rozważył choć na tydzień poleżeć na plaży, pooglądać świetne zachody i pokosztować pyszności z kuchni wśród ludzi którzy starają się by był to dla Ciebie najlepszy czas!