Dassia Holiday Club

Hotel pierwszego dnia nie zrobił na mnie dobrego wrażenia, tym bardziej że wróciłam z 4 gwiazdkowego hotelu w Bułgarii, gdzie warunki były rewelacyjne. Później przywykłam:) Łazienki przeciętne tzn.maleńkie, wanna malutka z zasłonką, umywalka z dziurą odpływową- trzeba pilnować, żeby mydełko hotelowe nią nie uciekło. Zaletą było to, że klimatyzacja działała nawet po wyjściu z pokoju i wyjęcia klucza - karty z czytnika. Pokoik przytulny. Widok z okna na basen- ok. Winda to coś czego nie da się opisać w skrócie, powiem jedno- nawet w PRL były lepsze - oczywiście nie wszystkie działają- jest kilka wejść do różnych klatek. Jeśli chodzi o jedzenie to głodny człowiek się naje, ale dzięki monotonii i menu na pewno nie przeje się, a co za tym idzie nie przytyje:) przekąski przy basenie są serwowane od 11:00 do 18:00 - zawsze są chętni- naleśniki pyszne. Basen mały, brak wystarczającej ilości leżaków. Dla palaczy dobra wiadomość - można palić wszędzie, oprócz stołówki. Plaża -wąska, kamienista, brzydka w odległości 800 metrów- niby mało, ale w 33 stopniowym upale wydaje się dalej. Kocham greckie wyspy, ale do tego hotelu nie wrócę. Hotel 3 gwiazdkowy, więc trzeba było się liczyć z tym, że luksusu nie będzie. Jest to po prostu ekonomiczny wyjazd, na każdą kieszeń- 2700 zł na osobę- można uzbierać w ciągu roku :)

Pokoje są dokładnie takie, w opisie, czyste, wyposażone są w klimatyzację i telewizor, byliśmy mile zaskoczeni. Personel tutaj jest niesamowicie przyjazny i pomocny. Personel OCENA 6+ Szczególne podziękowania dla obsługi za barem przy basenie. Hotel oferuje transfer na plażę Ipsos, , trzeba zarezerwować w recepcji. To największy minus hotelu. Pan z transferu hotelowego, gbur nieprzyjemny dodatkowo pomimo że byliśmy zapisani przy wyjeździe spóźnił się 15 minut natomiast przy odbiorze nas olał (jak się dowiedzieliśmy od osób które jechały z nami w kierunku plaży, przyjechał 10 minut przed czasem odebrał innych ludzi) i w największym upale zostaliśmy na lodzie oraz nie zdążyliśmy na lunch. Dobrze, że mieliśmy przy sobie pieniądze i mogliśmy skorzystać z autobusów miejskich. Dlatego potem korzystaliśmy z zielonych i niebieskich autobusów lokalnych na Korfu, które były doskonałym rozwiązaniem. Jak na tą cenę to jedzenie było dobre, duży wybór, trochę się obawiałam jedzenia bo nie jem mięsa ale głodny nikt stąd nie wyjdzie. Przydałby się opis przy sałatkach co zawierają ponieważ nie jem mięsa a raz w jednej był boczek i w jednej szynka. Minusem były czasami zimne frytki oraz lunch - box z ohydnym chlebem tostowym. Bar przy basenie serwuje bardzo dobre naleśniki, reszta tani fast food . Minusem też był bardzo słaby internet i czasami problem z zasięgiem, było to uciążliwe gdy chciałam sprawdzić autobusy, zrobić plan wycieczki oraz sprawdzić mapy Duży plus za wieczór grecki, gdzie starano się jak najlepiej zaangażować wszystkich uczestników. Dassia świetna baza wypadowa do zwiedzenia wyspy.

Obrzydliwe jedzenie - monotonne, mdłe, niedoprawione. Jedyne co dało się przełknąć to frytki i paluszki rybne z paczki. Leżaki na basenie brudne i poniszczone. Soki sztuczne, a napoje to najtańsze podróbki. Na basenie śmierdzi szambem.