Aparos Bay

Apraos Bay Hotel to niestety miejsce w którym spędziliśmy 6 dni. Korfu było naszym punktem docelowym po odwiedzeniu szeregu innych państw. Z uwagi na fakt, że po raz pierwszy byliśmy w Grecji pokladalismy duże nadzieje że będzie miło i gościnnie. Pensjonat niskiej kategorii,hotelem nazwać tego nie można prowadzony jest przez małżeństwo i syna-wyjątkowo niemili ludzie. Zwracali się do nas pretensjonalnie gdy chcieliśmy o coś spytać. Check in ograniczyl się do przekazania kluczy. Nikt o niczym nas nie informował co gdzie i o której. Sami musielismy się dopytywać.Gdy weszliśmy do pokoju przeżylismy szok. Łóżko, które było przygotowane dla naszej 6 letniej córki to prycza z cienkim materacem, która uniemożliwiala poruszanie sie po pokoju. Przy każdym dotknięcia skrzypiala jak szalona. Pokój bez tv a reklamuje się że posiada. Brak lodówki w tak ciepłym kraju? Niedzialajace wi-fi. Brak oświetlenia zewnętrznego więc o spacerze można zapomnieć. Wyłączana woda wieczorami w kranie.Pobrana opłata klimatyczna o której nie było mowy w ofercie. Obskurny zniszczony budynek, zaniedbany teren.Klimatyzacja działa, ale trzeba było się upomnieć o pilot ponieważ w pokoju go nie znaleźlismy. Łazienka wolała o pomstę do nieba. Zdjęcia ponizej-sami oceńcie. Nawet minimum gościnności. Zameldowalismy sie ok godziny 20tej. Głodni po długiej podróży - nie było nowości skorzystania z restauracji. Gdy poprosiłam właściciela o gorąca wodę by zrobić dziecku kaszę usłyszałam że robi to pierwszy i ostatni raz a kolejna prośba będzie kosztowała 2 euro. Poranek i kolejny szok. Śniadanie (każdego dnia) tak samo ubogie. Okropne niezjadliwe pieczywo,maslo, najtańsza wędlina,ser żółty, jajka na twardo. Zero warzyw owoców i to w takim kraju??? Na śniadanie chodziliśmy z własnym serkiem warzywami oliwkami. Śniadanie przez wszystkich gości jedzone było w grobowej ciszy podczas gdy właściciel obserwował nas bacznie, aż dziwne,że nikt się nie udlawil. Serwis "hotelowy" polegał jedynie na wyrzuceniu śmieci z kosza i wyłączeniu klimatyzacji jeśli zapomnieliśmy-widac oszczednisci na każdym kroku. Ręcznik leżał 4 dni na podłodze w łazience co oznacza, ze trzeba go zabrać. Niestety właścicielka nie pofatygowala się żeby go zabrać. To raczej ruina, zdjęcia na portalach nie odzwierciedlają rzeczywistosci. Zmęczeni i znudzeni wszystkim właściciele snują się po obiekcie niczym zmory. Nie polecam nawet dla wroga. To chyba najgorszy obiekt na całej wyspie.

Z racji, że nasz pobyt z założenia był budżetowy i wybraliśmy jeden z tańszych hoteli to wszytko było nawet bardziej niż OK :) Zaledwie kilkadziesiąt metrów do najlepszej plaży na Korfu - szczególnie jeśli ktoś wybiera się z dzieciakami (fajny piasek, trzeba dłuuugo iść żeby było głębiej niż do kolan i dzięki temu woda jest nieprzyzwoicie ciepła i prawie nie występuje tam upierdliwa trawa morska :D Przyjemnie się też snurkowało :) Sam hotelik raczej czasy świetności ma już za sobą ale nadal w tej cenie był to strzał w dziesiątkę. Pokoje całkiem przestronne i przewiewne dzięki czemu klimatyzacja nie była konieczna - a akurat tam była wyjątkowo droga. Taras z widokiem na morze i Albanię. Śniadania codziennie prawie takie same ale smaczne i syte. Właścicielka bardzo miła kobitka - bardzo nam pomogła podczas pobytu i zawsze chętnie pogadała. Jej mąż raczej gburowaty i traktował gości jako zło koniecznie ale rzadko się go na szczęście widywało ;) Trochę niewygodne łóżka. Samo Apraos to plaża i 3 tawerny - w żadnej nie jedliśmy więc żadnej nie polecę. Jeśli ktoś posiada jakiś środek lokomocji to szybko można dojechać do Achravi - większe miasteczko z potrzebnymi sklepami i bankomatem. Podsumowując: przyzwoita jakość w bardzo dobrej cenie.

Rodzinny hotel, wspaniałe jedzenie, doskonała lokalizacja na spokojne wakacje, piękny basen. Blisko plaży, Kassiopi około 1 godziny spacerem lub lokalnym autobusem. Costas, Maddie i Alex są uroczą rodziną i zawsze chętni do pomocy. Nie mogę się doczekać następnego roku