Mangrove Bay Resort

Obiekt położony jest w zasadzie nad zatoką, ale jego dość rozległy obszar obejmuje również fragment wybrzeża nad otwartym morzem. Hotel okupowany jest niemal w całości przez niemieckich turystów, w większości stałych, sympatycznych klientów, rozmiłowanych w nurkowaniu z butlami. Korzystają oni z usług profesjonalnego centrum w tym zakresie „DUCKS” (kaczki), znajdującego się na terenie obiektu, funkcjonującym jednak niezależnie od niego. W okresie świąt obchodzonych przez chrześcijan koptyjskich hotel zapełnił się też Egipcjanami z rodzinami.Zatoka głęboko wcina się w ląd, co stwarza również dobre warunki do snurkowania w niej, w zasadzie bez względu na siłę wiatru i stan morza. Można wybrać się też na snurkowanie poza nią, za opłatą łodzią centrum nurkowego. Goście zakwaterowani są w około 90 parterowych połączonych domkach, po 8-10 w szeregu. Wokół nich nasadzono sporo drzew (m.in. eukaliptusów), krzewów oraz płożących się i też kwitnących roślin. Nie ma trawników, charakterystycznych dla hoteli o wyższej kategorii. Można natomiast znaleźć dość urokliwe zakątki. Do dyspozycji gości jest basen z brodzikiem, w formie połączonych kręgów (dla amatorów kąpieli w wodzie z chemikaliami) i dwie „widokówkowe” plaże odległe od siebie o 150 m. Większa, wzdłuż której zasadzono lasek palmowy, zwrócona jest ku otwartemu morzu i mniejsza, też m.in., z palmami nad brzegiem, położona nad zatoką. Po obu jej stronach 60-metrowego odcinka z dostępem do wody, są niewielkie skupiska namorzynów, znajdujących się pod ochroną. Teren od linii brzegowej do krawędzi rafy opadającej stromo w dół, odległej o około: - 200 m, w przypadku większej plaży, - 120 m, w przypadku plaży mniejszej, jest bardzo płytki(!), odsłaniany w dużej części w czasie odpływu i usiany twardymi i ostrymi fragmentami koralowców. Wyklucza to w zasadzie pływanie, a umożliwia jedynie zamaczanie się i tylko w obuwiu ochronnym, aby nie poranić stóp. Dogodne zejście do głębokiej wody jest po drabince, z końca pomostu wzniesionego nad laguną w zatoce między plażami, wykorzystywanego przez bazę nurkową, do którego przybijają łodzie zabierające chętnych do nurkowania w niej i poza nią, w czasie 0,5-2 – dniowych rejsów. Hotel w zakresie wyżywienia oferuje tylko wersję HB (bezpłatne napoje, oprócz wody serwowane są tylko w czasie śniadań). Jest możliwość zakupu w porze obiadowej lunchu, w barze przy centrum nurkowym. Ceny za ten posiłek i konieczność zaopatrywania się w drogą wodę butelkowaną sprawia, że należność za pobyt zrównuje się niemal z opłatą za wersję all inclusive wymaganą przez hotele o znacznie wyższym standardzie w rejonie Marsa Alam, położone w sąsiedztwie raf równie dostępnych. Decydujący się na pobyt w tym *** hotelu , muszą zaakceptować też: - hałaśliwie działającą klimatyzację (w pokojach 25 m2 z przyległą wspólną z ubikacją łazienką z natryskiem), - słabo działającą spłuczkę klozetową, - konieczność znalezienia sposobu na uruchomienie wentylatora, - zacinający się zamek w drzwiach wejściowych do domku, - szpary w futrynach drzwi i okna (w części zabezpieczonego siatką), prze które mogą przedostać się bez przeszkód uciążliwe muchy. Plusem hotelu jest niewątpliwie: - piękne położenie obiektu i niespotykany sielski spokój, - bezpłatny sejf, ręczniki plażowe i leżaki (na plażach i przy basenie) oraz Bezpłatny internet (tylko w godz. 18-20). - bliskość plaż i piękny widok na morze spod parasoli pod palmami, - urozmaicona rafa po obu stronach pomostu (jedne z piękniejszych jej fragmentów znajdują się na 120 - metrowych odcinkach od niego), - bardzo dobra kuchnia choć z niewielką, ale wystarczającą różnorodnością posiłków (każdy znajdzie coś dla siebie, jednak amatorzy ryb skazani są na chińsko-wietnamską pangę, serwowaną codziennie i różnie przyrządzaną), - uczynni i pozytywnie nastawieni do turystów pracownicy, nie domagający się namolnie bakszyszu, - obsługa kelnerska w restauracji z szefem na czele, która może stanowić niedościgniony wzór dla wszystkich hoteli z rejonu Marsa Alam z Hiltonem włącznie). Warto dotrzeć pieszo, w dzień i po uprzedniej konsultacji z rezydentem na drugą stronę zatoki . Na jej końcu jest lasek mangrowy stanowiący rezerwat, a po drugiej stronie dogodne zejście z brzegu do wody, wykorzystywane przez inne centra nurkowe. Z pomostu dostępny jest dla osób dobrze pływających i jedynie w czasie flauty (z uwagi na prąd wodny wzdłuż brzegu, tym większy im bardziej morze jest wzburzone) kilkusetmetrowy topowy odcinek kwitnącej rafy poza zatoką. Można tu spotkać okazy dużych ryb. Odcinek ten można pokonać też z prądem w kierunku przeciwnym, wchodząc do wody w zatoczce tuż za murem okalającym teren hotelu zakończonym budynkiem ochrony. Przed podjęciem takiej decyzji trzeba jednak dobrze rozważyć uprzednio wszelkie ryzyko z tym związane. To był nasz 11 pobyt w hotelach Egipcie, a 9 w rejonie lotniska Marsa Alam.

Obiekt położony jest w zasadzie nad zatoką, ale jego dość rozległy obszar obejmuje również fragment wybrzeża nad otwartym morzem. Hotel okupowany jest niemal w całości przez niemieckich turystów, w większości stałych, sympatycznych klientów, rozmiłowanych w nurkowaniu z butlami. Korzystają oni z usług profesjonalnego centrum w tym zakresie „DUCKS” (kaczki), znajdującego się na terenie obiektu, funkcjonującym jednak niezależnie od niego. W okresie świąt obchodzonych przez chrześcijan koptyjskich hotel zapełnił się też Egipcjanami z rodzinami.Zatoka głęboko wcina się w ląd, co stwarza również dobre warunki do snurkowania w niej, w zasadzie bez względu na siłę wiatru i stan morza. Można wybrać się też na snurkowanie poza nią, za opłatą łodzią centrum nurkowego. Goście zakwaterowani są w około 90 parterowych połączonych domkach, po 8-10 w szeregu. Wokół nich nasadzono sporo drzew (m.in. eukaliptusów), krzewów oraz płożących się i też kwitnących roślin. Nie ma trawników, charakterystycznych dla hoteli o wyższej kategorii. Można natomiast znaleźć dość urokliwe zakątki. Do dyspozycji gości jest basen z brodzikiem, w formie połączonych kręgów (dla amatorów kąpieli w wodzie z chemikaliami) i dwie „widokówkowe” plaże odległe od siebie o 150 m. Większa, wzdłuż której zasadzono lasek palmowy, zwrócona jest ku otwartemu morzu i mniejsza, też m.in., z palmami nad brzegiem, położona nad zatoką. Po obu jej stronach 60-metrowego odcinka z dostępem do wody, są niewielkie skupiska namorzynów, znajdujących się pod ochroną. Teren od linii brzegowej do krawędzi rafy opadającej stromo w dół, odległej o około: - 200 m, w przypadku większej plaży, - 120 m, w przypadku plaży mniejszej, jest bardzo płytki(!), odsłaniany w dużej części w czasie odpływu i usiany twardymi i ostrymi fragmentami koralowców. Wyklucza to w zasadzie pływanie, a umożliwia jedynie zamaczanie się i tylko w obuwiu ochronnym, aby nie poranić stóp. Dogodne zejście do głębokiej wody jest po drabince, z końca pomostu wzniesionego nad laguną w zatoce między plażami, wykorzystywanego przez bazę nurkową, do którego przybijają łodzie zabierające chętnych do nurkowania w niej i poza nią, w czasie 0,5-2 – dniowych rejsów. Hotel w zakresie wyżywienia oferuje tylko wersję HB (bezpłatne napoje, oprócz wody serwowane są tylko w czasie śniadań). Jest możliwość zakupu w porze obiadowej lunchu, w barze przy centrum nurkowym. Ceny za ten posiłek i konieczność zaopatrywania się w drogą wodę butelkowaną sprawia, że należność za pobyt zrównuje się niemal z opłatą za wersję all inclusive wymaganą przez hotele o znacznie wyższym standardzie w rejonie Marsa Alam, położone w sąsiedztwie raf równie dostępnych. Decydujący się na pobyt w tym *** hotelu , muszą zaakceptować też: - hałaśliwie działającą klimatyzację (w pokojach 25 m2 z przyległą wspólną z ubikacją łazienką z natryskiem), - słabo działającą spłuczkę klozetową, - konieczność znalezienia sposobu na uruchomienie wentylatora, - zacinający się zamek w drzwiach wejściowych do domku, - szpary w futrynach drzwi i okna (w części zabezpieczonego siatką), prze które mogą przedostać się bez przeszkód uciążliwe muchy. Plusem hotelu jest niewątpliwie: - piękne położenie obiektu i niespotykany sielski spokój, - bezpłatny sejf, ręczniki plażowe i leżaki (na plażach i przy basenie) oraz Bezpłatny internet (tylko w godz. 18-20). - bliskość plaż i piękny widok na morze spod parasoli pod palmami, - urozmaicona rafa po obu stronach pomostu (jedne z piękniejszych jej fragmentów znajdują się na 120 - metrowych odcinkach od niego), - bardzo dobra kuchnia choć z niewielką, ale wystarczającą różnorodnością posiłków (każdy znajdzie coś dla siebie, jednak amatorzy ryb skazani są na chińsko-wietnamską pangę, serwowaną codziennie i różnie przyrządzaną), - uczynni i pozytywnie nastawieni do turystów pracownicy, nie domagający się namolnie bakszyszu, - obsługa kelnerska w restauracji z szefem na czele, która może stanowić niedościgniony wzór dla wszystkich hoteli z rejonu Marsa Alam z Hiltonem włącznie). Warto dotrzeć pieszo, w dzień i po uprzedniej konsultacji z rezydentem na drugą stronę zatoki . Na jej końcu jest lasek mangrowy stanowiący rezerwat, a po drugiej stronie dogodne zejście z brzegu do wody, wykorzystywane przez inne centra nurkowe. Z pomostu dostępny jest dla osób dobrze pływających i jedynie w czasie flauty (z uwagi na prąd wodny wzdłuż brzegu, tym większy im bardziej morze jest wzburzone) kilkusetmetrowy topowy odcinek kwitnącej rafy poza zatoką. Można tu spotkać okazy dużych ryb. Odcinek ten można pokonać też z prądem w kierunku przeciwnym, wchodząc do wody w zatoczce tuż za murem okalającym teren hotelu zakończonym budynkiem ochrony. Przed podjęciem takiej decyzji trzeba jednak dobrze rozważyć uprzednio wszelkie ryzyko z tym związane. To był nasz 11 pobyt w hotelach Egipcie, a 9 w rejonie lotniska Marsa Alam.