Alexander the Great

Hotel odwiedziliśmy na przełomie września i października 2025. Pierwsze wrażenie było bardzo słabe. Przyjechaliśmy trochę po godzinie 14 i nie zdążyliśmy na lunch przez długi check-in. Kiedy w końcu dotarliśmy do pokoju z pracownikiem recepcji, ten nie kwapił się do wyjścia, opowiadając nam historie dziwnej treści, że jakoby załatwił nam "VIP" room. Pokój był, oczywiście, standardowy - dokładnie taki, za jaki zapłaciliśmy. Domyśliliśmy się, że chodzi o napiwek, a my nie mieliśmy rozmienionych pieniędzy. Szybko zaoferował się, że on zrobi to za nas i wróci w 5 minut. Nie było go znacznie dłużej. Siedzieliśmy ponad godzinę w pokoju czekając na rozmienione pieniądze i jeszcze innego pracownika recepcji, który miał nam dostarczyć walizki (nie można było za nic w świecie ich wziąć samemu). Ten również nie chciał opuścić pokoju bez pieniędzy. Poszedł dopiero, gdy zapewniliśmy go, że go znajdziemy, gdy rozmienimy dolary. Kiedy w końcu się udało to wszystko załatwić, zaczęło się poszukiwanie jedzenia. Byliśmy już bardzo głodni i niezadowoleni - okazało się, że tego dnia o tej godzinie nie było już przekąsek w Grill barze, gdzie zwykle są dostępne. Byliśmy bardzo głodni aż do pory obiadowej o 19:00. Hotel jest położony dość daleko od Marsa Alam, nie ma mowy o spacerach w okolicy. Plażą też nie zajdzie się daleko przez ochronę. Jest bardzo fajne molo, jednak zamykane wcześnie o 18:00. Szkoda. Wieczorem pozostaje spacer po terenie hotelu. Jeśli chodzi o zabudowę hotelu, to jest nieco pstrokato, ale ogród jest przepiękny! Plaża jest ładna i sprzątana, a morze czyste. Jest dość płytko. Popływać można przy zejściu z molo, jednak zwykle jest czerwona flaga ze względu na warunki. Rafa jest piękna i warto się na nią wybrać ze sprzętem do snorkelingu. Pokoje wymagają zajęcia się naprawą szafek, wymianą łóżek, drobnymi usterkami i remontem łazienki (wanna jest w naprawdę opłakanym stanie). Jest problem z niedopraną pościelą, kocami i ręcznikami, a także z dostępnością papieru toaletowego i mydła. Nie dostaje się szamponu i trzeba o nim pamiętać albo sobie dokupić za ok. 10 dolarów. Pracownicy sprzątający nadrabiają niedociągnięcia "origami" z ręczników, co jest fajne, ale wolelibyśmy, żeby było po prostu schludniej. Za to odpowiadają nie pracownicy sprzątający, którzy robią, co mogą, a management hotelu. Na recepcji można otrzymać informacje, które są niezgodne ze stanem rzeczywistym. Pracownicy sprzątający i obsługa barowa na plus. Polecamy centrum nurkowania Star Diving: wszystko ok, nienachalnie i profesjonalnie. Przed większością osób, które próbują coś sprzedać, trzeba zwyczajnie uciekać, szczególnie przed Panem Doktorem od SPA, który nie rozumie znaczenia słowa "Nie" i jest zwyczajnie niegrzeczny. Pierwszy raz spotykam się z pstrykaniem palcami przed twarzą, żeby zwrócić uwagę klienta. Jedynym ratunkiem jest strefa relaxu na plaży, gdzie sprzedawcy nie mają pozwolenia na zaczepki. Moim zdaniem, pracownicy plaży powinni również lepiej pilnować jednak strefy ciszy (niektórzy goście jej nie szanują) i przedwczesnego rezerwowania miejsc ręcznikami. Jedzenie było najczęściej zwyczajnie niesmaczne w porywach przeciętne, a do tego powtarzalne. Wielkie podziękowania za ciężką pracę i podnoszenie standardu należą się Pani, która piekła smaczne egipskie "pity" oraz Panu, który robił bardzo dobre "naleśniki" z budyniem. Uważam, że hotel ma duży potencjał. Myślę, że gdyby chociaż jedzenie było wysokiej jakości, to mogłabym, mimo opisywanych niedociągnięć, rozważać powrót, bo cena jest bardzo, bardzo dobra.

Bardzo fajny hotel, odpowiedni cenowo do standardów, piękna plaża, możliwość wypożyczenia sprzętu i snorklingu. Animatorki z Polski najlepsze. Bardzo polecam.

Spędziliśmy tydzień w tym hotelu z rodziną i jesteśmy bardzo zadowoleni. Obsługa była miła i pomocna, pokoje czyste i zadbane, a jedzenie smaczne i urozmaicone. Na szczególne wyróżnienie zasługują animatorzy byli pełni energii, uśmiechnięci i bardzo pozytywni. Dzięki nim nasze wakacje były wyjątkowe, a dzieci świetnie się bawiły. Zdecydowanie polecamy ten hotel rodzinom szukającym udanego wypoczynku w Egipcie!

Hotel zdecydowanie budżetowy. Położony jak większość hoteli w Marsa Alam na odludziu. Ma terenie hotelu są jakieś małe sklepiki i punkt medyczny. Plaża ładna, czysta. Rafa średnia - dużo ładniejszą mieliśmy w hotelu w Sharm El Sheikh a na dodatek często jest czerwona flaga i całkowity zakaz pływania - to oczywiście nie wina hotelu bo rafa zlokalizowana jest na otwartym morzu a nie w zatoce. Jeśli chodzi o wodę przy brzegu to sięga max do połowy uda (nam to bardzo nie przeszkadzało). Nie do przyjęcia jest fakt, że molo, które pięknie oświetlone wychodzi w morze jest zamykane o godzinie 18 !!!!! To jest kompletny absurd tym bardziej, że z hotelu nie da się nigdzie wyjść wieczorem. Jedzenie monotonne i tak naprawdę do nie jest all inclusive tylko 3 posiłki - przekąski (paskudne bułki z kawałkiem parówki wkładanej ręką bez rękawiczki) są praktycznie w tych samych godzinach co obiad. Jeśli ktoś spóźni się na śniadanie to musi czekać do obiadu lub otwarcia baru z bułkami. Alkohole to drinki śmierdzące bimberem i ciepłe piwo z plastikowych kubków. Animacje bardzo drętwe!!! Pokoje w porządku, codziennie sprzątane, łózka wygodne, ręczniki kąpielowe dostępne. Obsługa hotelu w większości uprzejma. Fajny, duży basen - niestety pełen kobiet w burkach - aż strach pomyśleć ile tam bakterii się kumuluje, ale z tym trudno walczyć bo w końcu to ich kraj.

Bardzo polecamy hotel tym, którzy chcą naprawdę odpocząć. Cisza, spokój, cudowna strefa relexu bez sprzedawców, cudowne, ciepłe lazurowe wybrzeże, piaszczysta plaża - w dosłownym tego słowa znaczeniu. Animatorzy petarda!!! 🥰 Na pierwszy rzut oka widać, że kochają to co robią. I nie wierzcie do serca opinii typowej polskiej "Dżesiki" która chciałaby hotel Picalbatros za 500zl. Z czystym sumieniem polecamy ten hotel! 🔥