Grand Hotel Sunny Beach

polecam z czystym sercem. zakwaterowanie poziom światowy. super jedzenie. doskonałe animacje. atrakcje dzienne i wieczorne wspaniałe. załoga hotelu zawsze pomocna i zaangażowana. będę tutaj wracał. już niedługo się mnie spodziewajcie.

Nie polecam, byłam rok temu z narzeczonym na 5 dni, najgorzej wydane 8 tys w życiu. Zdjęcia sypialni na stronie (a raczej dobra wizualizacja) nijak mają się z rzeczywistością. Szafa z której wypadają drzwi, na podłogach stara wykładzina , miało być łóżko małżeńskie a dostaliśmy dwa pojedyncze stare łóżka z śmierdzącymi materacami. Pokoje sprzątane jak za karę. Jedzenie niedobre ,mały wybór jak na all inclusive, o 22 już nic nie dostaniecie do picia i jedzenia. Za taką cenę oczekiwałam czegoś lepszego, a na pewno na 4 gwiazdki nie zasługuje.

Hotel bardzo przyjemny, położony w bardzo dobrej lokalizacji, blisko do plaży. Jedzenie świeże , urozmaicone posiłki i dogodne godziny. Basen średni ale nie korzystamy, leżaki oblegane już od świtu przez mało kulturalnych wczasowiczów, którzy zostawiają ręczniki nawet jak wychodzą poza hotel. Ogólnie nasze odczucia są bardzo zadowalające, szkoda, że to już ostatnia doba. Bardzo gorąco polecamy GRAND HOTEL.

Hotel z tego co pamietam 10 piętrowy. Dostępne są tylko dwie windy, co sprawia, że czeka się na nie nawet po 10 min. Chyba celowo są kanapy ustawione przed ;) pokoje czyste, schludne, jest w nich wszystko co potrzeba i mają boczny widok na morze. Obsługa na recepcji to dzieciaki, które mają wolne podczas wakacji. Przez tydzień prosiliśmy się o piłki do Ping ponga i się nie doczekaliśmy. Hotel nie posiada żadnych animacji, obiekty obok tętniły życiem, tu cisza. Napoje w opcji all dostępne do 22. Do posiłków kolejki dość duże, trzeba swoje odstać. Jedzenie bardzo przeciętne, praktycznie codziennie to samo, nie ma dużego wyboru - z dwa rodzaje mięs, ryba i dodatki. Obok basenu makarony. Na przekąski co drugi dzień burgery na zmianę z parówkami. Też monotonia. Wielki plus za bliskość do plaży oraz za drinki i alkohole w opcji all inclusive. Jeśli nie wstaniesz o 6 januszować ( zajmując ręcznikiem leżak przy basenie), to nie ma szans na wolny do końca dnia. Nam przez tydzień nie udało się znaleźć wolnych. Bardzo przeciętny hotel z bardzo przeciętną obsługą.

Pobyt 17-24.09.2021 r. Hotel ma świetna lokalizacje, jest położony przy samej plaży i w centrum. W hotelu jest też przemiła obsługa. I to chyba tyle z plusów. Na początku byliśmy jeszcze zadowoleni z jedzenia bo było smaczne i różnorodne, jednak okazało się, że w połowie naszego pobytu kończył się sezon w Bułgarii i dosłownie od tego dnia nie było już co jeść. Choć ludzi w hotelu było tyle samo co wcześniej jedzenia było o połowę mniej, nie było już wyboru i codziennie było to samo. Pod koniec wyjazdu jadaliśmy na mieście. Jeśli chodzi o pokoje to są stare i niewyremontowane, szafki się rozpadają. Jest lodówka ale tak mała, że właściwie nic się nie zmieści. Brak WIFI. Klimatyzacja nie działa. Łazienka jest zagrzybiała, toaleta się rusza, prysznic zalewa całą łazienkę. Najgorsze było to, że pokoje nie były w ogóle sprzątane. Ani razu nie wymieniono nam pościeli, ani razu też nie było też odkurzone. Ręczniki pomimo, że były rzucane na ziemię zostały wymienione dopiero po 3 dniach, jak zostawiliśmy napiwek na łóżku, od tamtej pory wymieniali codziennie. Basen jest mały i płytki, a jego otoczenie pozostawia wiele do życzenia, plusem jest to, że leżaki są czyszczone. Podczas naszego pobytu był czynny jeden bar do godz. 22. Alkohol jak wszędzie, lokalny, słaby. Ale za barem przemiły barman, który lał tyle ile się chciało, można było zamawiać w szkle. W hotelu nie było żadnych animacji/rozrywek/ koncertów, choć w biurze TUI powiedziano mi, że są codziennie wieczorem. Nie działo się nic. Hotel na pewno nie ma standardu na 4*. Plaża w pobliżu duża i czysta. Woda ciepła i przejrzysta. To chyba jedyne zalety Bułgarii. Sama Bułgaria niczym mnie nie urzekła, wszędzie stragany, tandeta i podróbki, nawet w zabytkowym Nessebar. Lokalsi bardzo nachalni. Pogoda w kratkę, jak nad polskim morzem. Ponadto, jak wspomniałam wcześniej podczas naszego pobytu skończył się sezon (o czym nie poinformowano nas w TUI) i wszystko zaczęto zabijać deskami - kluby, puby, restauracje, wypożyczalnie samochodów, punkty z wycieczkami, lokalne atrakcje - wszystko nieczynne. My nie wrócimy ani do hotelu, ani do Bułgarii.