Crystal De Luxe Resort & Spa

Bardzo polecam mozna fajnie się zabawić , dobre jedzonko i super klimat , fajne atrakcje i gorąco polecam , na pewno tu wroce w przyszłościo.

Po przyjeździe do hotelu zostałem przywitany serdecznie… po rosyjsku. Pracownik recepcji na mój angielski uśmiechnął się z zakłopotaniem i kontynuował po rosyjsku, nawet dał materiały informacyjne spisane... cyrylicą. Check-in się udał, ale już wtedy zorientowałem się, że język angielski nie jest tu szczególnie potrzebny – za to rosyjski otwiera wszystkie drzwi. Pierwszego wieczoru chciałem zobaczyć animacje. Okazało się, że to coś w rodzaju kabaretu, w całości prowadzonego po rosyjsku. Na drugi dzień był pokaz motocykli jeżących w kuli – rewelacja! Tylko szkoda, że takie atrakcje trafiają się co dwa dni, bo reszta programu to festyn rosyjskiej muzyki, żartów i konkursów, z których niewiele da się zrozumieć bez znajomości języka. Trudno też nie zauważyć, że w tureckim hotelu zabrakło jakiegokolwiek odniesienia do lokalnej kultury. Wieczorami hotel żyje – dosłownie. Głośna muzyka, śpiewy i toasty słychać do późnej nocy.Nikt z hotelu nie reaguje na zachowania uprzykrzające życie innym gościom o 3 w nocy, a uwierzcie mi, że działo się. Sąsiedzi mieli nawet własny alkohol którymi się dorabiali miedzy 3-5 rano. Natomiast jeżeli inna nacja sprawiała problemy, nagle ochrona wiedziała, że musi reagować.Niesamowite. Pokój był nowoczesny i zadbany, ale ściany cienkie jak papier. Z prawej strony sąsiad słuchał popu, z lewej ktoś chrapał, a z korytarza dochodziły krzyki w rytmie „Na zdarowje!”. Sprzątanie odbyło się raz – w połowie pobytu. Wymieniono ręczniki, pościelono łóżko i na tym koniec. Kurz na stoliku został, więc chyba miał zostać jako pamiątka. Jedzenie całkiem dobre, choć powtarzalne. Codziennie to samo menu, ale trzeba przyznać – desery robią robotę. Baklawa była tak dobra, że nawet ja, po nieprzespanej nocy, potrafiłem się uśmiechnąć. Plaża jest blisko, choć kamienista i ze stromym zejściem. W barze przy plaży serwują tylko piwo. Ktoś, kto marzy o drinku z palemką, będzie musiał wrócić do hotelu. Tam z kolei drinki mają moc jak samogon – smak mniej przyjemny, ale efekt szybki. O czwartej nad ranem obudził mnie dźwięk maszyny myjącej chodnik pod oknem. Kierowca przejechał kilka razy w tę i z powrotem – może chciał mieć pewność, że nikt nie prześpi śniadania. Podsumowując – hotel ma potencjał, ale jest w pełni oddany rosyjskim turystom. Reszta gości stanowi tło. Jeśli ktoś szuka tureckiego klimatu, spokojnych nocy i obsługi mówiącej po angielsku – to nie tutaj. Ja już wiem, że drugi raz nie spróbuję.

Hotel był wspaniały obsługa super nas powitała Jesteśmy tu już trzeci raz Personel miły bardzo pracowity a pokój bardzo czysty Dziękujemy bardzo Panu Ismet Mamy nadzieję że zobaczymy się ponownie w przyszłym roku.

Hotel świetnie położony: między morzem a górami, w samym centrum Kemer. W hotelu spotkaliśmy samych miłych, sympatycznych i uśmiechniętych pracowników. Ismet is the best (dziękujemy za super opiekę i pomoc). Pokoje duże, codziennie sprzątane, mini bar uzupełniany również codziennie. Jedzenie wyśmienite. Mieliśmy przyjemność uczestniczyć w Octoberfest - super impreza. Jeszcze raz bardzo dziękuję za fantastyczne wakacje. Z czystym sercem możemy go polecić. Brawo Hotel.

Wszystko na najlepszym poziomie !!! Hotel zasługuje na swoje 5 gwiazdek .Obsługa bardzo miła i pomocna .Jedzenie bardzoooo dobre !! Codziennie wiele atrakcji ! W przyszłym roku wrócimy tutaj z przyjemnością. ! Polecam z całego serca! Dziękujemy Ismet !!!