TUI MAGIC LIFE Africana

Pierwszy wyjazd do Tunezji i od razu strzał w dziesiątke!!! Magic Life to idealny wybór dla osób aktywnych, w Africanie dodatkowo mogliśmy liczyć na ultra bogatą ofertę sportów wodnych. Pływanie na bananie, narty wodne, a nawet katamaran ( dla mających licencję), wszystko było w cenie. Obsługa sportów wodnych z panem Omarem na czele była wzorowa. Mąż zrobił w trakcie wyjazdu kurs na katamaran i razem ze znajomymi mogliśmy pływać w dwie rodziny w tym samym czasie. Pyszne jedzenie, świeże ryby, owoce morze, każdy z nas znalazł coś dla siebie Najlepszy na świecie zespół animatorów, lekcje tańca, joga, stretching, luki, a nawet lekcje tenisa z profesjonalnym trenerem tenisa Farisem (na różnych poziomach), wszystko bylo na najwyższym poziomie. Hotel oferuje wiele różnych zajęć, np. zwiedzanie kuchni. Można było zobaczyć, z jak świeżych i lokalnych produktów korzystają, naszą grupę oprowadzał wyjątkowy Hedi, jego poczucie humoru i super życzliwość do wszystkich gości były wyjątkowe. Teren hotelu był zadbany, roślinność jak z bajki. Jedyny minus, jaki mogę dać, jest A prysznic. Po zdaniu pokoju w dniu wyjazdu można się odświeżyć w spa, to miejsce zdecydowanie wymaga odświeżenia bo nie pasuje do reszty hotelu. Polecamy z całego serca!

Najlepszy hotel w jakim kiedykolwiek byłam. Bardzo przyjazna obsługa, nawet panie sprzątające witają każdego dnia uśmiechem. Ogromna przestrzeń, mnóstwo zieleni i piękny wystrój. Smaczne jedzenie i bardzo urozmaicone (choć zabrakło mi arbuza).

Zdecydowanie nie polecam. Byłem już kilka razy w Tunezji, jest to najsłabszy hotel jaki do tej pory byłem. Byłem w hotelach sieci Magic Life w Turcji. To są dwa różne światy, bez porównania. Hotel zasługuje na max 3,5*. Byliśmy w trzy rodziny. Pokoje ok, my mieliśmy z widokiem na morze, dokładnie na wprost morza, ostatnia linia. Druga rodzina miała boczny widok na morze, trzecia widok na basen. Klimatyzacja centralna, czyli tylko Ci co byli po środku budynku mieli możliwość schłodzenia pokoju, klima działała poprawnie. My oraz druga rodzina byliśmy na końcach budynku, tu już klimatyzacja praktycznie nie docierała, non-stop ciepło, klimatyzacja nie dawała rady schłodzić pokoi. Największym problemem była cuchnąca stęchlizną woda... Była wszędzie. W karnie do kąpania, tej samej wody używano w kuchni do mycia naczyń, w barach do mycia szklanek. Była też podłączona do automatów z napojami jak i ekspresami z kawą. Przez to wszystkie naczynia śmierdziały, napoje i kawa nie nadawała się do picia. Jedynym wyjściem były butelkowane napoje oraz kawa w lobby czy CoffeHouse, gdzie ekspresy były zalewane wodą z baniaków. Taka woda byłą przez cały nasz pobyt. Pytaliśmy innych, którzy byli już ponad tydzień przed nami, ten sam problem. Hotel nic z tym nie robił. Mała ilość rodzajów potraw jak na taki obiekt. Jedzenia było ilościowo wystarczająca, ale słaby wybór. Hotel, jak na Tunezje, na niezbyt dużym terenie. Co za tym idzie, leżaki na basenie jeden koło drugiego. Pierwszy raz się spotkałem w Tunezji z koniecznością rezerwacji leżaków! Trzeba to było robić pomiędzy 5 a 6 rano! Bo potem był już problem. Duża część leżaków zajęta, choć praktycznie nikogo nie było... Obsługa nic z tym nie robiła. Basen dla dorosłych ok, są leżaki, ale o parasolach już zapomnieli... Leżysz w pełnym słońcu. Sam teraz hotelu czysty, jak na Tunezję. Plaża ładna, szeroka, piaszczysta, czysta. Może ma bardzo łagodne zejście, brak kamieni, czysty piasek. W czasie naszego pobytu była masa meduz, które parzą. Obsługa w barach, restauracjach, i pozostali na najwyższym poziomie. Dobre, lokalne alkohole. Brak kosmetyków w łazience, tylko mydło z dozownika. Restauracja a'la carte, Włoska, bez szału, przeciętne potrawy. Generalnie hotel nie wart swojej ceny, która nie jest niska.