Albir Garden Resort

Nie rozumiem jak mozna pisac, ze hotel ma 4 gwiazdki, gdy tymaczasem ma je 3. Sam hotel jest bardzo przyjemny, czysto by bylo gdyby nie wszedobylskie angielskie brudasy. Rzucaja papiery, kubki wszedzie tylko nie do kosza. Wrzeszcza wala drzwiami, ze bez zatyczek do uszu sie nie wybieraj. Myslalem, ze najgorsi sa rosjanie. Ale takich krzykaczy, brudasow jak anglicy jeszcze nie doswiadczylem. W rozmowie z personel tez sie skarzyl nazywajac anglikow insektami. Wiadomo w hotelu sa ale cieszyc sie nie ma z czego. Po za tym hotel jedzenie baseny sa OK. Do morza, nieprzyjemna droga 20 min dobrym marszem. Wiec malo kto sie wybiera, tym bardziej, ze plaza nieprzyjemna kamienista. A i samo morze to mala zatoka. Jednym slowem w zyciu tu juz nie przyjadę i zaluje ze poraz szosty nie pojechalem na costa brava gdzie miasteczka urokliwe i plaze bajeczne.

Hotel położony w spokojnej okolicy (sklepy, bary, restauracje niedaleko hotelu, plaża jakieś 10min drogi). Przystanki autobusowe do pobliskiej Altei oraz Benidormu 50m od hotelu. Widać, że Albir Garden Resort ma już swoje lata, szczególnie rzuca się to w oczy w apartamentach. Pomimo to wypoczynek zaliczamy do udanych, fajne baseny, rozbudowany aquapark (dla młodych i tych trochę starszych), całkiem dobre jedzenie (śniadania typowo angielskie, brakuje warzyw). Animacje na poziomie 3gwiazdek czyli po 2-3 drinkach całkiem znośne ;)

Mieszkałem w tym hotelu parę dni. Z plusów mogę na pewno wymienić: aquapark, duże rodzinne pokoje, dobrze utrzymaną zieleń wokół hotelu. Tylko jedzenie tutaj nie powala ale za tą cenę jest naprawdę dobrze. Blisko stąd też na kamienistą plażę. Jeśli zależy Ci na cenie to ten hotel może spełnić Twoje wymagania.