Centara Karon Resort Phuket

Wybrałem ten hotel głownie ze względu na bardzo wysokie opinie jakie ten obiekt otrzymał. Niestety tym razem nie mogę się zgodzić z aż tak wysokimi ocenami. Hotel nie jest zły ale bez przesady. Ogólne wrażenia hotelu mógł popsuć fakt że hotel miał praktycznie pełne obłożenie. Hotel jest w zasadzie dużym kompleksem składającym się z kilku budynków i basenów. Położony z dala od plaży, można powiedzieć że w centrum. Blisko do restauracji, sklepów i masaży. Mieszkaliśmy w budynku najdalej od wejścia do hotelu. W hotelu spokój i cisza. Nasz pokój był przestronny, czysty, ale wiać już upływ czasu. Styl pokoju to pomieszanie z poplątaniem. Nic szczególnego. Baseny ładne duże, wszędzie czysto. Sam hotel niby zadbany od frontu, piękna zieleń ale już z tyłu szokuje bałagan i zaniedbanie. Widoki z korytarza na zieleń nie za ciekawe. Hotel w zasadzie opanowany przez Rosjan. Głownie rodziny z dziećmi. Żeby zjeść śniadania trzeba było postać trochę w kolejce. Czystość w restauracji też pozostawiała wiele do życzenia ale to chyba ze względu na obłożenie. Wybór średni jak na 4* hotel. Room service naprawdę godny polecenia. Ceny bardzo atrakcyjne. Obsługa bardzo miła. Tak jak napisałem w tytule, dla mnie nic specjalnego nie było w tym hotelu szczególnie jeżeli chodzi o Tajlandię.

Pozytywy: dobry hotel, miła obsługa, dobry serwis, przystosowany dla rodzin z dziećmi itp. Negatywy: w ciągu 10 dni nie mieliśmy zmienionej pościeli mimo codziennego sprzątania, ręczniki basenowe były wysłużone, poniszczone. Na prośbę przygotowania jedzenia na wycieczkę do pudełka w recepcji usłyszałem "to nie nasz interes, nie mamy w tym biznesu aby przygotować" (mimo że w restauracji powiedziano nam aby zgłosić się do recepcji) Ostatecznie jedzenie otrzymałem lecz na następne wycieczki już odpuściłem. Mimo negatywów hotel polecam