Wybraliśmy się z żoną do Omer Prime na początku października. Niestety wróciliśmy z bardzo mieszanymi uczuciami. Zdajemy sobie sprawę, że jest to końcówka Tureckiego sezonu, ale jak na tej klasy hotel pewne rzeczy nie powinny mieć miejsca. Zacznę jednak od pozytywów.
Bardzo ładny hotel, wszędzie czysto i schludnie. Jeśli chodzi o pokój, wybraliśmy suite z półprywatnym basenem, na którego wyjście mieliśmy prosto z sypialni, mogę powiedzieć że to najlepszy pokój hotelowy w jakim byłem, za to ogromny plus. Całe otoczenie w hotelu pozwalało miło spędzić czas przechadzając się po terenie.
Tutaj jednak duże plusy się niestety kończą. Większość obsługi to jakiś niesmaczny żart, większość z nich nie rozumie podstawowych zwrótów po angielsku, wielokrotnie myląc zamówione napoje. Na każdym barze widniała jedna karta drinków wraz z opisem ich robienia (i proporcjami!) a wielokrotnie drinki były zrobione z zupełnie innych alkoholi, bez informowania o tym (tego nie ma to "coś ci tam zrobię"). Czarę obsługi barmańskiej przelały trzy rzeczy:
Przy zamówieniu drinka barman... pytał się mnie jak go zrobić (mając instrukcję w karcie).
Druga sprawa jest już hardcorowa, młoda kelnerka (widać że zaczęła dopiero pracę, robiąć drinka - w zasadzie... NAKASZLAŁA do niego. Gdybym nie zwrócił jej uwagi, z pewnością nic by sobie z tego faktu nie zrobiła.
W hotelu obecnych było wiele niemieckich grup w wieku emerytalnym, podczas pobytu w restauracji do obsługi tych grup został wysłany sam manager sali który skakał przy nich jak w Sheratonie, dolewając wina, donosząc napoje, gaworząc i śmiejąc się, podczas gdy my dosłownie 2 stoliki dalej, nie otrzymaliśmy nawet szklanki z wodą i żaden pracownik obsługi się nami nie zainteresował, a kiedy już coś udało nam się zamówić... przyniósł coś zupełnie innego. Cała uwaga była kierowana na grupy niemców.
Jedzenie: Monotonne, praktycznie codziennie te same potrawy ciepłe, po 3 dniach mieliśmy go dosyć, ale co NAJWAŻNIEJSZE, każde danie "ciepłe" było TOTALNIE ZIMNE 2-3 minuty po otwarciu restauracji, i nie był to pojedynczy przypadek, a było tak praktycznie codziennie, niezależnie czy była to jajecznica, czy zapiekanka czy jakiekolwiek mięso. Dosłownie WSZYSTKO CODZIENNIE było zimne, może prócz dań wydawanych na bieżąco (np prosto z grilla na talerz).
Niestety, zdaję sobie sprawę, że to końcówka sezonu, ale na miłość boską to jest 5 gwiazdkowy hotel. Ten pobyt pozostawił po sobie bardzo duży niesmak, zwłaszcza że to nie pierwsza nasza wizyta w Turcji.