Goście cenią ten hotel za...
- Pokoje
- Lokalizacja
- Czystość
- Jakość noclegu
Hotel Magdalena - informacje
Najpopularniejsze udogodnienia:
- TUI Service Center 24/7 + aplikacja TUI
Położenie:
- na wysokości ok. 633 m n.p.m.
- w centrum miejscowości Mayrhofen
- ok. 300 m od stacji kolejowej
- Pokoje
- Lokalizacja
- Czystość
- Jakość noclegu
- Wartość
- Obsługa
- Andrzej G2014-03-19Bardzo dobry
Nazwa „Hotel Magdalena” jest myląca. Jest to pensjonat (gesthaus) pozbawiony typowych dla hotelu atrybutów takich jak recepcja czynna całą dobę, lobby gdzie można przysiąść i ewentualnie coś wypić, miejsca parkingowe w wystarczającej ilości, nie ma też restauracji. Jest to miejsce do spania, gdzie można zjeść śniadanie a po powrocie z nart pooglądać telewizję. Pensjonat dysponuje darmowymi miejscami parkingowymi na chodniku, ale w momencie przyjazdu wszystkie były zajęte. Wobec trudności z parkingiem w Mayrhofen byliśmy zmuszeni do wynajęcia miejsca w prywatnym garażu w cenie 10 € za dobę. Narciarnia jest wyposażona w wygodne wieszaki do nart i ogrzewane wieszaki do butów. Byliśmy zadowoleni z pokoju, wygodnego i czystego. Mimo, że pensjonat leży na głównej ulicy w samym centrum miasteczka w naszym pokoju było cicho i spokojnie. Przystanek skibus’a jest w pobliżu. Przeczytaliśmy opinie zamieszczone na stronie www.tripadvsior.com i wielu z nich nie podzielamy, zwłaszcza jak chodzi o kolacje podawane w sąsiednim Hotelu Neuhaus. Przez cały czas naszego pobytu jakość posiłków wieczornych pozostawała na bardzo wysokim poziomie. Śniadania są podawane na miejscu, w pensjonacie. Osoby przyzwyczajone do gorących śniadań będą zmuszone zadowolić się gorącym jajkiem na twardo. Pozostałe potrawy śniadaniowe są zimne.
- Sebastian B2013-02-19
Pokoje spoko ale nerwów które powodowała właścicielka nikt nam nie zrekompensuje.. Opiszę Wam jedną sytuacje: Poplamiłem prześcieradło herbatą, ale nic nie zgłaszałem bo mówię przyjdzie obsługa to to zabierze i upierze. Następnego dnia wracam z nart o godzinie 17 marząc tylko o prysznicu. Na recepcji zostaje zaatakowany przez tą właścicielke, która oznajmia, że zniszczyłem prześcieradło i nie wejdę do pokoju jak nie zapłacę jej 60 euro(!).. Po wyśmianiu absurdalnej ceny, oraz bez celowej rozmowie o tym że to tylko herbata (chytra baba wiedziała lepiej wykrzykując 'its not tee!') i sie spierze. Ok, mówie jej żeby dała mi klucze bo ja nie mam przy sobie pieniędzy, wezmę prysznic zadzwonie do mojego biura w którym byłem ubezpieczony od takich rzeczy i sie dowiem jak to wygląda... Nie, nie wpuści mnie do pokoju.. mam zadzwonic po kogoś żeby mi przyniósł pieniądze... Po czym z listy kontaktów zaczeła obdzwaniać znajomych którzy byli w tym hotelu żeby ktoś zapłacił. Słysząc nasze niezadowolenie rzucała tylko tekstami typu: jak sie nie podoba zmieńcie hotel. Następnie zaczeła grozić że zadzwoni po policje, jak powiedziałem żeby zadzwoniła to nagle zmieniła zdanie. Powiedziała że jeśli chcę to żebym sam zadzwonił, mówie ok i proszę ją o nr na policje, ona oczywiście odmawia podania numeru twierdząc, że mozemy przez internet sprawdzić.. W końcu zabrałem jakiś paragon zapłaciłem to 60 euro i poszedłem sie wykąpać. Ale to nie koniec. Przypomniałem sobie, że skoro zapłaciłem te 60 za przescieradło to jest moje, a że bardzo miałem ochote sprawdzić czy faktycznie sie nie spierze i narobić jej tym problemów, jeśli moje podejżenia by się potwierdziły. Na recepcji dowiedziałem się, że prześcieradło znów się pierze... dopiero co miało być to nie do sprania -.- Ok, informuje właścicielkę, że jest to moje prześcieradło i po praniu chce je spowrotem.. ona oczywiście 'ok ok' aczkolwiek po minie było widać, że zadowolona z tego to nie jest. Następnego dnia była wywieszona karteczka, że jej nie ma cały dzien. Za to kolejnego, gdy przyszedłem po to nieszczęsne prześcieradło ona oznajmia, że je wyrzuciła.. ale to żaden problem bo jest w śmietniku i mogę sobie wyjąć... Podsumowanie: Hotel ładny, ale nie jedźcie tam.. Nie jest on warty straconych nerwów. Chytra baba z Austrii jest niesamowita. Jeśli coś nie będzie jej pasowało zacznie się zachowywać jak prawdziwy cham. Mojemu koledze powiedziała, że żal jej jego ojca, natomiast ja nie raz słyszałem jak np na drobny bałagan u znajomych w pokoju prychała pogardliwie "pff Polen". Byłem w Austrii już 7 razy ale nigdy coś takiego mnie nie spotkało..