Spędziliśmy z partnerem wspaniałe 7 dni w Belcekiz Beach Hotel we wrześniu 2016, był to nasz pierwszy hotel, gdzie pokoje były tak oddzielone od reszty hotelu, jednak szybko okazało się, że nie jest to wielką wadą. Sam hotel niezbyt duży, co bardzo mnie ucieszyło, niemniej rezerwacje leżaków przy głównym basenie od rana wskazane - niestety.
Sam hotel położony przy samej plaży, pomiędzy górami, z której wylatywali przez cały dzień paralotniarze, osiadając między hotelem a morzem. Naprawdę ciekawy pokaz!
Plaża przy morzu niestety kamienista, ale warto wybrać się kawałek dalej do rezerwatu Blue Lagoon - ciepła, płytka woda, niesamowity klimat i dzika przyroda!
Obsługa w hotelu niezwykle uprzejma, podczas naszego pobytu mieliśmy przyjemność być obsługiwani przez uczniów, którzy w hotelu robili praktyki. Wnosili do hotelu wiele zabawy i uśmiechu, niezwykle pracowici i dbali o to, byśmy nie byli spragnieni :)
Ciekawe wieczorne atrakcje, które można było oglądać z restauracji, gdyż część z niej wychodziła na zewnątrz. Niezwykły klimat śniadań, gdzie słońce wyłaniało się zza gór dopiero po godzinie 9. Bardzo dobre jedzenie oraz przepyszne desery, zwłaszcza tureckie!
Mieliśmy to szczęście, że w czasie naszego pobytu nie było byt wiele dzieci w hotelu, choć może taki właśnie jego urok.
Polecam wybrać się na masaż do tamtejszego SPA, wart swej ceny.
Co zapadło nam w pamięć to przepięknie pachnący ogród prowadzący z recepcji do restauracji, zwłaszcza wieczorami.
Brak typowego, przestronnego lobby z barem. W snack barze zdarzyło mi się dostać niedopieczonego kurczaka, jednak przymknęłam na to oko.
Warto zwiedzić okolice Oludeniz, zwłaszcza Saklikent Gorge oraz wybrać się z TUI na Blue Cruise - pełen relaks na niesamowicie niebieskich wodach.
Jeśli mielibyśmy kiedyś wrócić do Turcji, to na pewno do Belcekiz!