Witam, zamieszczam opinię o tym hotelu.
Hotel z zewnątrz i wewnątrz wygląda naprawdę pięknie.
Zameldowanie o godzinie 10:30, dostaliśmy opaski, poszliśmy na śniadanie. Po śniadaniu, dostaliśmy pokój. Włączyliśmy klimatyzację, ponieważ było bardzo duszno, a w pokoju było tylko mini-okienko, które strach było otworzyć, bo jego krawędź zawadzała o inną szybę. Baliśmy się, że to pęknie, szczególnie, że były już widoczne ślady na szybie.
Więc poszliśmy na basen. Około godziny obiadowej, poszliśmy na chwilę do pokoju, ku naszemu zdziwieniu było strasznie gorąco i śmierdziało z klimatyzacji, która okazała się tylko wentylacją. Stwierdziliśmy, że musimy zmienić pokój, bo albo się tutaj ugotujemy, albo udusimy ze smrodu. Niestety, Pani w recepcji w długich pasemkach stwierdziła, że pokój już był używany i mieliśmy od razu przyjść (a dosłownie nawet nie usiedliśmy w nim na kanapie), a teraz to już nie może nam zmienić i mamy jutro przyjść, to może się uda. No nic, poszliśmy dalej na basen.
Około godziny 17 wróciliśmy znowu do pokoju ale było jeszcze gorzej. Znowu poszedłem do recepcji, tym razem był Pan, któremu opisałem sytuację i od razu wymienił nam pokój. Pokój był o niebo lepszy, bo miał przynajmniej balkon, można było wywietrzyć, ale klimatyzacja dalej była tylko ciepłą wentylacją. Dopiero potem dowiedzieliśmy się, że podobno klimatyzacja działa tutaj od 1 maja.
Sam pokój ładny, odnowiony. Niestety, barek uzupełniany tylko raz na pobyt, zdarzało się, że nie było nawet wody. Również brak jakichkolwiek kosmetyków, tylko dyspensery z mydłem.
Posiłki jak najbardziej na plus. Jest wszystko. Jedynym naprawdę znaczącym minusem jest zjełczałe masło. Na 10 sztuk 8 było zepsutych. Całkowicie niedopuszczalne.
Leżaki niestety zajmowane od rana. O 8:30 było już zajęte 3/4 leżaków, a na basenie do samej 9:30 było może max 30 osób.
Woda w basenie zimna, brak podgrzewania.
Bary, animacje OK, jedyne co wkurza to dziennie o tej samej porze bardzo długie mini disco, na głównej scenie, od 20 aż do 21:30 a czasami nawet dłużej.
Sklepiki fajne, rozrywka ciekawa.
Fryzjer. Niestety fryzjer nie ma swojej wizytówki w internecie i się nie dziwię. Brak jakiejkolwiek komunikacji po angielsku. Żadnych podstaw. Zamówiłem usługę barberską, pokazałem zdjęcie fryzury. Oczywiście wyszło fatalnie. 3 razy krócej, niż chciałem, ale po kilku cięciach było już za późno na protesty. Jeżeli chodzi o brodę, to fatalnie. Brak cięcia brzytwą, brak gorącego ręcznika. Mimo oferty, brak umycia włosów. Brak stylizacji na koniec. No i musiałem tłumaczyć fryzjerowi, co to jest „mustache” bo nie miał pojęcia (nie ma pojęcia o języku angielskim). I tak był od barbera wyszedł nawet bez przycięcia wąsa. Za to partactwo zapłaciłem 27 euro.
Fryzjer to był ten Pan z krótszymi włosami.
Pobyt jakoś przeminął nawet całkiem miło i sympatycznie mimo tych powyższych minusów.
Niestety, oliwy do ognia dolała znowu Pani recepcjonistka w dniu wymeldowania. Wymeldowaliśmy się o godzinie 11:30 i ku naszemu zdziwieniu, ucięto nam opaski. To było pierwsze takie zdarzenie od czasu jak jeżdżę do hoteli 5 gwiazdkowych od 20 lat. A wyjazd z hotelu mieliśmy dopiero o 18:15. Przez tych ładnych parę godzin byliśmy traktowani jak powietrze. Nikt nie raczył nas zapytać o coś do picia, nie mówiąc o posiłkach, bo nie mieliśmy opasek. Poszliśmy nawet na bazar i wracając, mieliśmy problem z wejściem na teren hotelu, ponieważ ochroniarz zaczepił nas z powodu braku opasek…
Wrócę jeszcze do tej ignorancji. Wokół nas w lobby siedziało dużo osób. Co chwila ktoś do nich podchodził i pytał o zamówienie. Koło nas nawet już nie przechodzili, uciekali wzrokiem. Dwie kelnerki, jeden kelner. Skandal, jeszcze nigdy nie spotkałem się z takim traktowaniem.
A to był dopiero kwiecień. Boję się, jak to wszystko wygląda w sezonie…