Po raz pierwszy piszę opinię o hotelu na portalu, choć już nie raz sama korzystałam z takich opinii przy wyborze hotelu. Jednakże tym razem sytuacja była na tyle wyjątkowa, że postanowiłam to opisać. Zacznę od tego, że początkowo wybraliśmy inny hotel z sieci Iberostar, który jak się okazało na kilka dni przed wylotem jest zamknięty. I tutaj nie sposób nie wspomnieć o horrorze, który przeszliśmy z biurem podróży TUI: otóż zawsze przed wylotem mam zwyczaj bezpośrednio kontaktować się z hotelem, by potwierdzić warunki pobytu. Tak było i tym razem. Wysłałam email do hotelu, ale nie uzyskałam odpowiedzi, potem kolejny - również brak odpowiedzi, na 3 dni przed wylotem zadzwoniłam do hotelu, w którym uprzejmie mnie poinformowano, że jest zamknięty, a otwarcie jest zaplanowane za 3 tygodnie!!! Nie zwlekając zadzwoniłam na infolinię TUI (to jedyna opcja kontaktu z tym biurem). Proszę wierzyć, że moja irytacja sięgała zenitu, gdyż całość opłaty (niemałej) za wczasy wnieśliśmy ponad miesiąc wcześniej. Zapytałam konsultantkę, co może powiedzieć na temat mojej rezerwacji (podałam numer) - odpowiedziała, że wszystko jest ok! Poinformowałam ją spokojnie, że otrzymałam bezpośrednio od hotelu informację, ze jest zamknięty. Nie zrobiło to na niej większego wrażenia. Powiedziała, że ktoś do mnie oddzwoni najszybciej, jak to będzie możliwe. Kolejny dzień (2 dni przed wylotem) nie przyniósł oczekiwanego telefonu. Sytuacja zaczęła być nerwowa - dzwoniliśmy z mężem i prosiliśmy. Jedyny kontakt z konsultantami, z których każdy mówił co innego - a to, że otrzymamy oficjalne pismo, a to, że oddzwoni do nas ktoś z działu sprzedaży, a to, że pierwszeństwo mają Ci, którzy wylatują dziś i jutro (???!!!) W końcu doczekaliśmy się upragnionego telefonu - konsultant (sprawiał wrażenie osoby zrównoważonej) zaproponował na hotel Alcudia Park. Przystaliśmy bez problemu i zbędnych dyskusji, gdyż już naprawdę byliśmy zmęczeni całą sytuacją. Lot i transfer przebiegły bez zastrzeżeń, jednak kiedy dotarliśmy do hotelu okazało się, że NIE MA NAS NA LIŚCIE GOŚCI. było około 23.00. Byliśmy z dwójką dzieci, a obok nas byli Polacy w tej samej sytuacji z dwójką maluchów (jedno w wózku) - też z TUI. Znowu zaczęły się telefony - nasze i hotelu. Dzwoniliśmy na specjalną infolinię dla tych, którzy już "są na wczasach". TUI przesłało jakiś skan, ale hotel powiedział, że nie może go zaakceptować. Byliśmy zmęczeni, głodni i otrzymaliśmy informację, że hotel nie może nas przyjąć jako klientów TUI. Jedynym wyjściem, aby mieć dach na d głową jest zapłacenie za tą noc z własnych środków i zaczekanie do następnego dnia czy sprawa się wyjaśni. Nie mieliśmy wyjścia - zapłaciliśmy. Wyniosło to około 2500 zł (ceny indywidualne są inne). Strach pomyśleć, co zrobiliby Ci, którzy na wczasy pojechaliby za ostatnie pieniądze. Następnego dnia około 11 sprawa się wyjaśniła i zwrócono nam pieniądze (mam wrażenie, że przy dużym zaangażowaniu strony hotelu, a nie TUI). Do dziś dnia nie usłyszeliśmy od TUI słowa "przepraszam", ani żadnego zainteresowania tą sprawą. Złożyliśmy reklamację. Czekamy na jej rozpatrzenie. Tutaj przejdę do samego hotelu. Bez wahania mogę powiedzieć, że to dzięki jego personelowi udało nam się nie oszaleć w całej tej sytuacji. Przede wszystkim wspaniały, empatyczny Dawid w recepcji, który w ramach pocieszenia zaoferował nam pokój z widokiem na morze, kolację w całej tej sytuacji, a przy wyjeździe bezpłatne przedłużenie doby hotelowej. Bardzo zaangażowana pani manager, która nie spędzała czasu za biurkiem, ale cały czas nadzorowała wszystko i rozmawiała z gośćmi, cały team, który oferował rozrywki był wprost oszałamiający. Hotel czysty, odnowiony. Pokoje z nowoczesną (cichą) klimatyzacją. Jedzenie - och chciałoby się tego wszystkiego choć spróbować, ale nie sposób w 1 tydzień. Codziennie inny wieczór tematyczny, m.in. sushi, kuchnia chińska, owoce morza. Niespodzianką na śniadanie dla dzieci była olbrzymia fontanna czekoladowa, a dla dorosłych prosecco i truskawki. Jedzenie świeżutkie i bardzo wysokiej jakości. Przed hotelem piękna i w zasadzie prywatna plaża, woda w basenie o idealnej temperaturze. W takich warunkach szybko odzyskaliśmy spokój ducha:) Dodam jeszcze, że w hotelu czuliśmy się naprawdę bezpiecznie - obsługa bardzo restykcyjnie przestrzegała zasad związanych z COVID, wymagano też tego od gości, co nie wszystkim (szczególnie Polakom) się podobało. Wisienką na torcie jest ekipa fotografów, którzy rezydują w hotelu. Gdy zobaczyliśmy jakie zdjęcia robią od razu zdecydowaliśmy się na sesję ( z zamierzonych 5 zdjęć wyszły 22 i album;) Hotel polecamy w 100%. Podróżujemy dosyć dużo, ale nigdy nie widziałam, żeby nasze córki (14 i 11 lat) tak ciężko rozstawały się z jakimś miejscem (uczestniczyły nawet w mini disco!). Jeszcze raz serdecznie pozdrawiamy Dawida i jego żonę z Polski i dziękujmy za ten wspaniały tydzień w czerwcu!