Dramat.
Daje jedną gwiazdkę jedynie za lokalizacje hotelu. Więcej nie ma za co... Hotel okropny, dostalismy pokój (zaznaczam, ze nie ekonomiczny), o ile to tak można nazwać - bardziej norę w piwnicy. Wejście do pokoju od strony balkonu... Więc fizycznie taras, który jest w opisie jest do niczego, bo uchylić drzwi nie mogę, bo ktoś może mi wejść do pokoju (najwiecej karaluchow, bo tak, one tez tam bywaly), przewietrzyć też nie ma jak. W pokoju brak nawet zasiegu w telefonie, sytuacje ratuje wifi. Pokój kompletnie nie wyciszony, doskonale słyszałam ludzi uprawiających sex w pokoju obok, a to wszystko za zasługą beznadziejnych łóżek, które skrzypią nawet przy przewracaniu się z boku na bok. W łazience mrówki. I rozwalony kosz na śmieci od początku wizyty. Pani sprzątająca sukcesywnie zakładała.na górę popsute wieczko, zamiast po prostu dla komfortu wymienić śmietnik na nowy..
Jeżeli chodzi o jedzenie, o ile da się nazwać te wszystkie mrozonki, które są codziennością, jakość tego jedzenia jest dramatycznie niska jak na hotel o 4 gwiazdkach. Jajka sadzone w pół surowe, reszta śniadania wyłącznie dla osób lubiących angielskie śniadania. Owoce... właściwie brak. Liczyłam na świeżego arbuza, czy ananasa. A nie na owoce, które mogę dostać właściwie wszędzie. Teraz "najlepsze" kolacja..brak słów. Chyba inaczej nie da się tego opisać. Niby kolacja tematyczna, ale tylko z nazwy. Pseudo pizza na mrożonym spodzie i suchy jak wiór makaron. Z mięsa głównie mikro kostki po kurczaku (skrzydelka) lub mieso ala schab. Pealla niby z kurczakiem, ale bez kurczaka bo było go jak na lekarstwo. Naczynia brudne, talerze i sztućce codziennie niedomyte. Kubki plastikowe lub papierowe.. Obsługa pracująca jak za karę. Codziennie przerzucali sztućce, które rzekomo polerowali. Hałas na cały lokal. Na śniadaniu często nie było gdzie usiąść, musialam sama nakrywać sobie stolik sztućcami.. I jeszcze każą nosić zenujace opaski na rękę pomimo, że miałam opcje HB. Naprawdę z całego serca nie polecam.