Zacznijmy od tego , że wraz z rodziną pojechaliśmy do tego hotelu w terminie 01.06.25 - 08.06.25.
Pobyt oceniamy na jedną gwiazdkę , jeśli dałoby się dać mniej prawdopodobnie zabrakło by skali.
To co widzimy na zdjęciach kompletnie nie odzwierciedla rzeczywistości i to dosłownie.
Hotel położony jest na górze " midoriama" co znaczy , że poruszanie się na tym obiekcie zwiększa ryzyko udaru czy zawału. Każde wyjście z pokoju do restauracji , pool baru czy w najgorszym wypadku plaży to walka o przetrwanie. Samo zejście na śniadanie z wyższych partii hotelu to conajmniej dwa tysiące kroków do plaży pewnie jakieś ponad trzy tysiące , a powrót to udręka , dosłownie się wspinasz , jeśli dodać do tego pełne słońce jesteś bliżej śmierci niż pokoju. W pierwszy dzień gwarantują Ci , że jest taki specjalny busik z takim starszym panem co sobie jeździ po hotelu i zawozi ludzi w jedną i w drugą stronę żebyśmy nie musieli się narażać na przemęczenie, jednakże zapomnieli dodać, że nie zawsze na niego trafisz , gdy chcesz już wracać np. Z plaży. Ale jeśli masz to szczęście, że po 30 minutach czekania kierowca się zjawia musisz jeszcze zaakceptować fakt , że masz znikome szanse , że wgl dasz radę wsiąść do tego busa , ponieważ nie Ty jeden chcesz do niego wsiąść :) a ludzie są gorsi niż zwierzęta także dosłownie jest to jedna wielka przepychanka... jeśli nie wygrasz walki o miejsce , albo wracasz do pokoju o własnych siłach, albo czekasz kolejne 30 min I łudzisz się, że tym razem uda Ci się do niego wsiąść. Ktoś może powiedzieć, trzeba było nie jeść tyle za dzieciaka , to byś nie narzekał , że jesteś gruby i ci ciężko chodzić po hotelu (Muszę zmartwić niedowiarków, byliśmy w grupie wiekowej 24 - 27 lat i siostra lat 16 i nie mamy żadnej nadwagi. Lekarz na obiekcie oczywiście jest i nie ciężko się domyśleć dlaczego . Osoby starsze pewnie częściej są u Pana doktora niż w pokoju.
Wszędzie schody , schody i jeszcze raz schody i oczywiście pod górkę.
Druga bolączka jak i nie ostatnia to oczywiście "jedzenie" o ile można to tak nazwać. OKROPNE!!! Codziennie dosłownie to samo , jeśli już widać jakieś zmiany na ciepłym grillu to mięso w innym kształcie. Poniedziałek damy im kotlety wołowe w kształcie paluszka rybnego , we wtorek żeby było ciekawiej damy im kotlety wołowe w kształcie mielonego.
Śniadanie - frytki
Obiad - frytki
Kolacja - frytki
Na śniadanie również nie może zabraknąć makaronu Napolitana , a to po prostu makaron z rozwodnionym ketchupem.
Desery ? To cukier w kształcie ciasta.
Ciasto o smaku cukru. Cukier z cukru. Te kolory to tylko zasłona. Jakiego kawałka nie spróbujecie, każde nie smakuje inaczej jak cukier , który wsypujecie do herbaty.
Po drugim dniu zatęsknicie nawet za najgorszym jedzeniem w Polsce , którego nie lubicie. Krążki cebulowe , w poniedziałek dostaniecie gorące prosto z frytury , a we wtorek i środę prawdopodobnie dostaniecie te same krążki z poniedziałku, zimne i bez smaku. Po kolacji , kiedy nadchodzi wieczór czyli piwko , drinki i muzyka chciałoby się coś skubnąć to na wejściu zaopatrzcie się w 3€ aby sobie chrupki kupić bo poza okropnymi "Zupami Nocnymi" nie zjecie już nic.
W ogłoszeniu mówią, że jest 7 barów , my naliczyliśmy 5 , a realnie skorzystacie tylko z dwóch czyli z głównego gdzie jest POOL BAR , i drugiego przy plaży. Natomiast od godziny 21.00 po kolacji , jest już tylko jeden bar otwarty ten główny, i nie ciężko się domyślić, że czasami trzeba stać 15 minut aby napić się piwa , przepraszam znaczy piwa na bazie wody bo do piwa to temu daleko. Jest jeden plus , że jak weźmiecie sobie cztery piwa to dadzą je wam w takich plastikowych grillowych kubeczkach , a że one są miękkie to na spokojnie dacie radę wziąć cztery na raz . Jest jeszcze jeden bar przy basenie górnym, natomiast czesto jest tak , że z maszyny musisz Panu przy barze nalać do plastikowej buteleczki sok pomarańczowy z maszyny , aby on mógł Ci dokończyć drinka haha więc poza piwem nie liczcie tam na cuda.
Trzecia bolączka , animacje , muzyka , rozrywka i atrakcje. Dramat !!! Kontent family friendly na każdym kroku. Zero fajnej muzyki , żeby potańczyć, zero jakiejkolwiek fajnej muzyki , przy której można by było się uśmiechnąć. 20 x puszczona w ciagu dnia ta sama piosenka "CLAP CLAP" , wspomnicie moje słowa. Dzień po powrocie , a ona dalej mi się odbija w uszach. Generalnie tragedia. I teraz pytanie kogo za to winić. Hotel czy DJ'a? Atrakcje ? Zero , a jeśli już nawet coś byś chciał, nawet głupie zdjęcie z papugą to na wejściu szykuj 5 euro. Chciałbyś loda zjeść? Za darmo nie dostaniesz. Sok z wyciskanej pomarańczy? Za darmo nie dostaniesz , nie mówiąc nawet o tym , że sam mógłbyś sobie go zrobić, bo tej pomarańczy mają pełno na drzewach i na chodniku.
Kukurydza 2 euro , a jeśli chcecie zapłacić kartą to już nagle 3 euro , wiadomo czemu.
Plaża? Mała i ciasna. A wiecie co będzie was boleć? Hotel obok , który wygląda obłędnie... abstrakcja taka , że nasz kreuje się na 5 gwiazdek. A ten obok naprawdę wygląda na 5 gwiazdek...
Pokoje ? Co mam powiedzieć, dramat. Ale tutaj nie będę się rozwijał na ten temat , ponieważ pod tym kątem nie jesteśmy wybredni aczkolwiek fajnie by było, gdyby zamiast ręczników do spania dawaliby kołdrę , ponieważ w nocy w pokojach naprawdę jest chłodno. A klimatyzacja? Głośna I w zasadzie działająca tak jakby na oparach. Ale to co się działo wokół naszego pokoju to przechodzi ludzkie pojęcie, stuki , puki , hałasy . Prawdopodobnie nie udało nam się dobrze przespać ani jednej nocy.
Przy meldowaniu się, na wejściu każdy na głowę musi wyciągnąć 14 euro za wifi , które jak nie ciężko się domyślić chodziło na "słowo honoru". My zapłaciliśmy po 7 euro , bo zgodziliśmy się na jeden duży pokój rodzinny , a chcieliśmy dwa mniejsze ale gościu z recepcji od razu powiedział nam , że radzi nam wziąć ten rodzinny bo on jest "Luksusowy" , a te dwa mniejsze to standardy. Także jeśli ten nasz był luksusowy to boję się jak wyglądały te standardowe. Jeśli chcecie zrobić zakupy to spróbujcie załatwić sobie numer do taxi. 10 euro kosztuje przyjazd do konakli do bazarów , i 15 euro do Alanyi i to nie od osoby tylko od gruby więc fajny sposób. Bo Hotel niby w tej samej cenie oferuje jakiegoś busa , ale taxi to taxi nie jest ciasno , a kierowca nawet jakąś wam muzykę puści i jest ciekawszy klimat.
Powrót busem do lotniska dramat. O ile z lotniska do hotelu na około 3 godziny trasy mieliśmy jedną przerwę na ubikacje , papierosa czy żeby kupić sobie coś do picia. To w drodze powrotnej jak już się nas pozbyli zapomnijcie o jakiejkolwiek przerwie.
Ktoś może nam powiedzieć czego się spodziewasz za 2.600 zł na osobę?
Nie wiem... byliśmy w Grecji w tej cenie i było idealnie , w Tunezji (ponoć biedny kraj) i taki był , ale było fajnie jednakże to co przeżyliśmy w tym hotelu nie życzymy nikomu. Generalnie po trzech dniach w głowie już nie mogliśmy się doczekać powrotu do domu. Urlop , wakacje kojarzą się z odpoczynkiem , fajną muzyką i trochę smacznym jedzeniem. Tutaj zabrakło wszystkiego. Zauważycie po godzinie 20.00 jak się bawią w hotelu obok , wtedy będziecie zawiedzeni.
Tak więc podsumowując, nie polecam nikomu. W tej cenie naprawdę warto wybrać coś między Grecją czy Albanią. A nawet wracać tam gdzie już byliście. Turcji nie chcielibyśmy skreślać, ale na tą chwilę ich kultura i sam obiekt bardzo nas wymęczył.
Baffu B2025-06-09