Calimera One Resort Jockey

Skuszeni miejscami do zwiedzenia w Tunezji i dobrymi opiniami hotelu wybraliśmy to miejsce na 12 dniowy wypoczynek w w lipcu 2024 r. Zacznę od plusów: duża powierzchnia hotelu, baseny ze słodką wodą, rewelacyjny Aquapark i położenie przy plaży - na pewno są dużymi atutami. Darmowe Wifi działa bez zarzutu. Teren zadbany, wszędzie zasadzone kwiaty i codziennie grabione glony na plaży. Na ogromne owacje zasługuje ekipa animatorów, która od rana do nocy "dwoi się i troi" by goście hotelowi mogli tu spędzić fantastyczny czas - i to głównie dzięki nim pobyt w hotelu jest dużo bardziej przyjemniejszy. W każdym barze dostępna woda butelkowana. Pokoje z łazienkami urządzone gustownie, duże szafy w przedpokoju i darmowy sejf. Klimatyzacja działa bez zarzutu. Wspaniałe wycieczki fakultatywne, naprawdę warto zwiedzić Tunis, Kartaginę, Sidi Bou Said oraz tunezyjskie 3 w 1 - El Jem, Kairouan, Monastir - niezapomniane wrażenia!!! Koniec plusów. Obsługa nie reaguje na kilkukrotne zgłoszenia dotyczące niechłodzącej lodówki. Pokoje co prawda codziennie sprzątane ale pobieżnie, jest nieustający problem z wymianą ręczników (niektórym brakowało kąpielowych ręczników dla dzieci). W pokojach nie ma zestawu do parzenia kawy i herbaty. Przy basenach leżaki są brudne a materace obskurne - wyglądają jakby nigdy nie były czyszczone. W barach przy plaży i basenach dostępne tylko piwo i wino w tycich plastikowych kubeczkach; po drinki trzeba zasuwać do lobby! Najlepiej mieć swój kubek - zdarza się, że klient odniesie kubek po piwie a barman wlewa piwo kolejnemu klientowi w ten sam kubek nie myjąc go wcześniej. Zresztą o myciu nawet nie może być mowy - przy dystrybutorach z piwem są myjki do płukania kubków - jak w Polsce w latach 80tych ubiegłego wieku. Podczas posiłków - obsługa bardzo często zapomina o sztućcach i jedzenie nakłada rękami bez nałożonych rękawiczek (w burgerowni - zjawisko permanentne). Ciągły brak serwetek, solniczek (które są brudne i zardzewiałe) i zapomnijcie o herbacie w torebkach. Przy barach obsługa często nie reaguje na zamówienia dzieci. I punkt kulminacyjny! Po przyjeździe zastanawialiśmy się po co pod drzwiami wejściowymi zamontowane są miotełki...? Już drugiego dnia się zorientowaliśmy! Ogromne 4-5 cm - KARALUCHY!!! - przechadzające się w nocy po pokojach i przy głównej fontannie przy restauracji. Nie chcę nawet myśleć co dzieje się w restauracyjnej kuchni! Znajomi polecili nam przykrywać w łazience odpływ liniowy mokrym, złożonym ręcznikiem by karaluchy stamtąd nie wychodziły. Niestety po wieczornym powrocie do pokoju sprzątaczki zabierały ręcznik z odpływu a karaluchy mogły swobodnie buszować po pokoju. Zresztą w Tunezji wszędzie wyrzuca się śmieci na ulicę - coś nieprawdopodobnego! Widziałam jak ktoś worek ze śmieciami wyrzucił z jadącego samochodu przez okno! Gdyby nie te karaluchy na większość niedociągnięć można by było przymknąć oko. Ja niestety mam na nie fobię! Spaliśmy przy włączonym świetle bojąc się, że wejdą nam do łóżka! Podsumowując- zwiedziliśmy co mieliśmy zwiedzić ale raczej już tu nie wrócę.

Bardzo fajny hotel polecam z całego serca miła obsługa miłi animatorzy. Dobre jedzenie plaża też fajna baseny też fajne nie mam do czego się doczepić Jest w miarę czysto pokoje duże jest bardzo kofortofo basen kryty też jest fajny polecam.

hotel sam w sobie super, animatorzy zaangażowani bardzo mili, restauracje też są okej, jedzenie przepyszne baseny super woda przyjemna plaża też fajnie mimo ze trochę pływa glonów to i tak super hotel polecam nie mam się zbytnio do czego doczepić