Przed wyjazdem sporadycznie sugeruję się opiniami ponieważ zawsze je biorę z przymrużeniem oka. Uważam, że te złe opinie piszą ludzie bardzo roszczeniowi. Tym razem czytałam opinie i były one różne. Zarówno te dobre, jak i złe. Jednakże stwierdziłam, że skoro są też dobre opinie, to nie może być w tym hotelu aż tak źle. I świadomie go wybrałam gdyż nigdy nie oczekuję na wyjazdach złotych klamek.
Na miejscu się okazało, że jednak jest źle.
To najgorszy hotel, w jakim do tej pory byłam. Mając porównanie do innych hoteli, łatwo się odnieść.
Właściwie mogę jako atut hotelu wymienić piękny, duży i zadbany ogród oraz położenie blisko lotniska. Transfer jest bardzo krótki.
Pokoje: tutaj standard jest typowo egipski. Meble stare, obdrapane ale do przeżycia.
Pokoje z numeracją od 1 i 2 znajdują się przy budynku głównym. Są częściowo odnowione. Nowe drzwi wejściowe, nowe meble i łazienki. Pokoje z numeracją od 3 są w bocznym budynku, oddalonym spory kawałek od recepcji i budynku głównego. Ale akurat to nie jest problem. Nie sprawia mi problemu chodzenie na urlopie. Pokoje z numeracją od 3 są po dwa łączone drzwiami. Oczywiście dostajecie zapewnienie, że klucze do drzwi przejściowych pomiędzy pokojami ma tylko recepcja ale nie macie wpływu na to, kto mieszka za tymi drzwiami. A słychać przez nie wszystko. Nawet za przeproszeniem pierdnięcie. Także komfort takiego pokoju naprawdę pozostawia wiele do życzenia. Bywa, że nie da się spać bo sąsiedzi za drzwiami tak bardzo hałasują. Na parterze z prawej strony pokoje z numeracją 3 są również odnowione. Jest chyba 9 pokoi swim-up i 9 z jacuzzi.
Łazienki niestety gorsze niż pokoje. Takiego syfu jeszcze nigdy nie widziałam na oczy. Początkowo mieliśmy pokój w oddzielnym budynku z wanną(33..). Pierwszego dnia nie spływała woda z wanny. Po wieczornym myciu zajęło jej do rana aż spłynęła. Natomiast drugiego dnia już nie było wody w tym budynku. Nie można było skorzystać z toalety nawet.
Oczywiście w pokoju sejf zepsuty, okno się nie zamykało. W pokoju obok u sąsiadów drzwi wypadły z futryną w trakcie ich otwierania!
Na drugi dzień zmieniliśmy pokój. Był o tyle lepszy, że nie trzeba było wchodzić do zasyfiałej wanny aby się umyć bo był prysznic i co najważniejsze, była woda w kranie. Pokój był bliżej budynku głównego ale w nim natomiast, uwaga! wypadało duże balkonowe okno z prowadnic. Tak więc wyjście przez nie aby usiąść na krzesełkach wieczorem czy położyć stroje do wyschnięcia, było nie lada wyczynem. W nowym pokoju również nie działał sejf. Zrezygnowaliśmy ze zgłoszenia tego, ponieważ po zgłoszeniu ktoś musi być w pokoju a sąsiedzi czekali na naprawę sejfu 16 godzin! Przy okazji nie działała u nich klimatyzacja pomimo dwukrotnej próby naprawy.
W pokoju nie działała również lodówka. Oczywiście zgłoszone i nic z tym nie zrobili bo nie ma nowych lodówek. Gdybym nie musiała trzymać leków w lodówce, machnęła bym ręką. A tak moje leki były przechowywane w budynku głównym, w Sowieto barze. Dodam, że ten bar nie jest czynny całą dobę a ja mam różne pory podawania leku. Niedogodności ogromna.
Same łóżka wygodne, pościel czysta. Ale materace... znowu brak słów. Widziałam ich czystość w pokoju obok kiedy sprzątający wstawiał dostawkę. Na przeciwko naszego pokoju trwał remont. Pokoje są sukcesywnie remontowane (za to plus ) bez względu na to, czy ktoś obok mieszka czy nie. Wiercenie i hałas non stop.
Restauracja: w budynku są dwie. Do tej mieszczącej się na dole mają wstęp tylko Włosi (nikt o tym w biurze nie informuje).
Jedzenie egpiskie, innego nie oczekiwałam. Mi akurat smakowało ale o gustach się nie powinno dyskutować. Jednakże jak na Egipt, faktycznie mały wybór. Ciasta bardzo często podawane były tak zmrożone, że nie dało się ich jeść. Raz trafił się też melon bardzo zmrożony. Bardzo mało owoców.
Śniadania od 7.00 a o 7.30 brakowało filiżanek na herbatę czy kawę. W krzesłach w restauracji głównej odpadały nogi! Więc siedząc na złotych krzesłach pijesz herbatę z papierowego kubka. Byłam świadkiem, jak kobieta spadła z takiego właśnie krzesła.Kolejki do jedzenia ogromne. Dania wydawane przez kucharzy (nie wszystkie), co powoduje gigantyczne kolejki na kolacji.Trzy restauracje a'la carte (włoska, grill przy basenie i rybna w barze na plaży).Rezerwacje do nich są z dnia na dzień. Oczywiście długie kolejki do zarezerwowania. Uwaga, we włoskiej wino płatne! W grillowej po prostu siadasz i dostajesz to, co przygotowali. Nie ma karty.
W głównej restauracji brudno. Szklana ściana w restauracji ulana i oblepiona. Chyba nigdy nikt jej nie mył a stoją przy niej stoliki. Raz miałam "przyjemność" przy niej jeść.
Ręczniki basenowe są zarówno nowe jak i stare. Te stare wyglądają dosłownie jak szmaty do podłogi. Są tak brudne, że nie wiem jak można ich używać. Tak samo nie miałam odwagi opalać się na starych drewnianych leżakach z materacami. Jeden wielki syf i brud. Na szczęście jest też partia nowych leżaków bez materacy.
Należy uważać na płytki przy basenie. Są powyrywane. W trakcie naszego pobytu na tych płytkach dziecko rozcięło nogę. Nic z tym nie zrobiono do końca naszego pobytu, czyli przez 5 dni. Płytki żyły swoim życiem, odpadając jedna po drugiej.
Animacje: niby są w hotelu ale tak naprawdę niewidoczne. Animatorzy bardzo mało zaangażowani. Wieczorami nic się w hotelu nie dzieje. Za to bardzo dobrze słychać animacje z hotelu obok.
Bar w lobby płatny (Sowieto bar). Na dole, na zewnątrz jest drugi, bezpłatny.
Na stronie Itaki jest informacja o swim-up barze. Nie ma takiego w hotelu. Po prostu jest to bar znajdujący się przy oddzielnym budynku, gdzie są pokoje z pokojami swim-up. Także nie łudźcie się, że skorzytacie z baru w basenie.
Hotel przy wymeldowaniu odcina opaski. Szczerze mówiąc, spotkałam się z tym pierwszy raz. Koniec doby hotelowej jest o 12.00 a transfer był o 23.45. Przedłużenie doby do 19.00 kosztuje 35 usd od osoby a do 21.00 koszt przedłużenia to 45 uds od osoby. To bardzo dużo jak za kilka godzin.
W hotelu główne nacje to: Włosi, Polacy, Egipcjanie, i Rosjanie.
Wifi najlepiej działo w pokoju (11..). W ciągu dnia przy basenie non stop zrywało połączenie.
Spa: bardzo fajne masaże na całe ciało. Wzięliśmy pakiet i byliśmy zadowoleni z wykonanych zabiegów.
Ja również korzystałam z zabiegu na twarz. Miał to być masaż kobido ale niestety z kobido nie miało to nic wspólnego.
Na przeciwko hotelu sklepy i sklepiki.
Gdyby nie pogoda,słońce i dobry humor, to naprawdę ten urlop nie byłby udany. Omijajcie ten hotel z daleka. Staraliśmy się jak najwięcej korzystać z wycieczek aby jak najmniej czasu spędzać w hotelu. Nie jest to hotel, do którego bym wróciła lub komukolwiek poleciła.