Messina Resort

Hotel - poza położeniem nad samym morzem i spokojem, który gwarantuje - NIE MA NIC W SOBIE SPECJALNEGO Zacznę od "przygód", które mieliśmy po 20 min od wejścia do pokoju - "uroczy" karaluch wielkości połowy dłoni postanowił opuścić swój domek - wyjść na spacer w łazience. Nadmieniam, że to było po 20 minutach od wejścia do pokoju. Skubańca nie byłem w stanie przycelować przez dobre 5 minut butem - taki był szybki. W tym momencie - jeśli jakikolwiek czar to miejsce miało i dawaliśmy temu miejscu jakieś szanse - no to czar prysł. Dodatkowo nie było sensu jakkolwiek zgłaszać to w recepcji, bo przecież wspomniany koleżka ma swoich kumpli w ośrodku, tylko pewnie się nie ujawniają, więc wymiana pokoju, którą zaproponowałaby recepcja - spowodowałaby tylko większy strach co może przynieść wizyta w łazience..... Generalnie sprzątane pokoje są codziennie, ręczników w pewnym momencie miałem podwójną ilość. Klimatyzacja bardzo wydajna w pokojach. Widok z pokoju na piętrze - robi robotę (tylko jak masz pokój w pierwszym rzędzie od hotelu - widok masz wtedy na basen i na morze za nim). Jeśli chodzi o jedzenie - non stop to samo na śniadanie, obiad i kolacje. Mało przypraw. Jeśli chcecie spróbować jakiś greckich specjałów - to tzatziki są jedynymi, które podają - trochę to żenujące. Całą reszta podawana jest z bemarów, jak na stołówce szkolnej. Jeśli chodzi o napoje - alkohole to typowe "kolorowe emulgatory", które nie mają alkoholu, a za to zawierają 3 tony cukru. Warto zakupić coś w sklepie/na strefie bezcłowej i do barmana iść wyłącznie po lód. Nadające do picia jest - powiedzmy - piwo i wino. Jeśli chcecie zjeść coś pysznego i posiadającego fajny stosunek ceny do jakości - nieopodal jest knajpa Kaktus - idźcie tam koniecznie! Jeśli chodzi o lokalizacje - to miejsce jest na końcu świata. Musisz korzystać z wycieczek operatora, albo wynająć auto, aby zobaczyć cokolwiek. Jak jesteś fanem antycznego świata, mitologii greckiej i masz listę zabytków z listy UNESCO - to czeka Cie sporo prowadzenia auta, bo odległości są tu niemałe. Polecam wziąć auto o mocy większej aniżeli posiada Peugeot 208, który jest wciskany przez miejscową wypożyczalnie - nie daje to auto rady na tutejszych serpentynach i dziurawych drogach. Jedynym dobrym punktem tego miejsca jest obsługa - bardzo pomocna, można sobie z nimi pogadać, zasięgnąć opinii. Czy wrócę - NIE

Hotel - poza położeniem nad samym morzem i spokojem, który gwarantuje - NIE MA NIC W SOBIE SPECJALNEGO Zacznę od "przygód", które mieliśmy po 20 min od wejścia do pokoju - "uroczy" karaluch wielkości połowy dłoni postanowił opuścić swój domek - wyjść na spacer w łazience. Nadmieniam, że to było po 20 minutach od wejścia do pokoju. Skubańca nie byłem w stanie przycelować przez dobre 5 minut butem - taki był szybki. W tym momencie - jeśli jakikolwiek czar to miejsce miało i dawaliśmy temu miejscu jakieś szanse - no to czar prysł. Dodatkowo nie było sensu jakkolwiek zgłaszać to w recepcji, bo przecież wspomniany koleżka ma swoich kumpli w ośrodku, tylko pewnie się nie ujawniają, więc wymiana pokoju, którą zaproponowałaby recepcja - spowodowałaby tylko większy strach co może przynieść wizyta w łazience..... Generalnie sprzątane pokoje są codziennie, ręczników w pewnym momencie miałem podwójną ilość. Klimatyzacja bardzo wydajna w pokojach. Widok z pokoju na piętrze - robi robotę (tylko jak masz pokój w pierwszym rzędzie od hotelu - widok masz wtedy na basen i na morze za nim). Jeśli chodzi o jedzenie - non stop to samo na śniadanie, obiad i kolacje. Mało przypraw. Jeśli chcecie spróbować jakiś greckich specjałów - to tzatziki są jedynymi, które podają - trochę to żenujące. Całą reszta podawana jest z bemarów, jak na stołówce szkolnej. Jeśli chodzi o napoje - alkohole to typowe "kolorowe emulgatory", które nie mają alkoholu, a za to zawierają 3 tony cukru. Warto zakupić coś w sklepie/na strefie bezcłowej i do barmana iść wyłącznie po lód. Nadające do picia jest - powiedzmy - piwo i wino. Jeśli chcecie zjeść coś pysznego i posiadającego fajny stosunek ceny do jakości - nieopodal jest knajpa Kaktus - idźcie tam koniecznie! Jeśli chodzi o lokalizacje - to miejsce jest na końcu świata. Musisz korzystać z wycieczek operatora, albo wynająć auto, aby zobaczyć cokolwiek. Jak jesteś fanem antycznego świata, mitologii greckiej i masz listę zabytków z listy UNESCO - to czeka Cie sporo prowadzenia auta, bo odległości są tu niemałe. Polecam wziąć auto o mocy większej aniżeli posiada Peugeot 208, który jest wciskany przez miejscową wypożyczalnie - nie daje to auto rady na tutejszych serpentynach i dziurawych drogach. Jedynym dobrym punktem tego miejsca jest obsługa - bardzo pomocna, można sobie z nimi pogadać, zasięgnąć opinii. Czy wrócę - NIE