Hotel Gendorf

Hotel położony jest w centrum miejscowości. Parking jest albo podziemny, dodatkowo płatny, albo 50 metrów od hotelu (parkometry) miejski. Pokoje są czyste, duże, dodatkowo z widokiem albo na miasto albo na Łabę. Śniadania dobre, wprawdzie codziennie to samo ale ... no tak już jest. W hotelu znajdziemy mapki okolicznych ośrodków narciarskich i inne informacje. Obsługa hmmm część coś mówi po angielsku, część ani trochę. No ale z Czechami idzie się dogadać. Ci w hotelu byli raczej sympatyczni. W hotelowej knajpie piwo Henrych - polecam.

Po pobycie w tym hotelu stwierdzam, że jedynym plusem jest jego lokalizacja - centrum miasteczka. Pokoje są przestronne i czyste.Natomiast obsługa hotelowa pozostawia wiele do życzenia - w ogóle nie wymienia ręczników, pomimo informacji o ich zmianie każdego trzeciego dnia pobytu, poza tym panie sprzątające wieszały ręcznik leżący na podłodze przy prysznicu na kaloryferze lub na kabinie prysznicowej łącznie z pozostałymi ręcznikami, którymi się wycieraliśmy!!.W czasie całego pobytu ( 10 dni) śniadania nie miały żadnego urozmaicenia, tzw gorące potrawy (jajecznica, kielbasa, nalesniki, jajka) serwowano zimne i nie było to zależne od godziny zejścia na jedzenie!! Hotel reklamuje się ze strefą spa, która faktycznie jest dostępna, niestety odpłatnie o czym nikt nie informuje.Odpłatny jest rowież hotelowy parking.

Hotel w samym środku miasta. Duże pokoje, ale dość zmęczone. Łóżko trochę nierówne. Łazienka bardzo dobra. Czysto, wszystko działało i prysznic był dobry. Zatrzymałem się na dwa posiłki. Jedzenie obfite, ale bufet niezbyt dobry. Jedzenie letnie i niezbyt dobrze ugotowane. Opcją wegetariańską zawsze był makaron - rozgotowany i mało inspirujący. Tylko warzywa, bez białka. Podczas śniadania był to przypadek, kiedy zniknął, zniknął. Doskonała kawa, więc był to bonus. Personel ok ogólnie, ale personel baru w złym humorze. Ostatnie zamówienia o 22.00, a potem zaczęli układać stoliki na śniadanie. Byliśmy dużą grupą i chętnie wydalibyśmy o wiele więcej pieniędzy.