Blue Sea Puerto Resort

Jakie cztery gwiazdki? W pokoju czuć stęchliznę, stare meble, wytarta wykładzina dywanowa. Najgorsze to wymyślone stosowanie kubków plastikowych w barach, smak drinków niezapomniany. Nie masz kubka to nie pijesz albo sobie kup nowy - taka forma all inclusive. Barmanki mają uciechę z zestresowanych turystów odchodzących z niczym. Porażka, nie polecam.

Hotel jest bardzo dobry. To był cudowny pobyt, bardzo dobre jedzenie, wyśmienita atmosfera, czysto. Jedzenie urozmaicone i wielorakie. Bardzo chciałabym wrócić, bo naprawdę warto! Polecam z czystym sumieniem. Bardzo się cieszę, że Pani Marcelina z Itaki poleciła właśnie ten hotel.

Czytając komentarze innych już chcieliśmy zmienić hotel. Ale byliśmy miło zaskoczeni. Hotele ładne,jedzenie dobre (każdy znajdzie coś dla siebie). Walka o każdy leżak nad basenem :) i walka o krzesełko przy wieczornych atrakcjach-tragedia. Codziennie jakaś "imprezka" ale tylko raz zostaliśmy bo nam się podobało (jak śpiewały 3 dziewczyny na żywo). Do pań sprzątających nie miałabym żadnego zaufania, nie sprzątają i rzucają naszymi rzeczami po kątach. Raz przyszliśmy do pokoju w czasie sprzątania a nasze pidżamy leżały na podłodze a drugim razem moja koszulka nocna leżała na szafce pelnej kurzu, obok tv, a zostawiłam ją na łóżku. Jedna z pań zabrała nam reklamówki które przynieśliśmy sobie na śmieci żeby nie biegać do łazienki bo tam był kosz więc zaczęliśmy rzucać śmieci w miejscu gdzie te reklamowki były. I zgadnijcie co? Śmieci nie zabrały:) wniosek z tego że ona nas poprostu okradła. Ona chciała zabrać tylko torby :)))) Złożyliśmy skargę ale to nic nie dało, pewnie nie dotarło nawet do managera. Ich sprzątania nikt nie sprawdza i one nie są szkolone. Pościelenie łóżek i wymiana ręczników to wszystko co potrafią. Ktoś z wydających opinie wyraził oburzenie że musiał zapłacić €20 za czajnik (depozyt), nam to się wydało raczej śmieszne, szczególnie jak ten czajnik zobaczyliśmy ;) Atmosfera ogólnie super,większość ludzi tam pracujących uśmiechnięci (wyjątki są). Największym zaskoczeniem była dla nas pogoda. Przez 10 dni nie widzieliśmy wschodu słońca (chmury, chmury, chmury) a wieczorami kilka razy zmarzliśmy więc klimatyzacja w pokoju nie była nam potrzebna. W jednym z hoteli siedzi pan który sprzedaje wycieczki - Carlos, przemiły. Pozdrowienia od Twojej ulubionej polskiej pary z UK ;)