Hotel Club Li Suari

nie wiem dlaczego ludzie tak chwalą hotel Li Suari Ja uważam mój pobyt za bardzo niemiły Owszem pokój w bungalowie niczego sobie czysty ale to jedyna zaleta tego miejsca Posiłki są dla ludzi lubiących ryby i owoce morza Ja też lubię ryby ale smażone a tego nie było Były natomiast posiłki przesiąknięte zapachem i smakiem ryb a to tuż mi nie odpowiadało Śniadania były nie dla Polaków całe mnóstwo crosantów jajecznica i bekon przez cały tydzień OHYDA !!!!!!!! Morze ładne pod warunkiem że się do niego nie wchodzi kamienie olbrzymie buty do wody nie pomagają Teraz o obiecywanych animacjach których praktycznie nie było Bo co to za animacje gdzie wieczorem zamiast potańczyć to pan zachęca dzieci by "jeżdziły" z nim "pociągiem" a dorośli mają mieć przy tym jakąś rozrywkę Po prostu PORAŻKA!!!!!!!!!!!! Teraz o alkoholu w opcji ALL nie ma w czym wybrać SŁODKI ULEP SYF SYF SYF !!!!!!!!!!! ODRADZAM STANOWCZO!!!

tragiczny hotel, bardzo niemiła obsługa, warunki spartańskie, brak wody w pokojach, jaszczurki na bungalowach, brzydziłam się wejść do basenu, brudno w hotelu, zero atrakcji - nigdy nie byłam tak niezadowolona jak po tym wyjeździe, bardzo daleko od centrum

Byliśmy tam w końcu czerwca. Naczytaliśmy się "znakomitych" opinii o tym hotelu i pojechaliśmy. Nie będę tutaj powielał opisów innych na tym portalu ale skupię sie na swoich odczuciach. Z jednej strony hotel niewielki, w cichej okolicy (małe odludzie), czystość na wysokim poziome, obsługa miła i sympatyczna, wystarczająco dużo wolnego miejsca na plaży i nad niewielkim basenem. Główni goście hotelu to sympatyczni Francuzi. I tu dochodzimy do sedna sprawy. Hotel i jego obsługa nastawieni są na obsługę gości z Francji. To ich się szczególnie tutaj "dopieszcza" i spełnia wszelkie ich zachcianki. Przykłady ? Proszę bardzo. Gości z Francji witają w hotelu animatorzy "śpiewem i tańcem" a innych nie, gości z Fracji odprowadza się indywidualnie z recepcji do pokoi a innych nie, kanałów w tv francuskich jest z 30 a polskich żadnego, animacje dla dzieci wyłącznie po francusku, gości z Francji usadza się przy stolikach w restauracji (są przydzielane na stałe) głownie na tarasie czy przy oknach a polskich w środku sali lub kącie przy kuchni i obsługa bardzo tego przestrzega itd itp. Nie jestem jakoś szczególnie przewrażliwiony na tym punkcie ale takiej "segregacji" narodowościowej nie widziałem w hotelach nigdzie na świecie a jeździmy sporo. Ale teraz najważniejsze. To pod gości z Francji ustawione jest menu na kuchni. Jeśli ktoś lubi ryby i potrawy z owocami morza w każdej postaci to będzie zadowolony i to hotel dla niego ale jeśli nie to ma problem. Bywały często dni, że na obiad czy kolację było tylko jedno danie na ciepło bez ryby czy owoców morza. Zup na obiad nie było a na kolacje tak średnio co drugi dzień. Ale prawdziwym problemem były śniadania. Typowo kontynentalne (pod gości z Francji). W skrócie to kawa, herbata, masło, szynka konserwowa (salami), jajka na twardo, dużo croissant-ów, jajecznica robiona z pulpy jajecznej (wyglądała jak sernik) i z grubsza tyle. Opcja all inclusiv (normalna) jest bardzo uboga. Zawiera to tylko wino, piwo, 2 likiery i grappę. Jak dopłaciłeś 10 euro/osobę/dzień to można było korzystać w wersji all "twardej" i tam wybór był przyzwoity. Jednym słowem jeśli lubisz spokój, ciszę, owoce morza i ryby i masz wstręt do alkoholu to hotel dla Ciebie. Jeśli nie ... szukaj gdzie indziej. My tam na pewno nie wrócimy ... ze względu "na owoce morza i ryby" .. nie alkohol :)) Jeszcze na koniec takie uwagi. Raz w tygodniu była kolacja z menu wyłącznie lokalnym (sardyńskim) ... "niebo w ustach". Pyszności. Zarówno dania główne jak i desery. Jak myslisz, że w tym hotelu zjesz pizzę to zapomnij !!! W czasie naszego pobytu goście z Polski stanowili ok. 20-25% ogółu gości hotelu więc nie byliśmy tam aż w takiej mniejszości dla której nie warto by było trochę bardziej się postarać.

Był to nasz kolejny pobyt w tym hotelu, choć zwykle nie powtarzamy wcześniejszych destynacji. Przeważył sentyment do pięknego otoczenia przyrody (przymorski staw z dzikim ptactwem, spokojna, niezatłoczona plaża, cudownie czysta woda, kojące widoki na góry i morze, a dla wytrwałych cudne wschody słońca). Co do samego hotelu to wiedzieliśmy czego oczekiwać: przepyszna sardyńska kuchnia (za wyjątkiem monotonnych śniadań z croissantami), kameralna atmosfera, dużo zielonej przestrzeni. Dodatkowym plusem jest możliwość darmowego wynajmu sprzętu wodnego na plaży: rowerka, kajaków czy desek SUP. Wcześniej byliśmy tu z Itaką, teraz z Tui, które niestety trochę przereklamowało to miejsce - opisy w stylu "komfortowo wyposażone bungalowy", czy "program rozrywkowy z pokazami w amfiteatrze oraz urozmaicone animacje" odbiegają trochę do klubowego charakteru tego hotelu i stanu faktycznego. Jeżeli chodzi o bungalowy, to można trafić na fajną miejscówkę, ale równie dobrze na klitkę na zapleczu recepcji. Program rozrywkowy jest nastawiony typowo na Francuzów, którzy stanowią dominującą grupę turystów, od kiedy hotel przejęła francuska grupa ITI Marina. Amfiteatr to de facto budka, przed którą jest jedyny kawałek twardej nawierzchni, na której można np. potańczyć (przy francuskiej muzyce). Jakichkolwiek polskich, a nawet angielskich animacji brak, choć gości z naszego kraju było kilkudziesięciu, więc Tui mogło się bardziej postarać. Miłym zaskoczeniem jest za to lokalna recepcjonistka mówiąca po polsku. Podsumowując, jeżeli ktoś preferuje odpoczynek w spokojniej okolicy, w otoczeniu sardyńskiej przyrody, to jest to miejsce godne polecenia, jeżeli jednak woli do tego trochę więcej wieczornych atrakcji, to siostrzany hotel Liscia Eldi będzie lepszym wyborem.

Byliśmy z mężem 7 dni w tzw. "seniorskim" terminie czyli na początku czerwca. Hotel i otoczenie zadbane. Zakwaterowanie w bungalowach daje poczucie niezależności i luzu. Plaża hotelowa piaszczysta i ładna, choć wejście do morza bez obuwia jest nieprzyjemne, bo duże kamienie. Lepiej więc zaopatrzyć się w obuwie. Niestety na miejscu nic nie kupimy, bo miejsce jest odludne.Trzeba iść 2,5 kilometra do San Teodoro, żeby coś kupić lub wypić fajnego drinka. Na plaży leżaczek rozkładany jest przez obsługę na życzenie i w wybranym przez siebie miejscu.W hotelu na ALL wszystkie drinki płatne poprzez kartę, którą trzeba doładować i potem przed wyjazdem rozliczać w recepcji. W barze opcja ALL dosyć skromna (jeden rodzaj piwa, dwa rodzaje wina, likier limoncello i mitro i grappa). Bardzo słabe animacje. Wszystko dla Francuzów i po francusku. W recepcji prędzej się dogadamy po francusku niż po angielsku. Ogólnie wieczorem nic sie nie dzieje i nie ma co robić. Nie wiem jak jest w sezonie, ale w czerwcu było słabo. W sąsiednim ośrodku Liscia Eldi znacznie lepiej z ofertą rozrywkową. Śniadania bardzo francuskie - dużo słodkich bułeczek. Na słono niewielka oferta - jeden rodzaj sera żółtego, dwie wędliny, jajecznica i bekon. No i absolutny niedobór warzyw!!!! Tylko sałata, rukola i pomidory. Tak samo na lunch i kolację - brak warzyw. Niewiele owoców i to takie z marketu (jabłka, gruszki, kiwi i brzoskwinie). Tylko raz był melon i dwa razy arbuz. Poza tym na lunch i kolację naprawdę pyszne były makarony i owoce morza i sery. Niestety nie mieliśmy możliwości zorganizować sobie samodzielnie wycieczek samochodem, gdyż wypożyczenie samochodu jest bardzo drogie. W San Teodoro są trzy wypożyczalnie, wszystkie mają takie same ceny (65-70 euro za dzień z pełnym ubezpieczeniem), nie konkurują ze sobą i nie proponują zniżek przy wypożyczeniu na 2 lub trzy dni. Z kolei wycieczki z TUI bardzo drogie. Rejs na archipelag La Maddalena 140 euro od osoby i nie jest taniej w biurach na tzw. mieście. Komunikacja autobusowa bardzo słaba. Do Olbii jest tylko 30 km i jeżdżą tam tylko 3 autobusy dziennie (spóźniają się), ostatni o 14.50. Nie ryzykowaliśmy wyprawy, gdyż nie wiedzieliśmy czy i o której wrócimy. Generalnie jest to miejsce dla osób, które potrzebują totalnej samotności i nieaktywnego wypoczynku. No chyba, że mają zasobny portfel:)