Ocean Heights View Hotel

Masakra ,od samego przyjazdu od godziny 8 rano musieliśmy czekać na klucze do pokoju do godziny 15. Dostaliśmy pokój w którym czulismy dziwny zapach.Mielismy dostać pokój z widokiem na morze bo do takiego żeśmy dopłacali, natomiast z tego pokoju nie było nic widać oprócz sąsiedniego budynku.Jesli chodzi o sprzątanie pokoju to pozostaje wiele do życzenia, ręczniki nie były wymieniane w każdy dzień mimo że były położone na ziemi specjalnie żeby zostały wymienione.Papier toaletowy w ciągu 7 dni był dołożony tylko raz 1 rolka.Klimatyzacja w pokoju to koszmar,nie działała .Woda w prysznicu nie zawsze była ciepła a słuchawke trzeba było trzymać w ręku ponieważ nie było na nią uchwytu Wi-fi w pokoju ,reszcie budynku oraz w strefie basenowej nawet po wpisaniu hasła nie działało.Jedzenie monotonne ,zimne . Jedynego dnia po otworzeniu kilku sztuk masła było ono zepsute .Napoje tylko dostępne w czasie jedzenia .z maszyny nie można było nalać wody do butelek ani bidonów .Napoje były podawane w małych plastikowych kubeczkach.Codziennie przekąski słodkie takie same a na dodatek tłuste. Obsługa barmanów była kiepska , często nie rozumieli co się mówi a także nie chętnie wydawali zamówienia .Można było zabrać ze sobą tylko 2 napoje na jedną osobę Bar otwarty do 23 , później za wszystko trzeba płacić. Jeśli ktoś potrzebował zważyć bagaż musiał zapłacić dodatkowo.Jedynym plusem jest strefa basenowa , ponieważ każdy znajdzie coś dla siebie oraz animatorzy, którzy starali się umilić czas gości .Ogólnie standard hotelu według nas nie zasługuje na 4 gwiazdki .Nie polecam tego miejsca na wypoczynek .

Miałem szczęście podróżować po wielu krajach i wielu kontynentach. W związku z tym byłem w wielu hotelach - niektóre były świetne. Inne dobre. Jeszcze inne przeciętne. Niewiele było słabych zaś te autentycznie złe były naprawdę nieliczne. Żaden hotel nie był taki jak ten. Zaczynając od śniadania - być może jestem wybredny, ale nie nawykłem by bułka była twardsza od talerza. Nie przywykłem też do tego by kawa smakowała jakby była zaparzona dziesięć razy - zaś dopiero 11 parzenie było przeznaczone dla mnie. Rozumiem jednak że soki owocowe bywają niezdrowe - więc doceniłem że ten hotel rozcieńcza je obficie wodą by zminimalizować ryzyko cukrzycy, z kolei kiełbaski/parówki podawane na śniadanie to interesująca możliwość by pogłębić swoją znajomość anatomii zwierząt, ze szczególnym uwzględnieniem organów wewnętrznych. Croissant? No cóż, wiem, przypominają półksiężyc, dlatego ten hotel - zapewne w imię przyrostu patriotycznej dumy i nauki historii, z której w końcu kreta słynie - postanowił się na nim wyżyć. Był jednocześnie twardy i rozmoczony, sypiący się na kawałki i niemożliwy do przegryzienia. Baseny? Owszem, są obecne. Jest ich nawet dość dużo. Wszystkie zebrane razem mają może powierzchnię jednego z tych przedstawionych na uroczych, przerobionych zdjęciach. Obsługa…tak, oni zasługują na całkowicie osobny akapit. Każda z tych pań to osobna historia (nie mylić z histerią, choć i ta się przydarzyła), ale wszystkie do kupy to autentyczna grecka tragedia. Pojęcie „dobra obsługa gościa” jest im równie obce jak mi zasady przyznawania gwiazdek w Grecji - skoro ten pensjonat z piekła rodem ma ich aż 4 (przynajmniej sami tak twierdzą, żadnego certyfikatu nie przedstawili), to reguły tym rządzące muszą być równie skomplikowane jak zaawansowane zagadnienia z zakresu fizyki kwantowej. Panie radośnie wyciągają ręce po pieniądze (za wszystko, od 3.50€ za dobę używania sejfu, poprzez 5€ za osobę za dobę korzystania z ręcznika, aż po „lepsze WiFi”), lecz do pracy nie są tak chętne ich używać. Pokój? Owszem, nawet niezły - dla fanów zmieszanego aromatu chloru i kanalizacji wręcz wspaniały. Warto docenić także troskę obsługi o wrażenia gości: kiedy po 5 godzinach pobytu poinformowaliśmy panie na recepcji że chcemy się wymeldować, gdyż znaleźliśmy inny hotel, zaczęły one dopytywać - niezwykle dokładnie, człowiek o mniejszej wytrzymałości mógłby wręcz użyć słowa „agresywnie” - co spowodowało naszą decyzję. Na każdy z naszych argumentów miały one swój jeden - „mogliście dopłacić więcej”. Uczyniliśmy to więc, w innym hotelu, z którego jesteśmy niezwykle zadowoleni. Podsumowując: pobyt w tym przybytku bardzo wątpliwej rozkoszy za to niewątpliwego stresu, poczucia zmarnowanych pieniędzy i czasu, a także kwestionowania podstawowej godności ludzkiej mogę polecić tylko jednej grupie osób - masochistom którzy dodatkowo lubią być upokarzani. Wszystkim innym mówię jedno: UCIEKAJCIE. Nawet nocleg na plaży jest lepszy.

Świetny hotel, personel, animatorzy i basen, świetne jedzenie, imprezy i drinki. Gorąco polecam! Do zobaczenia wkrótce!

Świetni animatorzy, hotel zadbany, kilka basenów, dlatego nie ma problemu ze znalezieniem dla siebie miejsca. Jedzenie przestępne, w tych pieniądzach jest w porządku.

Super hotel i basen. Super animacje. Jedzenie dobre. Hotel trochę oddalony o 15 minut od morza. Pokoje dobre dla grupy znajomych.