Catalonia Punta del Rey

Witam. Pobyt w hotelu oceniam po spędzeniu w nim dwóch tygodni na 3. Po zameldowaniu otrzymaliśmy pokój rodem z PRL po interwencji zmieniliśmy pokój na trchę ładniejszy ale przede wszystkim była czysta klimatyzacja choć temperatury zmieniać nie można tylko 21 stopni. Dużym plusem dla hotelu są codziennie organizowane jakieś atrakcje, zabawy, wieczory rozrywkowe i dyskoteka. Minusem jest patologia angielska , jest ich sporo, zero kultury osobistej ale to nie wina hotelu. Położenie hotelu w miejscowości o harakterze księżycowym, bardzo mało zieleni plaże czarne bardzo kamieniste a woda ciepła jak w naszym bałtyku. Na pewno tam nie wrócimy. Pierwsza taka porażka z TUI, ale pomoc przez biuro oceniam bardzo dobrze.

To najgorszy hotel z odwiedzanych przeze mnie. Wg mnie i moich znajomych nie zasługuje na 4 gwiazdki. Może na 2. W pokojach brak lodówki oraz czajnika. Przyjechaliśmy do hotelu z biura TUI. Pomimo jednakowej ceny jaką zapłaciliśmy, dostaliśmy różne pokoje, co do wielkości i wyposażenia. Określam wyposażenie pokoi na typowe komunistyczne. Niby jest klimatyzacja, ale nie działała. Marzec, na zewnątrz cieplej niż w pokoju. Było zimno i wilgotno. Wchodząc do pokoju czuło się wilgoć, po nocy jak ubierałam się ubranie było zimne, wręcz czuło się wilgoć. Brak kołdry bardziej utrudniał sytuację. Zamiast tego dwa prześcieradła i koc. Łóżko było codziennie ścielone, ale koc nie sądzę by był prany po każdej zmianie turnusu. Łazienka nie zachęcała do korzystania z niej z powodu zimna. Aby dostać się do sedesu trzeba było nie lada wygibasów, by zmieścić się pomiędzy ścianą, a drzwiami. Łazienka bardzo ciasna. Z wyjazdu wróciliśmy przeziębieni. Uczuleniowcom szczerze odradzam ten hotel. Gorąca woda (nie wrzątek) dostępna tylko przy śniadaniu. Jak spytałam obsługi o herbatę przy kolacji to mi burknęła, że w barze. Dodam, że tylko jeden bar posiadał dystrybutor gorącej wody, kawałek od jadalni. O wrzątku można pomarzyć. W jadalni w porze obiadu i kolacji automat do kawy i gorącej wody był wyłączony. W hotelu jest brudno, a w restauracji koło jedzenia i w łazienkach obok restauracji biegały karaluchy!! Lokalizacja hotelu daleko od miasteczka i największych atrakcji Teneryfy. Aby coś zwiedzić autobusem trzeba jechać kilka godzin z przesiadkami (do Lolo parku 3,5 h) a samochodów nie chcą wypożyczać na jedna dobę. Jedynie do stolicy dobry półgodzinny dojazd autobusem. Plus to smaczne jedzenie, każdy znajdzie coś dla siebie. Animatorzy wieczorami zabawiali gości.

Najlepsze wakacje w życiu! Hotel jest doskonale ulokowany, samo miasto jest niesamowicie przyjazne, ludzie na ulicach uśmiechnięci. Nikt nikogo nie nagabuje, jak to bywa w stosunku do turystów. Można spokojnie zwiedzić przeróżne zakątki wyspy na pieszo, dzięki przyjaznej komunikacji miejskiej (autobus). Panie z TUI, które mają stanowisko niedaleko recepcji pomogą i podpowiedzą wiele ciekawych rzeczy, podpowiedzą jak poruszać się po mieście. Warto zobaczyć (katedrę, znajdujące się obok pomniki założycieli Wyspy, kamieniste plaże, plaże z piaskiem z Sahary, rynek afrykański, operę w kształcie fali, odwiedzić centra handlowe i wiele, wiele innych). Co do samego hotelu, z pewnością czasy świetności ma już za sobą, ale jest naprawdę czysto. Panie dbające o porządek codziennie dbały o czyste ręczniki i sprzątały pokój. Jedzenie w hotelu jest po prostu fenomenalne. Obiady i kolacje to po prostu wypas. Każdy znajdzie coś dla siebie. Desery wymiatają. Można spróbować dosłownie wszystkiego. Codziennie coś innego. Jedynie śniadania wydają się dość monotonne, ale wybór i tak jest okej. Można zjeść na słodko i słono. Obsługa hotelu jest niezwykle pomocna, uprzejma. W pobliżu hotelu mały market i wypożyczalnia aut, apteka. Niedaleko także promenada. Naprzeciwko hotelu znajduje się basen pod chmurką z barem. Bardzo przyjemne miejsce. W samym hotelu także znajduje się basen z atrakcjami dla dzieci. Wieczorami można skorzystać z różnych animacji.

Witam.Z rozczarowaniem stwierdzam,że hotel,jego zdjęcia i opis nijak się mają do rzeczywistości. Urlop wykupiliśmy poprzez TUI jakieś pół roku wcześniej. Lot,transfer,zameldowanie trwało bardzo sprawnie. Hotel stary co widać już na wstępie.Niestety pokoje to porażka.Stare,obłamane drzwi,łóżka,szafy.Łazienka trochę jak w 3 gwiazdkowym standardzie w Egipcie.Pomijając już sam fakt wanny zamiast prysznica co akurat bardzo mi się nie podobało to już sama estetyka(jakieś obwisłe sufity z plastikowych paneli-czekać tylko kiedy spadną komuś na głowę)fugi na płytkach zaciągnięte chyba przez jakiegoś 3 latka i ogólnie obskurne warunki zniechęcały do korzystania z łazienki. Ręczniki wymieniane codziennie ,łóżka codziennie zascielane co oczywiście jest na plus.W pokojach brak lodówki oraz czajnika co niektórym może trochę przeszkadzać . Przyjechaliśmy do hotelu grupą kilku osób.Pomimo jednakowej ceny jaką zapłaciliśmy,każdy z nas miał inny pokój -mniejsze lub większe łazienki oraz samo miejsce sypialniane. Średnia wieku turystów w tym hotelu to jakieś 60 lat. Co osobiście w żaden sposób mi nie przeszkadzało.Obsluga hotelowa starała się zabawiać ludzi przy basenie różnymi grami,jogą itd:) Pobyt rekompensowała świetna pogoda jak na styczeń oraz całkiem zróżnicowane jedzenie oraz całodobowa sala z przekąskami. Dziwnym dla mnie był fakt np darmowych drinków w opcji all in ale już za buteleczkę wody trzeba było zapłacić ale to już szczegół . Obsługa w hotelu miła Pomimo dostępnej na stronie TUI oferty wycieczek fakultatywnych przy próbie ich zakupu okazywało się,że np jest miejsce tylko dla 7 osób które już dawno jest zajęte a kolejny termin wypadał już po naszym wylocie co było mega słabe ponieważ nie udało nam się zobaczyć miejsc na których nam zależało. Przez kilka dni w hotelu była Polska przedstawicielka TUI ,Pani Ola-Bardzo przyjazna,pomocna i miła osoba która jakkolwiek by się nie starała to ze względu na lokalizację nie mogła zaoferować więcej opcji wycieczek fakultatywnych niż to było możliwe . Nasze zwiedzanie bardzo usprawniła miejską komunikacja.Autobusem o nr 122 bardzo szybko dojeżdżamy do Santa Cruz a z tamtąd już gdzie tylko chcieliśmy. Ogólnie urlop oceniamy pozytywnie chociaż w tym hotelu drugi raz byśmy się nie zatrzymali i wybralibyśmy północną część wyspy

To był nasz drugi pobyt w tym hotelu. Hotel dla emerytów - tak ktoś go nazwał i miał rację. Czuliśmy się w nim doskonale i już planujemy następne pobyty. Doskonała lokalizacja pozwala na zwiedzanie wyspy bez samochodu. Wspaniała promenada pomiędzy Las Caletilas i Candelarią pozwala planować wspaniałe spacery. Po drodze dwie małe, kameralne plaże na których można wypożyczyć leżaki. Hotel może nie najnowszy ale ma w sobie to coś. Obsługa miła i zawsze gotowa do pomocy. Ktoś napisał, że są karaluchy. My byliśmy dwa razy po dwa tygodnie i żadnego robaka nie zauważyliśmy. Gorąco polecamy ten hotel.