Club Lyda

Pobyt na początku września. Jesteśmy zadowolenia jak za tą cenę. Głównie służył jako miejsce do odpoczynku po wypadach w głąb wyspy i zwiedzaniu. Lokalizacja-na uboczu, ale dla nas ok bo nie lubimy tłumów. Zameldowanie koło 5 rano. Niestety mieli obłożenie i musieliśmy czekać na pokój do 14. Goście opuszczają dobę hotelową o 12 więc pokojówki mają czas na wysprzątanie do 14. Nie mieliśmy z tym problemu. Poczekaliśmy na leżakach koło basenu z kawką. W międzyczasie śniadanie i obiad. Pokój nam się nie podobał ale ze zmianą nie było problemu. To raczej nie hotel bo jest tam kilkanaście budynków więc raczej kompleks wypoczynkowy lub resort. Opcja all inclusive tylko i wyłącznie i nie ma możliwości pobytu bez wyżywienia. Obsługa przemiła, pomocna. Zawsze uśmiechnięci ludzie. Wyżywienie jak dla nas dobre. Różnorodne. Chociaż się powtarzało ale na co dzień nie je się takich potraw więc nie było powodu do narzekania. Nam smakowało. Greckie dania ale też kuchnia międzynarodowa. Moim zdaniem każdy znajdzie sobie coś dla siebie ale są też tacy którym zawsze się coś nie podoba. Co człowiek to opinia. Pokój jak dla nas ok. Chociaż mogli by zainwestować w remonty łazienek bo są przestarzałe. Bardzo wygodne, duże łóżko. Klimatyzacja działała. Napoje w all lokalne typu piwo, raki, ouzo i brandy, napoje bezalkoholowe. Markowe napoje płatne. I tu znowu moja opinia, że jak się chce żeby whisky była w cenie to należy dopłacić ze dwa koła do luksusowego hotelu i nie ma problemu, a nie wykupić w resorcie za dwa tysie od osoby i narzekać, że nie ma czerwonego dywanu i złotych klamek. I, o zgrozo, za dobrą whisky trzeba płacić. Tragedia. Dwa czyste baseny, jeden osobno dla małych dzieci. Prysznice przy basenach. Leżaki o które nie trzeba się bić, parasole. Bar otwierany o 11. Na terenie kompleksu wypożyczalnia auta bez prowizji za przystępną cenę oraz wycieczki. Mini market z dobrymi cenami i ładnie zaopatrzony. Do plaży jakiś kilometr ale my mieliśmy auto więc nie było problemu. Plaża piaszczysto-żwirkowa. Trochę kamieni ale nie ma tragedii. Miasteczko ładne z dobrymi restauracjami. Dobra lokalizacja miasta na wypad do Knossos, Hersonissos, Heraklionu, Plaka, Malia, Agios Nikolaos. Podsumowując. 3 gwiazdkowy resort-nie wymagajmy cudów. Zresztą w Grecji gwiazdki znaczą co innego niż w Turcji. Dla nas pobyt super. Jeśli mielibyśmy wrócić w tamte rejony to na ten resort zdecydowalibyśmy się drugi raz. Nie wymagamy luksusów, no nie za taką cenę. Narzekającym polecam zmienić państwo docelowe na Turcję albo Egipt.

Mój ostatni pobyt w hotelu Club Lyda w Grecji na Krecie, zorganizowany przez biuro podróży TUI, niestety nie spełnił moich oczekiwań, zwłaszcza w kontekście zapewnień przedstawionych w ofercie wakacyjnej. Hotel wymaga pilnego odświeżenia i poprawy standardów, szczególnie w kwestii wyżywienia oraz formuły all-inclusive. Lokalizacja i zakwaterowanie Jednym z kluczowych punktów, który okazał się niezgodny z ofertą, była lokalizacja hotelu względem plaży. W opisie TUI hotel był przedstawiany jako obiekt blisko plaży, podczas gdy w rzeczywistości odległość była znacznie większa i wymagała dłuższego dojścia lub dojazdu, co było sporym rozczarowaniem. Dodatkowo, po całonocnej podróży, przybyliśmy do hotelu o godzinie 7:00 rano, licząc na możliwość szybkiego zakwaterowania i odpoczynku. Niestety, pokój otrzymaliśmy dopiero o godzinie 14:00, co spowodowało wielogodzinne oczekiwanie i znacząco wpłynęło na komfort pierwszego dnia pobytu. Jedzenie i higiena Największym rozczarowaniem była jakość serwowanego jedzenia. Posiłki były bardzo przeciętne, a co gorsza, zdarzało się natrafić na zgniłe warzywa i owoce, takie jak pomidory. Budziło to poważne wątpliwości co do świeżości produktów. Dodatkowo, zauważyłam niepokojącą praktykę dotyczącą sztućców. Podczas posiłków personel zabierał jedynie sztućce leżące na talerzach, pozostawiając te na stole niewymienione. Nie było pewności, czy poprzedni goście ich nie dotykali, co jest niedopuszczalne ze względów higienicznych. Kolejnym rażącym przykładem braku higieny i profesjonalizmu była sytuacja w dniu wyjazdu. Pomimo zgłoszenia dzień wcześniej, że opuszczamy hotel o godzinie 4:00 w nocy i prośby o prowiant na drogę, nie otrzymaliśmy nic do jedzenia ani do picia. Co gorsza, kiedy recepcjonista wpuścił mojego syna na stołówkę, by wziął sobie chociaż owoca, okazało się, że jedzenie z kolacji nadal stało na wierzchu, niezabezpieczone i nieschowane do lodówek. Jest to absolutnie niedopuszczalne i stanowi poważne zagrożenie dla zdrowia gości. Ograniczone all-inclusive Oferta all-inclusive okazała się bardzo ograniczona. Między śniadaniem (kończącym się o 9:30) a godziną 11:00, a także w godzinach od 14:30 do 16:00, nie było praktycznie niczego do picia ani jedzenia poza kawą. Jest to zaskakujące i niekomfortowe, biorąc pod uwagę, że formuła all-inclusive teoretycznie powinna trwać do godziny 22:30. Co więcej, wszelkie drinki, koktajle czy shejki były dodatkowo płatne, co znacznie umniejszało wartość pakietu. Pokoje i inne obserwacje Pokoje hotelowe są małe i wyraźnie wymagają renowacji. Widać, że nie były odnawiane od dłuższego czasu, co wpływa na ogólne wrażenie z pobytu. Co do walki o leżaki przy basenie, uważam, że jest to problem, za który w dużej mierze odpowiadają sami goście, a nie bezpośrednio hotel. Osobiście nie rezerwuję leżaków z samego rana, uznając to za nieodpowiedni nawyk. Podsumowanie Podsumowując, Club Lyda nie spełnił moich oczekiwań co do standardu hotelu all-inclusive. Niewystarczająca jakość jedzenia, rażące problemy z higieną sztućców i przechowywaniem żywności, mocno ograniczone all-inclusive, przestarzałe pokoje, niezgodna z opisem lokalizacja względem plaży oraz późne zakwaterowanie sprawiły, że wakacje nie były tak udane, jak bym tego oczekiwała.

Hotel Club Lyda w Gouves na Krecie to prawdziwy klejnot! Od samego początku pobytu byliśmy zachwyceni. Obsługa była niezwykle miła i uprzejma, zawsze gotowa do pomocy. Wodzirej Dali zasługuje na osobne wyróżnienie – stworzył fantastyczną atmosferę i zadbał o świetną zabawę dla wszystkich gości. Jedzenie było przepyszne i bardzo urozmaicone, zdecydowanie przekraczało nasze oczekiwania, biorąc pod uwagę cenę. Hotel jest czysty i przyjemny, wbrew niektórym negatywnym opiniom, w których wspominano o karaluchach – my takich problemów nie mieliśmy. Czasem pojawiały się cykady, ale to nieszkodliwe owady, które są typowe dla tego regionu. Dodatkowym atutem jest tani market znajdujący się na terenie hotelu. Podsumowując, Club Lyda oferuje znakomity stosunek jakości do ceny. Gorąco polecamy!

Hotel skromny ale jak na 3 gwiazdki to cudów się nie spodziewaliśmy. W hotelu byliśmy o 2 w nocy i od razu nas zakwaterowano dodatkowo w lodówce czekała mała przekąska, miło. Minus: -autobus wysadza Was na głównej drodze, trzeba do hotelu dość jakieś 300m z walizkami, -pokoje, swoje lata świetności już mają za sobą. -śniadania są raczej skromne, głodny nie wyjdziesz ale na jakieś duże urozmaicenia nie licz. -gotowe drinki dodatkowo płatne, w cenie uozo, rakija, brandy, piwo lane (szczytny) -resztki z pozostałych posiłków są odgrzewane i podawane na kolejny dzień w formie przekąsek, rozumiem nie marnujemy ale ciasto francuskie odgrzewane wygląda jak dętka od rometu. -animacje i zabawa trwa do 24 więc jak ktoś chciałby spać i odpoczywać to ciężko, -największą tragedia hotelu jest pan animator (katastrofa, masakra jak to zwykl mawiać), pije od rana do wieczora, wieczorem narabany prowadzi animacje bardzo słabe zresztą. Drze jape na cały hotel jakby był co najmniej wlascicielem. Główne jego zainteresowania to samotne matki, nastolatki, alkohol. Polecam go omijać szerokim łukiem jak nie chcesz sobie zepsuć wakacji. Plusy: -cala obsługa (z wyjątkiem animatora) mega miła przyjazna, zawsze pogadają, doradzą, pomogą. Zawsze uśmiechnięci a obsługa restauracji to pracują jak mróweczki aby zawsze wszystko było na czas i pod dostatkiem, naprawdę szacun. Pani w recepcji (młoda blondyneczka) uśmiechnięta, po angielsku dobrze mówi i zawsze pomoże. -klima w pokoju -bus na plażę, 4x dziennie więc spoko nie trzeba z buta iść. -na początku nie było problemu z leżakami zawsze jakieś wolne się znalazły ale pod koniec już się robił problem więcej turystów no i trzeba wspomnieć, legendarne poranne walki, rezerwowanie leżaków ręcznikami przez polaczków gdzie nikt przez 3-4 się nie pojawia bo muszą mieć klepniete leżaki na 14-15... ale to głównie 40-50 latkowie, wstyd trochę za tych ludzi będąc również Polakiem. -sklep ze wszystkim na miejscu, piwko, przekąski, pamiątki wszystko i ceny w miarę przyzwoite. -sprzatanie pokoi codziennie, pomimo że są już starsze to panie sprzątające dbają o porządek i tutaj mega plus. Ogólnie hotel spoko, pogoda pewniak, wypoczelismy, jedzenie jak na budżetowe wakacje spoko, alkohol to jak ktoś nie musi pić codziennie cały dzień to kupi sobie 3 drinki na cały wyjazd i od tego nie zbiednieje. Ogólnie oceniam 2/5 i nie daje 3 tylko i wyłącznie ze względu na bardzo nieprzyjemnego animatora, który psuje cały urok miejsca.

Spędziliśmy tydzień w Lyda w sierpniu 2024 i oto najważniejsze wg nas punkty: 1) Cisza i spokój zazwyczaj do godziny 20:00 2) Może służyć jako baza wypadowa do innych miejscowości- Malii, Heraklionu, Hersonisos . Blisko hotelu przystanek autobusowy ( trzeba pamiętać żeby mieć gotówkę na bilet, który kupuje się w autobusie - €2.40 za osobę) 3) Obsługa super. Zaczynajac od recepcji , poprzez bar, restaurację, bar przy basenie aż do pań dbających o czystość. Bardzo nam się spodobało, że obsługa hotelu spędza czas razem z gośćmi. Wspólnie z ludźmi pracującymi w hotelu graliśmy w karty, tańczyliśmy i rozmawialiśmy. To grupka ludzi z różnych krajów i w różnym wieku. Od nich dowiedzieliśmy się gdzie pojechać na imprezę, gdzie jest fajna plaża i co warto zobaczyć w okolicy. Wszyscy byli bardzo mili i można było wyczuć że to niewymuszona uprzejmość. Specjalne podziękowania dla dwóch niebieskookich, uśmiechniętych Polek - Sary i Eweliny. Zawsze radosne, pomagały nam i innym gościom. Jedna z nich mówi biegle po angielsku i chętnie udziela pomocy w kontakcie z recepcją. 4) Przyjemna, nieoblegana plaża kilkanaście minut spacerkiem od hotelu. Możliwość wypożyczenia skutera wodnego ,dostępne też inne atrakcje. Można tam też pograć w siatkówkę. Warto wiedzieć, że na tej plaży nie ma żadnego baru czy sklepu więc warto zaopatrzyć się wcześniej w picie czy jedzenie. Hotelowy busik zabiera też gości kilka razy dziennie na inną plażę. Też warto skorzystać. 5) Baseny przy hotelu czyste 6) Publiczne toalety i prysznice czyste 7) Stosunkowo tanie mini biuro wycieczkowe na terenie hotelu , gdzie można też wypożyczyć auto za €50 na dobę. Wycieczki od około €40 do €140 za osobę. 8) Mini market na terenie hotelu z przemiłą obsługą- pozdrawiamy Panią, która pięknie potrafi mówić dziękuję po polsku - czynny od 8:00 rano do 12 w nocy. Można w nim kupić papierosy, alkohol, przekąski, środki czystości, materace i pamiątki w przystępnych cenach. 9) Dla dzieci prowadzone są jakieś zajęcia. 10) Pokoje naprawdę zużyte choć czyste na tyle, na ile to możliwe . Pościel i ręczniki zmieniane regularnie. Codzienne podstawowe sprzątanie. W naszej opinii trochę za często. Wystarczyłoby raz na dwa dni lub rzadziej. Nasz pokój miał nr 415 - strach było otworzyć drzwi na balkon. Bardzo zniszczone i stare przeszklone drzwi. Wiemy jednak od innych gości, że pokoje różnią się standardem i są też bardzo ładne i odnowione w innej części kompleksu. Warto sprawdzić przed zabukowaniem różne opcje. 11) Jedzenie w porządku, choć kilka razy woleliśmy zjeść poza hotelem. Koszt jedzenia na zewnątrz to 30€ 40€ za dwie osoby ( z napojem) Można też zjeść taniej. Za około 20€ za dwie osoby. Zależy od miejsca. 12) Wieczorne animacje to porażka. Wszystko jest prowadzone przez jednego smutnego pana- Karlosa. Nie okazuje on szacunku gościom tylko ich poniża i obraża na scenie i poza nią ( nas też próbował obrażać) Wraz z innymi gośćmi zauważyliśmy,, że urobia sobie 2 stoliki gości- z nimi rozmawia, pije alkohol, żartuje ( lubuje się w blondynkach, samotnych mamach) . Resztę ignoruje i / lub obraża. Raz rozpoczął jakieś show, po czym je niespodziewanie zakończył i po prostu sobie poszedł mówiąc że nie ma dla kogo tego robić ( było pełno czekających gości! ) Muzyka codziennie identyczna. Kiedy prosiliśmy o jakąś zmianę utworów to coś tam mruczał niezadowolony pod nosem i stwierdził że nie ma internetu, choć widzieliśmy że ma. W ciągu kilku dni byliśmy świadkami kilku nieprzyjemnych sytuacji z udziałem tego człowieka, które nie powinny mieć miejsca. Dlatego radzimy unikać tego pana jeśli nie chcecie sobie popsuć pobytu. 13) Krzesła na terenie hotelu są bardzo zużyte, zostawiają plamy na jasnych ubraniach. Radzimy brać ze sobą ręcznik czy cokolwiek innego i na tym siadać. Szczególnie w miejscu gdzie wieczorem gra muzyka. 14) Karaluchy biegające w miejscu gdzie prowadzone są animacje. W naszym pokoju nie było ich widać. 15) All inclusive alkohol to brandy, ouzo, raki, piwo. Do tego podstawowe napoje gazowane: woda, lemoniada, oranżada i cola. Jakieś sokopodobne napoje. Kawa, herbata. Alkohol raczej kiepskiej jakości. 16) Brak baru z przekąskami pomiędzy głównymi posiłkami na all inclusive. Jedynie dostępne było ciasto obok maszyny z kawą. 17) Brak wody do picia w pokojach. Trzeba było sobie kupować ( około €0.60 za 1.5l butelkę) 18) Warto od razu po przylocie kupic coś odstraszającego komary w sporej ilości. 19) Wejście do pokoju od godziny 14:00 opuścić pokój trzeba do godziny 12:00 w południe. W razie późnego lotu powrotnego można zapytać w recepcji o możliwość opuszczenia pokoju kilka godzin później. €10 za godzinę ekstra. 20) Żel pod prysznic i mydło jest w pokoju. 21) Wszędzie można płacić zarówno kartą jak i gotówką ( w euro ) To wg nas najważniejsze informacje na temat tego miejsca. Kto już jest obyty w pobytach w 3* hotelach ten wie, że luksusu nie może się tam spodziewać. Dajemy 4 punkty z pięciu. Punkt mniej za bezczelność animatora Karlosa.