Bliss Nada Beach Resort

Nie nastawiaj się na zakupy na miejscu, 5 butików w hotelu z kosmicznymi cenami (np.: krem do opalania 35USD) oraz apteka przy hotelu to wszystko. Taxi do miasteczka w pobliżu 40USD; Rafa przy hotelu nie rozczarowuje, jest ratownik; Załoga hotelu uprzejma, nienachalna i pomocna; Menu w restauracji nierówne, powtarzalne, przeważają potrawy warzywne, kawa tylko do jednego posiłku, pozostałe restauracje to suchy bufet (hotelowa plaża - 1h i w ofercie tylko naleśniki z syropem lub bułka z plastrem sera lub wędliny / restauracja przy recepcji - 1h - ciastka i kawa); Jeden gość ma prawo zamówić jednorazowo 2 "drinki", alkohol pachnie naftą; Warto zabrać ze sobą coś na komary, aktywują się po zmierzchu; Woda w basenie nie jest podgrzewana, rześka, ale nie zimna; Pokoje duże, sprzątane regularnie; W łazience widać 20 lat użytkowania, prysznic mocowany na sztywno do ściany, kotara, ubytki w glazurze i fugach; Siłownia - bieżnie, ciężarki, ławeczki, etc.; Animacje - aerobik, rzutki, wieczorem show (byłem tylko na jednym, które na tyle nie przypadło mi do gustu, iż więcej nie próbowałem) Ogólnie nie było źle, jeżeli znajdujesz tu informacje krytyczne, to tylko takie, które sam chciałbym znaleźć przed wyborem.

Witam,hotel w starym stylu ale bardzo miło ,obsługa się stara ,jedzenie jest smaczne ,każdy znajdzie coś dla siebie . Budżetowy wyjazd jest udany Smaczne drinki 😙 Dla dzieci też da animacje i atrakcje

Dobre jedzenie i pokoje dobre ogólnie dobry hotel animatorzy są super codziennie mini disco oraz przedstawienia bardzo mili barmani

ke kontrola jak w obozie.Potraktowano nas jak jakiś przestepców.Nigdy nie piszłem opini ale ten hotel przekroczył wszystkie normy. Mamy 21 wiek a obsługa wyrywa trawe recznie gdzie kosiarka.Hotel w życiu nie zasługuje na 4 gwiazdkii góra 2.Ito pokrutce tyle Omijac szerokim łukiem

Omijać szerokim łukiem, obsługa hotelowa kradnie!!! Biegające po hotelu karaluchy, mrówki i kolejki do baru, w którym drink ma pojemność 100 ml,to najmniejszy problem tego hotelu. W hotelowej restauracji jest bardzo maly wybór jedzenia, wygląda też ono jakby było już raz jedzone. Przekaski na hotelowej plaży gwarantowane to suchy chleb ze zleżałym serem ze śniadania. Pierwszego dnia pobytu poszłam po ręcznik do hotelowego "Towel center", pracownik zarządał ode mnie 20 dolarów kaucji (nie zdziwiło mnie to ponieważ była to dla mnie znana praktyka z innych hoteli, gdzie były pobierane pieniądze pierwszego dnia i oddawane ostatniego). Przez kilka następnych dni nie chciano nam wymienić ręcznika, pracownik "Towel center" stukał w tabliczkę, na której było napisane, że wymiana ręczników możliwa jest do godziny 17:30. Nadmiernie, że próbowaliśmy w różnich godzinach, ale za równo rano jak i o godzinie 17, sytuacja się powtarzwła. Gdy szóstego dnia zdecydowaliśmy się zgłosić sprawę na recepcję okazało się również, że nie istnieje coś takiego jak kaucja za ręcznik i pracownik nas oszukał. Manager hotelu z samego początku, wykazał zainteresowanie naszą sprawą, sprawiał wrażenie jakby chciał nam pomóc.Później jednak, nie był stanie określić kto jest winny, twierdzili, że na monitoringu nic nie widać, gdy poprosiliśmy o udostępnienie nagrań lub po prostu sprawdzenie grafiku zaczęli kręcić, zapewne dlatego, że nad basenem nie ma żadnych kamer. Kazali nam skontaktować się z rezydentem, który to absolutnie nie przejął się naszym problemem i praktycznie zwyzywał nas od idiotów. Kolejna osobą, która próbowała nas oszukać, tylko tym razem się nie daliśmy był hotelowy lekarz. Doznaliśmy z partnerem poparzenia słonecznego, z racji, że posiadaliśmy dodatkowe ubezpieczenie, poszliśmy do niego na wizytę.Lekarz, stwierdzi, że nasze ubezpieczenie nie pokrywa poparzenia słonecznego i zarządzał 40 dolarów za dwa kremy i plaster chłodzący. (Podobny zestaw w aptece obok można było kupić za 5 dolarów). Postanowilam skontaknowac się z ubezpieczycielem. Poinformowano mnie jak najbardziej poparzenie słoneczne wchodzi w zakres mojego ubezpieczenia. Gdy wróciliśmy do lekarza, po raport z wizyty, odmówił, nagle chciał nas " zbadać" po raz drugi. Rozmowa z nim wyglądała jak rozmowa ze ścianą. Generalnie to co spotkało nas w hotelu ze strony obsługi jak i hotelowego rezydenta nadaje się na scenariusz do " Pamiętników z wakacji". Może tantiemy za odciek zrekompensowałyby nam pobyt. W tym momencie ciężko mi znaleźć jakiekolwiek plusy. To był zdecydowanie najgorszy hotel w jakim zdarzyło mi się być.