Chyba największą przygodą jaką można przeżyć w Kenii jest wyjazd na safari. Podróże są tak zorganizowane, że jeździ się po kilku rezerwatach, w każdym bowiem spotkamy inne zwierzęta. W przypadku safari formuła all inclusive nie istnieje 🙂 Każdy kto wyjeżdża do Kenii marzy o „zaliczeniu” tzw. Wielkiej Piątki, czyli pięciu najgroźniejszych zwierząt sawanny: słonia, lwa, nosorożca, bawoła i lamparta. Niestety pełnej gwarancji zobaczenia ich wszystkich na wolności raczej nie ma. Niektórym jednak się poszczęściło.
Ale tym razem chcę podzielić się doświadczeniem mojego kolegi fotografa, który po Afryce podróżuje bardzo często i doskonale wie, co będzie nam podczas safari potrzebne. To wiedza bardzo potrzebna, bo mamy się dobrze bawić, a nie narzekać.
Zacznijmy od ubrania. Zawsze przyda się chusta czy rodzaj szalu. Ochroni nas przed kurzem, słońcem, deszczem, a nawet upałem, jeśli założymy ją wilgotną wokół szyi. Konieczny jest kapelusz. Taki, który doskonale ochroni naszą głowę i szyję. Dobrze jeśli ma zapięcie pod brodę. Pędząc odkrytym samochodem przez sawannę lepiej robić zdjęcia niż przytrzymywać kapelusz. Ubranie musi być praktyczne, najlepiej w kolorze piaskowym czy khaki by stopić się z krajobrazem. Nie zakładajcie ani bieli, ani czerni, ani ubrań w wojskowe plamy. Koszula z długimi rękawami. Spodnie z długimi nogawkami. Ale ubranie musi nam zawsze, w każdej chwili, pozwolić z łatwością podwinąć rękawy i nogawki. Przyda się kurtka, gdyż na safari wyrusza się bardzo wczesną porą, a wtedy jest po prostu chłodno.
Co dalej? Na pewno przydadzą się dobre okulary przeciwsłoneczne. Takie, które ochronią nam oczy również przed kurzem. Konieczny jest silny krem przeciwsłoneczny, którym warto się posmarować, nawet jeżeli niebo jest pochmurne. Przydadzą się chusteczki nawilżające i ochronna pomadka na usta.
Trzeba wziąć aparat fotograficzny lub kamerę. Ale pamiętajcie o dodatkowych bateriach, dodatkowych kartach pamięci oraz przystawce do ładowania baterii w samochodzie oraz o wielofunkcyjnym adapterze do zasilacza. Z gniazdkami elektrycznymi bywa różnie…Warto zabrać ze sobą lornetkę. Może przydać się latarka, i choć w większości hoteli są one do dyspozycji klientów, zawsze łatwiej mieć własną, najlepiej taką przyczepianą na głowę. O wodę nie musicie się martwić. Będziecie ją mieli pod dostatkiem w plastikowych butelkach. Ale niektórzy wytrawni podróżnicy zabierają ze sobą specjalne maszynki do uzdatniania wody promieniami UV. Urządzenie niestety jest dość drogie, ale niezwykle praktyczne. A na dodatek działa na baterie słoneczne. Moskitiery są zawsze w wyposażeniu hotelowym.
I jeszcze jedna rzecz. Warto zawsze się dowiedzieć przed wyjazdem, czy organizatorzy safari współpracują z organizacjami charytatywnymi czy fundacjami niosącymi pomoc najuboższym. Zamiast rozdawać cukierki dzieciakom na ulicy, można w sposób bardzo świadomy pomóc i przywieźć lekarstwa, kredki czy zeszyty. Kenijczycy są bardzo otwarci i wdzięczni i nawet najmniejszego gestu z naszej strony nie zapomną.