Turcja Egejska – śladami Herodota

Obrazek Turcja blog 960x644

Dyskusja między zwolennikami Riwiery Tureckiej (regionu nad Morzem Śródziemnym) i wielbicielami Turcji Egejskiej (nad Morzem Egejskim) przypomina nieco podobnie nierozstrzygalny spór o to, co jest lepsze – Coca-Cola czy Pepsi? Zarówno jedni, jak i drudzy mają swoje racje, a wszystko i tak sprowadza się do indywidualnych upodobań. Poniżej postaram się jednak przedstawić kilka niezaprzeczalnych atutów egejskiej części tureckiego wybrzeża.

Już sam lot dostarcza przyjemności – czas rejsu jest stosunkowo krótki (2 godz. 50 min), a podczas ostatniej godziny leci się nad malowniczą, poszarpaną linią Wybrzeża Egejskiego. Tym, co od razu rzuca się w oczy i od pierwszej chwili utwierdza w przekonaniu, że dobrze wybraliśmy miejsce na wakacyjny wypoczynek, jest niezwykły krajobraz wybrzeża – ciemnozielone, porośnięte krzewami, drzewami i drzewkami oliwnymi wzgórza malowniczo wznoszą się ponad turkusowymi wodami morza – ta część wybrzeża bywa zresztą nazywana Turkusowym Wybrzeżem na wzór francuskiego Lazurowego Wybrzeża. Drogi prowadzą krętymi śladami w górę i w dół, więc jest mnóstwo okazji do podziwiania zapierających dech w piersiach widoków na spokojne, falujące, granatowo-błękitne wody Morza Egejskiego, skaliste zatoki, piaszczyste plaże, czerwone, gliniaste gleby czy wyżynne krajobrazy wewnątrz lądu.

Przeczytaj również: Kreta – wyspa różnorodności

Bodrum

Bodrum, czyli antyczny Halikarnas, to obecnie tętniący życiem kurort turystyczny z bogatą ofertą atrakcji życia nocnego. Tradycje podróżnicze sięgają tutaj daleko wstecz, ponieważ jest to miejsce urodzenia samego Herodota – największego ze starożytnych podróżników. Stąd właśnie wyruszył w świat „ojciec reportażu”, jak określił go najsłynniejszy polski reporter, Ryszard Kapuściński. Podobnie jak Herodot nadal inspiruje współczesnych autorów, tak również współczesne Bodrum nosi ślady minionych wieków. Obecnie to miasto pełne bazarów, sklepów i straganów, gdzie możemy kupić praktycznie wszystko – od świeżych warzyw i owoców po ubrania i słynne tureckie dywany. Jednak znajdziecie tu też interesujące zabytki, w tym ruiny grobu starożytnego władcy – Mauzolosa (jeden z siedmiu antycznych cudów świata). To właśnie do jego imienia mamy słowo „mauzoleum”. Niestety, z okazałego, wysokiego na 45 m grobowca pozostały jedynie nieliczne fragmenty.

Centrum miasta znajduje się w części portowej, niedaleko głównego dworca autobusowego, gdzie dojeżdżają kursujące bardzo często dolmusze, czyli niewielkie busy. Dostaniecie się nimi bez problemu do centrum z każdego hotelu, a ceny za przejazd są bardzo przystępne i wynoszą ok. 3 lirów, czyli ok. 4,5 zł.

Miasta na Wybrzeżu Egejskim mają przeważnie niską zabudowę, dzięki czemu nie przytłaczają i sprawiają, że spacery krętą plątaniną ulic i uliczek dają dużo przyjemności. Bardzo ciekawym elementem znajdującym się praktycznie na każdym budynku, niezależnie od jego jakości, są duże pojemniki, które z daleka wyglądają jak wielkie baterie umieszczone na dachach. Są to… baniaki na wodę, która naturalnie podgrzewa się na mocnym, tureckim słońcu. Wiele domów ma też baterie słoneczne – ekologia łączy się tutaj z ekonomią, bo przy takim nasłonecznieniu po prostu nie opłaca się nie skorzystać z „darmowej” porcji energii.

Przeczytaj również: Wyspy greckie: Najpiękniejsze wyspy greckie

Na nabrzeżu znajduje się mnóstwo lokali gastronomicznych – od klasycznych budek z kebabem, po restauracje z urozmaiconym menu. Na końcu portowej promenady stoi dawna twierdza, z której murów można podziwiać wody zatoki. Przy samej promenadzie znajdziecie kramiki z lokalnym rękodziełem, np. z wyrobami ze szkła, które na naszych oczach rozgrzewa i kształtuje właściciel. We wszystkich odchodzących od portu uliczkach zlokalizowane są sklepy i stragany. Podczas zakupów lub spacerów, pięć razy dziennie o różnych porach można usłyszeć muezzina, nawołującego z minaretu na modły w meczecie. Doniosły głos, wzmocniony przez nagłośnienie niesie się wśród zabudowań na cztery strony świata.

Co przywieść ze sobą?

Turcja handlem stoi – w sklepach, na targach i straganach da się znaleźć dosłownie wszystko: od niezbyt chlubnych podróbek obuwia i ubrań, poprzez ceramikę i srebra, aż po klasyczne drobiazgi i bibeloty dla turystów. Dużo mówi się też o sztuce targowania – z tym akurat bywa różnie, nie wszyscy sprzedawcy chcą dawać upusty, więc warto spróbować, ale nie należy się upierać. Turcy uwielbiają także „ekspansywnie” doradzać klientowi i cały czas starają się podtrzymać rozmowę – na porządku dziennym jest częstowanie kupujących szklanką mocnej herbaty (çay – czaj), którą pija się w Turcji w ogromnych ilościach przez cały dzień. A oto kilka propozycji pamiątek, które warto przywieźć ze sobą.

Słodycze – chałwa i baklawa

Mimo że turecka kuchnia powszechnie kojarzy się z mięsem, a zwłaszcza z wszechobecnym kebabem, to właśnie słodkości są jednym ze specjałów mistrzowsko przyrządzanych przez mieszkańców. W tym kraju praktycznie każde ciastko ocieka miodem lub karmelem. Na każdym straganie znajdziecie bogaty wybór przysmaków, wśród których najpopularniejsze to miodowa baklawa, deser z tzw. ciasta listkowego (strukturą przypominającego płatki ciasta francuskiego) przetykanego orzechami (charakterystyczna zielona posypka to uprażone i starte niesolone pistacje), oraz oryginalna, turecka chałwa – warto kupić jej więcej, ponieważ ceny w stosunku do tych w Polsce są naprawdę konkurencyjne (za 0,5 kg chałwy zapłacicie ok. 20-25 zł i to nie w markecie, ale na straganie).

Przeczytaj również: Turcja kusi nie tylko słońcem

Przyprawy

Turcja urzeka nie tylko krajobrazem i klimatem, ale także zapachami. Powiew orientu najlepiej przywieść ze sobą pod postacią aromatycznych przypraw, wśród których króluje suszona mięta, ostre chili i jaskrawoczerwony szafran. Przyprawy można kupować na wagę, wprost z dużych worków, jak i w gotowych zestawach, zamkniętych w mniej lub bardziej estetycznych pojemniczkach. Dzięki temu jeszcze długo będziecie wspominać wyjazd – za każdym razem, kiedy postanowicie nieco doprawić przygotowywane dania.

Fajka wodna

Jeśli zapytacie w Turcji o sziszę, nikt nie zrozumie, o co chodzi, ponieważ to określenie egipskie. Po turecku szisza to „nargile”. Jednak z jej zakupem, nawet bez znajomości ani słowa po angielsku czy turecku, nie będziecie mieli żadnego problemu – wystarczy obrócić się dookoła i na pewno traficie na stragan z fajkami. Wybór rodzajów, kolorów, wzorów, elementów dekoracyjnych, a przede wszystkim rozmiarów fajek przyprawia o zawrót głowy. Gdy już zdecydujecie się na „tę jedyną”, pozostaje jeszcze wybrać tytoń – smaków jest tutaj tyle, że to kolejny trudny orzech do zgryzienia. Pamiętajcie, żeby szklaną część spakować do bagażu podręcznego, zaś ciężką, metalową do głównego, żeby uniknąć konieczności przepakowywania walizek na lotnisku.

Ceramika i wyroby ze szkła

Jeżeli chcecie zabrać ze sobą odrobinę orientalnego klimatu i wyczarować w domu niezwykłą, tajemniczą atmosferę, koniecznie kupcie misternie wytwarzana wyroby ze szkła, takie jak lampiony, świeczniki czy po prostu drobne bibeloty. Mienią się feerią barw, odcieni i kształtów – możecie wybierać wśród masywnych lichtarzy, podwieszanych kul, „kubeczków” na pojedyncze świeczki itp. Wszędzie dostaniecie także kolorowe, zdobione tradycyjnymi tureckimi wzorami naczynia, miseczki, talerzyki, szklanki itd. Są naprawdę znakomitym pomysłem na uzupełnienie kuchni urządzonej w rustykalnym stylu. Jeśli lubicie pić herbatę lub kawę, polecam zestaw do parzenia tych napojów – szklanki do herbaty, o specyficznym kształcie, przypominające małe wazoniki, lub piękne metalowe, ceramiczne bądź srebrne komplety do parzenia kawy. Warto też zwrócić uwagę na lampy z tykwy, czyli inaczej tzw. gruszki miłosnej, które mają setki wzorów, rozmiarów i kolorów – jak wszystko w Turcji.

Dywany i tkaniny

Kto nie słyszał o tureckich dywanach? Latają na nich postaci z orientalnych baśni, modlą się pobożni muzułmanie, a Europejczycy od lat ozdabiają nimi swoje domy. Oczywiście, nikt raczej nie zabierze ze sobą dużego, ciężkiego dywanu, ale mały, ładnie tkany chodniczek już tak. W wielu miejscach można nawet zobaczyć, jak przebiega proces tkania – tkaczki (bo to zwykle kobiety) siedzą przy dużym krośnie i przetykają oraz dociskają kolejne włókna tkaniny, popijając mocną i słodką herbatę, która podobno znakomicie chłodzi w upalne dni.

To wszystko to zaledwie część skarbów, które możecie przywieźć z klimatycznej Turcji. Pamiętajcie więc, żeby zostawić sobie odpowiednią liczbę „wolnych” kilogramów albo pieniądze na nadbagaż (w cenie dostępne jest 20 kg/os. lub 40 kg/2 os.), bo gwarantuję, że będziecie tego potrzebować.