Hotel LIVVO Corralejo

Hotel ma doskonałą lokalizację. Blisko do centrum i wszystkich atrakcji, a jednocześnie w cichym i ustronnym miejscu. Jest oddalony o około 80 metrów od plaży miejskiej. Do malowniczych plaż w rezerwacie wydm dowozi kilkakrotnie w ciągu dnia bezpłatny bus. Pokoje czyste, dobrze wyposażone, niestety o różnym standardzie. My najpierw dostaliśmy pokój na parterze, ciemny i ponury z widokiem na ogrodzenie. Poprosiłam o wymianę ,po krótkiej konsultacji z kierownictwem hotelu przychylono się do mojej prośby, umożliwiono mi także wcześniejsze obejrzenie pokoju. Obsługa w hotelu bardzo miła i pomocna szczególnie ciemnoskóry recepcjonista. Wyjątkowo miły i kompetentny, dobrze zorientowany w miejscowych atrakcjach młody człowiek. Animacje nie nachalne, brakowało mi jedynie codziennego aqua aerobiku (był 2x w tygodniu). wieczorami występy artystyczne, w obszernym lobby hotelowym. Dwa baseny i brodzik z leżankami, jeden z basenów z podgrzewaną wodą. Wyżywienie smaczne i różnorodne.Okolice hotelu to bardzo dobre tereny do spacerów i joggingu.Większość gości hotelowych to Anglicy. Hotel wyłącznie dla gości pełnoletnich. Goście hotelowi w wieku 40+ ,co czyni to miejsce bardzo spokojnym zakątkiem. Przykre zaskoczenie to płatny internet, jeżeli chce się z niego korzystać w pokoju. Nawet po opłaceniu nie można korzystać z niego na więcej niż na jednym urządzeniu w tym samym czasie. Alternatywą jest bezpłatny internet w lobby, dostępny przez pół godziny dla jednego gościa na dzień. Na pierwszym piętrze taras słoneczny z jacuzzi i fantastycznymi łóżkami niestety płatny.

Hotel jest położony w super miejscu i to jest jedyna pozytywna rzecz jaka mogę powiedzieć , natomiast tych negatywnych rzeczy jest troche więcej po pierwsze nie ma dostępu do garażu bo są roboty i ulica jest zamknięta.W pokoju którym spaliśmy (122) a szczególnie w łazience śmierdziało fekaliami zgłaszaliśmy to na recepcje ,niby ktoś coś robił ,ale nadal śmierdziało ,ściany poplamione brudne zasłony rownież brudne , pod prysznicem rownież grzyb .Lozko na którym spałem myślałem ze sie rozpadnie . Jedzenie codziennie to samo jajka becon , fasolka i jakieś parówki ,całe szczęście ze były bułki i dżem .Mielismy tylko śniadanie i kolacje ponieważ robiłem kurs kitesurfingu to w południe byłem zajęty i może to i lepiej bo kolacja to rownież katastrofa wiec niechce myślec co było na obiedzie , za napoje do kolacji trzeba dodatkowo płacić nie wiem jak jest z All inklusiv czy tez trzeba płacić .Obsludze baru przy basenie przydałoby sie szkolenie jak robi sie drinki bo to co podają klientom to jest straszne. Moim zdaniem hotel powinien mieć trzy gwiazdki .