Doreta Beach Resort & Spa

W tym roku ponownie udaliśmy się na wakcje z biurem podróży netHoliday, tym razem na grecką wyspę Rodos. Z hotelu roztaczał się piekny widok na morze czarujące swoimi odcieniami błętkinego i szmaragdowego. Wieczorem stanowiło ono odbicie dla zachodzącego słońca, które niczy żarząca się kula szło spać za horyzontem.. Szum fal i palm kołysał nas nocą do snu, a o poranku budziła nas wesoła muzyka z nad hotelowego basenu. Grupa animatorów zapełniała rozrywkę od aerobiku na sucho i mokro aż po profesjonalne show taneczno-muzyczne. Plaża piaszczysta, idealna do opalania, a w bardziej wietrzne dni pobliska wypożyczalnia dawała raj dla kite-surferów :) Hotel czysty i odnowiony, obsługa bardzo miła, a jedzenie smaczne i świeże.

Wakacje były udane ale wiele jest do zmiany w hotelu.Zawsze przed wyjazdem czytam dokładnie opis hotelu i opinie nawet z wielu źródeł i tym razem również tak było.Zawsze również oczekuję tylko tego za Co zapłaciłam. Czyli w moim przypadku pokój z klimatyzacją, balkonem i widokiem na ogród/ulicę.Jakież było moje wkurzenie kiedy otrzymany pokój nie zawierał żadnej z tych rzeczy.Interwencja w recepcji oczywiście nic nie dała ponieważ hotel był maksymalnie obłożony.Nazajutrz zgłosiłam reklamację rezydentce Neckermanna Dominice, która niestety niczego nie załatwiła ponieważ pokoi bez klimatyzacji było 100% w całym hotelu -podobno awaria . Tłum wkurzonych i wściekłych klientów narastał .Kolejnego poranka obudziłam się z dziwnymi pogryzieniami na przedramionach ( nie były to komary, zawsze zabieram środki p/komarowe do prądu i w sprayu) po przejrzeniu pościeli,materaca i łóżka okazało się,że to PLUSKWY.Jedną żywą złapałam a za łóżkiem martwą.W recepcji kolejny raz zostałam odprawiona tym razem już nie dałam za wygraną i po kolejnej interwencji bardzo pomocnej Dominiki przeniesiono nas do hotelu naprzeciw - Happy days - w międzyczasie dezynsekowano nasz pokój w ten sposób,że spryskano go toksyczną chemią i umieszczono w nim polskie animatorki - oczywiście nie informując ich o tych zabiegach.Animatorki dowiedziały się o tym fakcie ode mnie kilka dni póżniej zupełnie przypadkowo - dodam, że miały silne bóle głowy i mdłości . Z hotelu Happy days byłyśmy bardzo zadowolone - wspaniały pokój i balkon z widokiem oraz działająca klimatyzacja a nawet 0 pluskiew. Po kilku dniach musiałyśmy wrócić do Dorety juž do innego przyzwoitego pokoju za to bez większości szczebli pod materacem, który się zapadał. Udawać Greka- to nie bezpodstawne przysłowie jak widać. Poza zszarpanymi nerwami i wielokrotnym pakowaniem i rozpakowywaniem walizek i bieganiem z jednego hotelu do drugiego na posiłki, plażě i baseny wszystko inne było OK. A Club Marmara z francuskimi animatorami cudowny. Codzienne konkursy,zabawy i wieczorne rozbudowane spektakle bardzo zabawne. Nawet z podstawową znajomością angielskiego zrozumiałe ponieważ posługiwali się dwoma językami podczas animacji i zapraszali wszystkie narodowości do zabawy. Po przedstawieniach odbywała się dyskoteka ,aż miło było popatrzeć jak wspaniale bawią się nawet zaawansowani wiekiem francuzi.Jedzenie bardzo mi smakowało, ponieważ lubię grecką kuchnię ,również przypraw było dużo i można było dowolnie dosmaczyć dania. Kids klub bardzo spodobał się mojej córce, codziennie biegła do niego w podskokach - dziękuję animatorce Oli, Ani i Oldze . Plaża wietrzna i z dużą ilością kamieni przy brzegu. Maska do snurkowania przydatna, zdarzają się całe ławice dużych ryb i kraby. Po lewej wyporzyczalnia sprzętów wodnych - np.long board 10€ za godzinę pływania.

Dobry hotel na rodzinne wakacje. Ładne baseny ale z ograniczoną ilością leżaków więc trzeba "polować". Bardzo miła obsługa i codziennie sprzątane pokoje zasługują na kolejnego plusa. Jedzenie dobre ale bez szału. Bardzo blisko znajduje się żwirkowo- kamienista plaża z bazą kitesurfingową.