Azul Beach Resort Montenegro by Karisma

WRAŻENIA OGÓLNE Hotel zajmuje dużą powierzchnię. Od budynku A do recepcji i basenów jest jakieś 200 m, kolejne 100 do plaży. Na pierwszy rzut oka obiekt jest nieco starawy, tak z lat. 90. Jednak mi to osobiście nie przeszkadzało, wyśmienite jedzenie, dobre trunki oraz duży basen stanowiły wystarczającą rekompensatę. Internet chodził w miarę dobrze w całym obiekcie. W okresie, w którym byliśmy (koniec sierpnia i pocz. września) pogoda była idealna – 26-28 st. C. Minusem jest wykwaterowanie o 10.00, co wiąże się z koniecznością oddania opaski all inclusive. Czyli my, którzy przylecieliśmy w nocy w pierwszej dobie, czyli nie jedliśmy ani obiadu, ani kolacji, byliśmy pozbawieni obiadu w dniu wykwaterowania. Można co prawda dokupić daily pass za 10 euro, jednak uważam, że taka polityka na koniec psuje nieco bardzo dobre wrażenie odniesione z pobytu w hotelu. Inny minus to brak nocnych atrakcji, bo trudno za takie uznać imprezę dla dzieci i kameralne koncerty przed recepcja. POKOJE Pokoje duże, mieliśmy pokój rodzinny składający się z pokoju głównego i nieco mniejszego, gdzie stała dostawka w formie łóżka piętrowego. Niestety podczas dwóch ostatnich dni zaczęło śmierdzieć z kanalizacji w pokojowej łazience. W przedostatnim dniu ekipa sprzątająca nie zostawiła w pokoju papieru toaletowego, pewnie myśląc, że trudno, po co się starać, skoro gość już jutro wyjeżdża. JEDZENIE Wyśmienite!!! Uważam, ze to jest najmocniejsza strona hotelu. Wybór był ogromy. Najbardziej mi smakowała jagnięcina, cielęcina, małże i kalmary. Zajadałem się też grillowanymi paprykami, bardzo mi smakowało salami oraz arbuzy. Nigdy nie było problemu z znalezieniem wolnych miejsc na stołówce. Niestety niektóre krzesła (te same) były zabrudzone jedzeniem. Nie ma zagrożenia związanego z inną florą bakteryjną, można spokojnie pić drinki z lodem. W kilku barach można było zamawiać dobre trunki w ramach all inclusive (np. Jack Daniels), co w większości krajów nie jest praktyką, gdzie oferowane są wyłącznie trunki lokalne w ramach all inclusive. Obsługa bardzo miła, sprawna i szybko reagująca. Niestety nie dotyczyło to baru w recepcji, gdzie obsługa latynoska wyglądała tak, jakby pracowała tam za karę – wolna, niemiła, wręcz olewająca gości. W hotelu są dwie restauracji a la carte. Można z nich korzystać nieograniczoną liczbę razy podczas pobytu. Byliśmy tylko we włoskiej, gdyż z powodu deszczu druga (na powietrzu) była w tym dniu nieczynna. Mam mieszane odczucia. O ile okoń morski i pizza były dobre, to kurczak był ohydny – to był zwykły kawałek ugotowanego mięsa, wyciągnięty z garnka, pokrojony, zimny i zleżały. Zupa grzybowa również ohydna. Smakowała tak, jak gdyby była ugotowana na wodze z basenu. Była zimna. Do tego rozmięknięte grzanki w zupie, jak by przynieśli po kimś. Wstyd dla kucharza, wstyd dla restauracji a la carte! Generalnie odradzam chodzenie do tej restauracji, zresztą nigdy nie była zbytnio oblegana. BASEN I PLAŻA Po raz pierwszy byłem w hotelu, gdzie nigdy i nigdzie nie było problemu z leżakami. Przy basenie było zajętych tak na oko ok. 70 proc. leżaków, przy plaży nawet mniej niż połowa. Niestety po raz pierwszy w życiu ukradli nam ręczniki plażowe. Wiem, ze nie jest wina hotelu, ale piszę to ku przestrodze, że takie rzeczy mogą się zdarzyć. Woda w basenie od momentu otwarcia (godz. 9.00) zimnawa, robiła się ciepła ok. 11.00. Nad wyglądem basenu hotel mógłby popracować, wszędzie obdrapana niebieska farba. RADA DLA PRAKTYKUJĄCYCH KATOLIKÓW Msze św. odprawiane są w niedzielę o 10.00 w kościele św. Józefa przy Groblje Meraja, Rruga e kishave. Jest w odległości ok. 5 km od hotelu i 2 km od starego miasta. Można wziąć taksówkę za 15 EUR. Msze są odprawiane po albańsku.

Rewelacyjny pobyt. Super hotel, piękne położenie. Przemiła obsługa, dbają o czystość, uśmiechnięci i pomocni. Polecam.

było cudownie, nie mam żadnych zastrzeżeń, jedzenie przepyszne, pani Katarina przekochana kobieta, polecam całym sercem

Piękne miejsce ale system hotelowy to prawdziwa tragedia. Formuła Ultra to krótko mówiąc wielka ściema. A teraz fakty: 1. Restauracja alacarte że stekami zamówiona na 21.00 dla 10 osób ale okazuje się, że zupa jest tyłka dla dwóch osób, tatara już nie ma. Od 21:30 sprzątanie lokalu rozpoczęto i słabo wygląda wtedy spożywanie posiłku w takim klimacie. Kelnerki nie donoszą wina bonsai zajęte sprzątaniem. Deser podano dopiero po interwencji 2. Wymeldowanie to dopiero zaskoczenie: - o godz. 10.00 przestajesz być gościem Hotelu/ opska obcięta i koniec ultra. Od dziesiątej możesz się kąpać w morzu/ basenie i umyć się pod prysznicem koło basenu - pomysł hotelu: zapłać 10€ i dostaniesz fioletową opaskę i możesz pić alkohol/ jeść w restauracji głównej i w snack barach, gdzie właściwie nic nie ma ( kanapka w lodówce) - przy plaży jest restauracja Marley Beach Bar ale tu jedzenia nie dostaniecie 3. Opinie Hotelu jak są pozyskiwane? Przy wymeldowaniu jak nie znasz angielskiego to Pani z recepcji chętnie pomoże. Na twoim telefonie zaznaczy wszystkie gwiazdki i wyśle. 4. Sprzątanie pokoju: pozostawione użyte szklanki dalej pozostaną w pokoju, a sprzątanie to wymiana ręczników/ ścielenie łóżka i zgarnięcie napiwku

Jeden z najgorszych hoteli. Sprzątanie to jeden wielki żart. Przylecieliśmy po 22 a powrót o 20 i przy odaniu pokoju zdejmują opaski. Oczywiście można sobie wykupić na parę godzin opaski ale to jakiś żart, nie po to tyle soe płaci, zsby jeszcze dopłacać!!!! Pierwszy hotel w ktorym zabrali nam opaski. I co gorsza 2 dni przed wylotem w naszym bluberr widziałam szczura. Pierwszego dnia chciałam, żeby tu przyleciał córka ale teraz jej odradzę. Nigdy już tu nie wrócimy!