Teneryfa, Gran Canaria, Lanzarote, Feurteventura. Chyba każdy wie, gdzie leżą Wyspy Kanaryjskie i chyba prawie każdy, jeśli jeszcze tam nie był, chciałby tam pojechać. I choć teraz jestem w Portugalii, a więc bawię u historycznego adwersarza Hiszpanii, do której należą wyspy, to trochę o Kanarach poopowiadam.
Wyspy jak wiadomo leżą na Oceanie Atlantyckim, blisko wybrzeża marokańskiego i wraz z Azorami, Maderą i Wyspami Zielonego Przylądka tworzą tak zwaną Makaronezję, czyli, z grecka, „Wyspy Szczęśliwe”. Tu według antycznych legend greckich kończył się zamieszkały przez człowieka świat, tu miały leżeć Pola Elizejskie, ogrody Hesperyd rodzące złote jabłka czy wreszcie mityczna Atlantyda. I te rajskie porównania są w pełni uzasadnione. Wyspy Kanaryjskie rzeczywiście powalają naturalnym pięknem.
Zwyczajowo jadąc na Kanary mieszkamy w jednym hotelu przez cały nasz wakacyjny pobyt. Ale warto popodróżować. Najlepszym sposobem jest po prostu wynajęcie samochodu. Warto plan wycieczki przygotować zawczasu, gdyż na promy, które zawiozą nas na inne wyspy nie można wjechać samochodem.
Zacznijmy od Tenerefy, jutro o kolejnych wyspach. I na początek coś dla miłośników pieszych wycieczek wśród niebywałych krajobrazów i zapierającej dech w piersiach faunie i florze. Mówię o Parku Wiejskim Anaga. Z jednej strony plaże, z drugiej wspaniałe lasy laurowe (wawrzynowe). Zapaleni trekkingowcy mogą tam nawet spędzić dwa dni, bo w rezerwacie wybudowano schronisko. Cena za nocleg bardzo atrakcyjna. Dla mniej wprawionych kilka rad. O dobrych butach nie będę wspominać, bo to rzecz oczywista. Ale weźcie ze sobą czapkę i krem przeciwsłoneczny. Wrzucić należy do plecaka również sweter i coś nieprzemakalnego. Pogoda zmienia się tam bowiem bardzo szybko, niespodziewanie. I oczywiście strój kąpielowy.
Nie mniej ciekawszy jest Park Narodowy Teide, wpisany na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO. Tam właśnie wznosi się wielki wulkan o tej samej nazwie – Teide. Ta najwyższa góra Hiszpanii ma 3715 m n.p.m. Na wulkan można wejść, ale zajmuje to dwa dni. Jeden nocleg w schronisku. Jest jednak inna możliwość. Na wysokości 2355 m wybudowano kolejkę linową. W 8 minut jesteście 1200 m wyżej, prawie na samym szczycie. Wejście na wulkan wymaga zezwolenia. Jest to park narodowy i Hiszpanie dbają o to, aby turyści nie „zadeptali” przyrody. Oczywiście zezwolenia dostaje każdy, ale trzeba to zrobić z wyprzedzeniem.
Na Teneryfie rosną słynne draceny smocze, przedziwne drzewa występujące właściwie tylko na Wyspach Kanaryjskich, Zielonym Przylądku i Maderze. Żywicy, która pod wpływem tlenu nabiera krwawej barwy, przypisywano właściwości lecznicze i magiczne. I jeszcze jedna rzecz warta zobaczenia. Cueva del Viento, czyli Jaskinia Wiatru, jedna z największych grot na świecie pochodzenia wulkanicznego. Liczy 17 kilometrów długości. Swoją nazwę zawdzięcza silnym przeciągom panującym wewnątrz. Zwiedzanie trwa około godzinę. Krajobrazy wręcz księżycowe. Jutro o kolejnej wyspie. Och, tak mi się dobrze Kanary wspomina, że poszukam tu w portugalskich sklepikach małmazji – słodkiego wina ze specjalnej odmiany winogron rosnących właśnie na Teneryfie i Lanzarote. Do deseru doskonałe…