Patrząc na mapę, na zachód od Egiptu, widzimy kilka krajów Afryki Północnej, które zarówno w arabskiej, ale też i ogólnej terminologii są określane zbiorczym terminem ,,Maghreb”. Zdecydowanie jednak częściej, to na określenie Maroka, używa się słowa ,,Maghreb”, które w wolnym tłumaczeniu oznacza ,,zachód”. Tak więc, zapraszam na zwiedzanie od podszewki, kraju zachodzącego słońca.
Maroko to trochę specyficzny kraj, dodatkowo muzułmański, a więc panujące tu zasady, mogą dziwić. Niestety mam złą wiadomość dla wszystkich fanów fotografii, szczególnie tej portretowej – Marokańczycy nie lubią zdjęć. Naprawdę należy to uszanować, o czym zresztą niejednokrotnie usłyszycie od przewodnika, a nawet jeśli nie, to z doświadczenia wiem, że całkiem szybko przekonacie się, że tego się nie robi.
Próba zrobienia zdjęcia pomimo to jest możliwa, jeśli nie celujemy obiektywem bezpośrednio w czyjąś twarz, ale na przykład, w stojący obok zabytek. Zrobienie zdjęcia wbrew wszystkim marokańskim zasadom, może skończyć się agresywną prośbą o zapłatę lub nawet krzykami i wyzwiskami, kierowanymi w naszą stronę. Pamiętajmy o tym, żeby szanować lokalne zwyczaje i tradycje.
Im cieplej – tym więcej warstw ubrań
Pamiętajmy, udając się na południe Maroka, o odpowiednim stroju i zachowaniu. Na terenach pustynnych, w wioskach i małych miasteczkach położonych głęboko na południe, mieszkają ludzie, którzy żyją całkiem tradycyjnie i nie tak często widują turystów, jak na przykład mieszkańcy Casablanki czy Agadiru.
Z uwagi na to, lepiej ubierać się tu skromnie – zakrywać ramiona i nogi. Taki strój szczególnie przyda się podczas zagłębiania się w tajemnicze stragany, szczególnie te, do których możecie trafić jadąc na południe, gdyż tu szczególnie będziecie zwracać na siebie uwagę, bo kobiety na południu ubierają się jeszcze bardziej zachowawczo.
Alkohol
Tak, tak.. wiem że jestem nudna, ale Maroko to kraj.. muzułmański!:) Warto to podkreślać, bo różnice które z tego wynikają, czasami dziwią i denerwują turystów. W kwestii alkoholu jest różnie – szczególnie łatwo go kupić w hotelach oraz w miastach położonych na północy. Wyjątkiem jest tu Casablanca, w której bardzo ciężko dostać choćby piwo, i to włączając w to teren hotelu!
Na południu alkohol nie jest mile widziany, bo żyją tu tradycyjne ludy, które czasami całkowicie podporządkowały swoje życie wymaganiom stawianym przez islam. Aczkolwiek.. tutaj alkohol potrafi być jednocześnie najskuteczniejszym argumentem w negocjacjach biznesowych. Musimy jednak pamiętać, że jest to dosyć ryzykowne i żeby nikogo nie urazić, musimy wiedzieć z kim rozmawiamy i robić to w odpowiednio grzeczny sposób.
Zwróćmy też uwagę na okres, w którym odwiedzamy Maroko – czy nie jest to przypadkiem dziewiąty miesiąc kalendarza muzułmańskiego, czyli ramadan. Przez ten miesiąc, nie tylko trudniej będzie nam kupić alkohol, ale nawet możemy się spotkać z odmową jego sprzedaży… gdy zbyt bardzo się opalimy:) Lokalne przepisy zakazują bowiem sprzedaży alkoholu Marokańczykom, co skutkuje często odmową jego sprzedaży osobom, które nie potrafią udowodnić swojego obywatelstwa, a wyglądem przypominają Arabów.
Na językach
Oczywiście nikogo nie zdziwię pisząc, że w Maroku najłatwiej będzie nam porozumiewać się w języku arabskim. O ile nie polecam przed wyjazdem zaawansowanego kursu tegoż języka, bo jest to jednak bardzo trudne, to dobrze radzę nauczyć się kilku zwrotów grzecznościowych, a już na pewno liczb.
Targowanie po arabsku to czysta przyjemność – idzie szybciej, a sprzedawca słysząc nasze nieudolne próby posługiwania się językiem, szybciej zejdzie z ceny, dając nam satysfakcję (należności nigdy nie podajemy lewą ręką!). Drugim językiem, którym posługują się mieszkańcy Maroka, to język francuski. Ze względu na przeszłość kolonialną oraz liczne kontakty handlowe, ten język jest tu znacznie bardziej rozpowszechniony niż uniwersalny (wydawałoby się!) angielski.
Kupuj dobrze
Każda nasza obecność w obcym kraju, zostawia w nim jakiś ślad – postarajmy się aby było to wartościowe. Wspierajmy lokalnych rzemieślników, kupując czasem droższe rzeczy, ale z przekonaniem, że są unikatowe i warte swojej ceny. Jedzmy w małych lokalach, serwujących tradycyjną kuchnię i zachwycajmy się jej smakiem. Chwalmy zwiedzane miejsca, zachęcając ludność, aby dalej dbała o nie.
Praktycznie i higienicznie
O tym też warto wspomnień, że z nieznanych mi powodów, dosyć ciężko jest tu o publiczną toaletę, a już na pewno o taką z europejskimi standardami. Dobrze więc korzystać z tych, które znajdują się w lokalach gastronomicznych lub w trakcie przejazdu, na stacjach benzynowych.
Bezpieczeństwo
Trzeba przyznać, że Maroko to naprawdę bezpieczny kraj, mimo że czasem wcale na taki nie wygląda. Turysta jest tu traktowany jako potencjalna skarbonka, która przy odrobinie chęci, zostawi bakszysz czy kupi pamiątkę, tak więc natarczywe nawoływania do zakupów, zapraszanie na herbatkę czy pogawędkę, to oczywiście zawoalowana próba naciągnięcia turysty, jednak całkowicie uzasadniona i normalna. Stanowcze ,,nie” zazwyczaj wystarczy, bo w większości turystycznych miejsc, między turystami i mieszkańcami, przechadzają się tajniacy i skutecznie reagują w przypadku dziwnych sytuacji.