To tam słońce świeci nawet 340 dni w roku, sprzedawcy opowiadają niestworzone historie, a magia średniowiecznego Orientu ożywa zaraz po przekroczeniu bram starego miasta. Od północy i wschodu oblewana wodami Morza Śródziemnego, na zachodzie ufortyfikowana łańcuchem górskim Atlasu, od północy strzeżona przez gorące piaski Sahary – Tunezja to kraj przyrodniczej i kulturowej różnorodności.
Odblaski dawnej świetności
Większość z obecnych kurortów posiada burzliwą historię – począwszy od starożytności – czego sztandarowym przykładem jest stolica kraju, Tunis. Powstały na ruinach Kartaginy, zburzonej przez Imperium Romanum, pamięta czasy fenickich kupców, rzymskich legionów, bizantyjskich wojowników i stacjonujących tu francuskich żołnierzy. Ten kulturowy konglomerat znakomicie widać w tunezyjskiej kuchni, łączącej smaki włoskie, arabskie, francuskie, hiszpańskie i żydowskie. Aby uświadomić sobie zawiłe polityczne ścieżki regionu, warto wstąpić do muzeum Bardo. Oprócz unikatowych eksponatów z czasów świetności Kartaginy, ceramiki, biżuterii i bogatych zbiorów numizmatycznych może ono poszczycić się też największą światową kolekcją mozaik. Będąc w stolicy, trzeba również zobaczyć Meczet Az-Zajtuna (zwany również meczetem Drzewa Oliwnego). Choć turyści nie mogą wejść do środka, warto wybrać się tam choćby ze względu na bogato zdobiony zewnętrzny dziedziniec, oraz znakomity punkt widokowy, jakim jest dach świątyni. Romantycy z pewnością zakochają się w Sidi Bou Said – to tutaj, jeszcze kiedy Tunezja znajdowała się pod francuskim protektoratem, odpoczywali Henri Matisse, André Gide, Colette i Simone de Beauvoir. Przypominająca andaluzyjskie miasteczka dzielnica, niegdyś pełniąca funkcję wiejskiego letniska, jest niezwykle malownicza: białe wille z błękitnymi okiennicami, leniwie wylegujące się koty, piękne ogrody i zawieszone nad klifami kafejki ze wspaniałym widokiem na zatokę i port tworzą niezwykle urokliwy klimat. Punktem obowiązkowym są także ruiny Kartaginy, zlokalizowane ok. 17 km. od centrum miasta.
Jaśminowe miasto
Poruszając się wzdłuż wybrzeża na południe, wjedziemy do Hammametu – najstarszego z kurortów, zwanego, ze względu na porastające miasto hibiskusy, jaśminy i drzewa cytrusowe, „rajskim ogrodem”. W ciasnych, malowniczych uliczkach tutejszej mediny można kupić lokalne rękodzieło, przyprawy i pamiątki. Duże wrażenie robi również lokalne centrum kultury, zlokalizowane w secesyjnej Villi Sebastian, wybudowanej na początku XX w. przez bogatego Włocha. W lipcu i sierpniu odbywa się tu Festiwal Muzyki i Teatru. Jeśli jesteśmy w mieście dłużej, można wybrać się również na piątkowy targ do Neubulu – miasto, otoczone żyznymi uprawami, oferuje szeroki wybór pysznych warzyw, owoców, oraz specjałów francuskiej kuchni, wyprodukowanych przez tutejszych rolników.
Perła Sahelu
Jadąc dalej na południe, trafimy do Susy – rozciągającej się na wzgórzu, malowniczo górującej na zatoką Hammamet, biało-błękitnej oazy. Miasto może poszczycić się szczególnie malowniczą mediną, otoczoną okazałymi murami obronnymi, Wielkim Meczetem z IX w., Ribatem – muzułmańskim ufortyfikowanym klasztorem, oraz Kazbą – usytuowaną na najwyższym wzniesieniu Susy twierdzą, z której rozciąga się piękny widok na miasto. W pobliżu miasta znajdują się też starożytne katakumby, zaś cały kompleks wpisany jest na listę dziedzictwa kulturowego UNESCO. Ale Susa to nie tylko piękna pamiątka minionych wieków. Miasto tętni życiem także po zmroku – piękny nadbrzeżny bulwar Boujaffar, wysadzany palmami, zawsze pełen jest turystów, i wiedzie do słynnego Portu el Kantaoui, supernowoczesnego kurortu, wybudowanego specjalnie z myślą o turystach.
Zaledwie kilka kilometrów od Susy znajduje się inne słynne miasto – Monastir, miejsce urodzenia pierwszego tunezyjskiego prezydenta Habiba Burgiby, „ojca narodu”, któremu tunezyjski islam zawdzięcza swoje łagodne oblicze. W mieście znajduje się jego wystawne mauzoleum. Coś dla siebie znajdą tu również fani kinematografii – Monastir był planem filmowym podczas kręcenia „Żywotu Briana”, „Angielskiego pacjenta”, „Piratów” Romana Polańskiego czy „Gwiezdnych wojen”!
Wyspa flamingów
Wysunięta jeszcze bardziej na południe Dżerba to z kolei najsłynniejsza tunezyjska wyspa, wzmiankowana jest już w „Odysei”, i połączona z lądem groblą pochodzącą jeszcze z czasów rzymskich. Słońce świeci tu przez 340 dni w roku, co sprawia, że niemal każda pora roku staje się dobra na urlop. Złote plaże z drobnym piaskiem i malownicze zatoczki przyciągają rzesze turystów, a od marca do listopada półwysep Ras Rmel staje się także domem dla dostojnych, baśniowych flamingów. Wyspa jest znakomitą bazą sportową: można tu uprawiać golf, tenis, jazdę konną, nurkowanie, a także windsurfing i parasailing oraz wybrać się na zwiedzanie tutejszych zabytków: ruin fenickiego miasta Meninx oraz historycznych pozostałościach po wciąż żywej społeczności Żydów Sefadryjskich. Tora, przechowywana w jednej z synagog – El Ghribie („Cudzoziemce”), należy ponoć do najstarszych na świecie.
Bramy do raju
Tunezja, choć najbardziej znana z malowniczych plaż i seledynowych wód wybrzeża, ma do zaoferowania znacznie więcej. Starożytne ruiny, kolorowe arabskie targi, niezwykłą gościnność, pyszną kuchnię, a także świetnie rozwiniętą bazę rekreacyjną, która sprawia, że wielbiciele aktywnego wypoczynku będą czuli się jak w raju. To kraj, do którego chce się pojechać, lecz także jak najszybciej tam wrócić.