Bułgarskie święto wina

shutterstock_654649552

O kuchni bułgarskiej funkcjonuje w Polsce wiele fałszywych stereotypów. Że tłusta, niedobra, uboga. A tymczasem jest świeża, warzywna, serowa, sałatkowa i przepyszna. A do tego oczywiście musi być bułgarskie wino. Jeszcze niedawno, piliśmy w PRL-u tylko wina bułgarskie i węgierskie, bo innych nie było. Dziś te wina najlepiej nam się nie kojarzą. Ale tylko dlatego, że nikt do Polski nie sprowadza, no może oprócz nielicznych wyspecjalizowanych sklepików, dobrych win bułgarskich. I to kolejny powód, by odwiedzić Bułgarię jak najszybciej.

Pisałem o tym, że Bułgarzy uwielbiają świętować, a jednym z ważniejszych  świąt ludowych jest Trifon Zerazan, czyli Dzień Świętego Tryfona, a mówiąc po naszemu Święto Wina. W odróżnieniu od większości państw południowej Europy, gdzie takie święta organizowane są zazwyczaj na koniec winobrania, tu w Bułgarii, podobnie jak i w Serbii, odbywają się w lutym, gdy jest czas przycinania winnic. W zależności od używanego kalendarza, święto przypada na 1 albo na 14 lutego. Częściej jednak jest to rdzennie bułgarska, zdrowa konkurencja dla Walentynek.

No i jak to się odbywa? Bo że wino płynie strumieniami to raczej wiadomo. Otóż tradycyjnie, o poranku,  kobiety pieką chleb, a raczej pitę i faszerowanego kurczaka. Mężczyźni do specjalnych toreb wkładają jedzenie oraz bukłak z winem i wyruszają na winnicę. Z trzech różnych krzaków obcina trzy gałęzie, żegna się i wylewa na nie wino. Potem mężczyźni zbierają się wspólnie, aby wybrać cara win. Zazwyczaj zostaje nim najbogatszy właściciel winnicy, bo to u niego i za jego pieniądze będzie bawić się cała okolica. Car wina nosi na głowie i na ramionach wieniec z gałęzi winorośli. Oj warto uczestniczyć w takiej biesiadzie.

A teraz kilka słów o samych winach. Tak jak pisałem, nie kojarzą nam się najlepiej, najczęściej z tanim i nienajlepszym winem, czyli wszechobecną kiedyś, ale i dziś często spotykaną w sklepach na najniższej półce Sophią… :) Prawdą jest, że Bułgarzy o wiele gorzej sobie radzą z rozwojem winiarstwa od Węgrów, którzy już produkują niezwykłe, cudowne wina zdobywające najwyższe laury na winiarskich konkursach. Bułgarom do takiej jakości jeszcze daleko, ale jeśli nie jesteśmy wybitnymi znawcami wina znajdziemy wiele winnic produkujących po prostu przyzwoite smaki. Mavrud, gamza, melnik, pamid. Zapamiętajcie te nazwy szczepów. Są najlepsze. I szukajcie na etykietach słowa „controliran”. To taki rodzaj bułgarskiej apelacji świadczącej o jakości wina. Jest też i bułgarska reserve’a.

No i masz ci los. Miało być o kuchni i winie, a jest tylko o winie. Następny odcinek będzie tylko o kuchni. A na koniec w takim razie jeszcze o winie. Jak sądzę za kilka lat w Bułgarii już będą wina wybitne. Pracują obecnie nad tym znani enolodzy z Francji i Wielkiej Brytanii. Ale już dziś mogę szczerze polecić Bułgarię jako miejsce na wakacje nie jedynie związane z odpoczynkiem na ładnych plażach, ale też i jako przygodę dla miłośników dobrych smaków.