„Chichen Itza nie robi już na nas wrażenia!” – takie słowa często można usłyszeć z ust turystów, czy przeczytać na podróżniczych forach internetowych. Trudno się temu dziwić, skoro ta budowla jest uważana – obok tequili, mezcalu i mariachi – za jeden z najbardziej rozpoznawalnych symboli Meksyku. Uważny podróżnik bez problemu rozpozna jej kształt na koszulkach, figurkach, talerzach czy pocztówkach, którymi zalane są uliczne stragany. No ale przecież Meksyk to kraj słynący z piramid, tajemniczych Majów i Azteków, którzy wznieśli nie jedną, ale tysiące podobnych budowli. Czy więc podróż do Meksyku to tylko zwiedzanie Chichen Itza? Czy inne piramidy nie są warte uwagi? Absolutnie nie! Wręcz przeciwnie. Te mniej znane, z tego właśnie powodu, są często lepiej zachowane, bardziej autentyczne (bo nie restaurowane tak często), a przez to niejednokrotnie dużo bardziej zachwycające! Które z nich warto odwiedzić? Najlepiej wszystkie.
Sprytny Karzeł i jego piramida
Dla wielu równie piękne co Chichen Itza, dla innych nawet bardziej ciekawe. Niepodważalnie jednak warte odwiedzenia, a leżące tylko godzinę drogi od Meridy, jest miasteczko Uxmal. Sama nazwa oznacza tyle co „budowane po trzykroć” i odnosi się do trzech stadiów, w jakich rozwijało się to miasto. Na jego zwiedzanie trzeba przeznaczyć trochę czasu i miejsca w aparacie, bo oferuje zdecydowanie zbyt wiele jak na tak małą przestrzeń na której się znajduje. Mimo że większość zachowanych budowli została współcześnie zrekonstruowana, to w porównaniu do innych tego typu miejsc w Meksyku, jest stosunkowo słabo zbadane. Jedną z ciekawszych pozostałości, które możemy tutaj zobaczyć, jest Piramida Maga, często nazywana też Piramidą Karła, w związku z legendą którą z pewnością usłyszycie od przewodnika. Ponoć to właśnie wspomniany Karzeł wzniósł tą piramidę, w ciągu zaledwie jednej nocy!
20 tys. masek boga Chucka
Gdybyśmy wdrapali się na samą górę, po wyjątkowo stromych schodach, oprócz niesamowitego widoku na całą okolicę, moglibyśmy zobaczyć wizerunki planety Wenus, Słońca, kwiatów i węży – po każdej z czterech stron budowli. Z tej właśnie wysokości można dostrzec, stojący nieopodal Dom Mniszek, czyli coś w rodzaju pałacu z otwartym dziedzińcem na środku. Jeśli chodzi o nazwę, to również nie jest przypadkowa. Została ona wprowadzona przez Hiszpanów, którym wbudowane dookoła komory, kojarzyły się jednoznacznie z klasztorem i znajdującymi się tam celami. Wrażenie dodatkowo wzmacnia fakt, że naliczono ich tutaj aż 74! Niewątpliwie jednak elementem, który przyciąga do Uxmal tłumy turystów, archeologów, znawców kultury i sztuki prekolumbijskiej, jest Pałac Gubernatora. Ta niegdyś rezydencja dla elit, dzisiaj jest obiektem zadumy nad wspaniałymi zdolnościami artystycznymi ówczesnych rzemieślników. Na jednym z jego murów możemy bowiem odnaleźć aż 20 tysięcy kamieni, starannie ułożonych w kamienną mozaikę, będącą powtarzalną wizualizacją podobizny boga Chuca!
Piramida grobowiec i dżungla
Patrząc na to miejsce z góry, ma się nieodparte wrażenie że to taka zielona plama z kilkoma białymi budowlami rozsypanymi dookoła. Otaczający Palenque las wręcz przytłacza, niejako pozwala nam na chwilę tu wejść, ale już za moment znowu wdziera się między kamienie i zabiera po trochę. Większa część parku archeologicznego Palenque, nie jest dostępna dla zwiedzających, właśnie dlatego że ukryta jest w nieprzeniknionej dżungli, którą i tak trzeba się przespacerować żeby dotrzeć w samo centrum wydarzeń. Ten spacer to taka wisienka na torcie. Idąc rozpadającymi się schodami, mijamy oczywiście ruiny i kilka wodospadów, ale nawet lekko zbaczając ze ścieżki, możemy poczuć się jak w prawdziwej dżungli – niejako nie zauważając wytyczonych ścieżek. Jest tu trochę mrocznie, ciemno, wilgotno, no i te wyjce, które nieustannie zaznaczają swoją obecność, śnią się potem po nocach!
Najbardziej eleganckie miasto Majów
Wbrew pozorom jest to jedno z najbardziej dostępnych majańskich miast, które możemy współcześnie zwiedzać. Pięknie wytyczone, szerokie ścieżki, prowadzą nas prosto pod główne atrakcje kompleksu. A tych mamy tu kilka, z których szczególnie wartą zobaczenia jest Świątynia Inskrypcji, ozdobiona ponad 600 reliefami. Niestety obecnie wejście do środka jest niemożliwe, no chyba że jesteśmy archeologami i uda nam się zdobyć zezwolenie. Dla całej reszty wystarczająca musi być replika, która ponoć jednak całkiem nieźle oddaje przedstawienie członków królewskiego rodu, w pierzastych nakryciach głowy, stąpających po maskach potworów. To miejsce warte jest jednak zapamiętania, bo sporo tu podobieństw z egipskimi piramidami – ta bowiem również służyła za grobowiec i to bardzo wyszukany, a żeby się do niego dostać trzeba było pokonać aż 66 schodów. W środku znajduje się grobowiec Pakala, pokryty śladami czerwonej farby, które miały symbolizować jego odejście w zaświaty. Nie ma jednak tego złego, gdyż całą zawartość sarkofagu, można spokojnie podziwiać w Muzeum Antropologicznym w Mieście Meksyk. Wszystkie inne budowle, które znajdują się na terenie tego parku, są dostępne dla turystów i warto jest zwiedzić chociażby po to żeby zobaczyć jak wyglądało łoże królewskie w jego Pałacu czy jak niscy musieli być Majowie, skoro przechodząc z jednego pomieszczanie do drugiego, trzeba bardzo uważać na głowę! 🙂
Bez wątpienia nie będziemy w tych miejscach sami! Zarówno Uxmal jak i Palenque to zabytki klasy światowej, które codziennie przyciągają tłumy ciekawskich turystów z całego świata. Trzeba więc się spieszyć, bo przy tak intensywnej eksploatacji tych miejsc, ich „zadeptanie” staje się coraz bardziej prawdopodobną konsekwencją.
(Fotografia główna: Guillén Pérez/CC 2.0)