Spis treści
Jeśli zastanawialiście się kiedykolwiek, co kupić i przywieźć z Maroka – odpowiem szybko i trafnie: dywan, babusze, talerz i płytę.
Dlaczego? Tego dowiecie się czytając ten artykuł, ale już teraz, na zachętę, mogę wam zdradzić, że to niepowtarzalne pamiątki, które zawsze będą się wam kojarzyć tylko z Marokiem. Nie ważne gdzie pojedziecie i co przywieziecie ze sobą. Nigdzie indziej na świecie, nie znajdziecie takich unikalnych wyrobów, które oprócz świetnej jakości i ceny, mają też swoją historię, nierozerwalnie związaną ze sztuką i kulturą tego afrykańskiego kraju.
Niepachnący interes
Założę się, że praktycznie nikt z was, nigdy nie zastanawiał się, jak wyrabia się kurtki skórzane, paski do spodni, buty czy torebki. Po prostu kupujemy je i nosimy, bez większej refleksji nad ich pochodzeniem czy historią. Na pewno też kojarzycie ten charakterystyczny zapach skórzanych wyrobów, szczególnie gdy są nowe.
Ten delikatny zapach to nic, w porównaniu z przenikającym wszystko odorem, który bije z każdego zakątka dzielnicy garbarzy w Fezie. Już na samym wejściu do sklepiku, który słynny jest nie tyle ze swoich skórzanych wyrobów, co raczej z tarasu, z którego rozciąga się idealny widok na pracujących przy garbowaniu skór – zawoalowana w chustę Marokanka, wciśnie nam w rękę gałązkę mięty. Po chwili konsternacji i zmieszania – po co nam to i czy na pewno nie zostaliśmy wciągnięci w jakieś kolejne zakupy – z przyjemnością zanurzymy nos w tych zielonych liściach.
Wyroby skórzane są piękne i efektowne, ale cały proces ich wytwarzania, jest.. co tu dużo mówić – śmierdzący i toksyczny. Pozostaje współczuć dzielnym pracownikom, którzy biegają między kotłami, wypełnionymi różnokolorowymi barwnikami roślinnymi, wcześniej wyprawiając skóry. Stosują oni proste techniki, które nie uległy zmianie od średniowiecza. Widok jest niesamowity, bo w otoczeniu białych domostw Fezu – garbarnia rozmywa się gdzieś w dole i wygląda jakby przypadkowy ktoś, wylał po prostu kilka wiader z kolorową farbą. Marokańczycy od wieków słyną z misternych, skórzanych wyrobów, które są bardzo trwałe i ładne. Najlepszym przykładem są słynne babusze – szpiczaste kapcie zrobione ze skóry kozy, barwione na różne kolory.
Za karę
Możecie być pewni, że jeśli zaczniecie przeszkadzać przewodnikowi w jego opowieściach, i za nic w świecie nie będzie on was w stanie uciszyć.. a szczególnie jeśli droga jest długa, a za oknami krajobraz niezmiennie pustynny.. zostaniecie uraczeni muzyką gnawa. Te transowe dźwięki, wygrywane w jednym rytmie na instrumentach perkusyjnych, przerywane uderzeniami w bębny i odgłosami kastanietów, potrafią zdziałać cuda. Już po kilku utworach, cały autobus śpi i to śpi dobrze, bo muzyka ta działa nie tylko usypiająco, ale też hipnotyzująco. W całym Maroku odbywają się liczne festiwale muzyki gnawa, gdzie muzykanci z całego kraju, spotykają się i prezentują różne jej odmiany. Szczególnie popularny jest festiwal muzyki Gnawów (warto wiedzieć, że nie tylko muzyka ma taką nazwę, ale i cała grupa etniczny czy.. marokańskie sufity), który ma miejsce w Essaouirze, latem. Nie jest to może idealna sposobność do tańców czy dynamicznej imprezy, ale jeśli już raz tych dźwięków posłuchacie, to senne, pustynne krajobrazy, już zawsze będą się wam z tym nieodłącznie kojarzyć.
Latające dywany
Na pewno będąc dziećmi, marzyliście o podróży dookoła świata, na magicznym, latającym dywanie, który jest w stanie przewieźć z jednego punktu do drugiego, z przekraczającą dźwięk prędkością i obciążeniem. Tu w Maroko – w końcu będziecie w stanie spełnić swoje marzenia. Latających dywanów jest tu mnóstwo, we wszystkich kolorach tęczy i z najbardziej wymyślnymi wzorami. Są naprawdę piękne, unikatowe i przede wszystkim, ręcznie robione, a trzeba pamiętać, że cały proces jest bardzo czasochłonny i skomplikowany.
Mimo iż sztuka wyrobu dywanów jest popularna w całym kraju, to jednak w każdym regionie spotkamy się z charakterystycznymi wzorami czy splotami, właściwymi tylko dla danego obszaru. W Marrakeszu będą to supełki w niesamowicie intensywnych barwach, natomiast już dywany Berberów będą bardziej stonowane, długie i ozdobne w frędzle. Marokańczycy przez wieki, uczyli się tej niesamowitej sztuki, na swoje potrzeby.
Będąc muzułmanami musieli zaopatrzyć w dywany meczety, ale także i wiernym w domach takie przedmioty się przydawały. Ale na tym nie koniec – dywany trafiły na ściany i zdobią je do dziś. My, Europejczycy, możemy również zaopatrzyć się w jeden z nich. Dobrać kolor, rodzaj wełny, splot, grubość, stopień miękkości i długość wełny.. słowem spersonalizować dywan, żeby później spokojnie chodzić po nim w domu, w naszych osobistych babuszach.
Wszystkie kolory ceramiki
Maroko wywołuje wiele skojarzeń. Każdy ma też swoje własne wyobrażenia przed przyjazdem i też czegoś innego szuka będąc już na miejscu. Nie da się jednak zaprzeczyć, że te dwie rzeczy, są tu szczególnie widoczne i nie sposób zrobić kroku, żeby ich nie zauważyć. Mowa o kopcach przypraw i ceramice. Tak jak z dywanami, tak samo z ceramiką – Marokańczycy wyrabiają ją we wszystkich kolorach, z przeróżnymi wzorami, w każdym kształcie czy wzorze. Nie powinno nas też dziwić, ale w większości, nie są one przeznaczone na eksport – Marokańczycy tymi wyrobami ozdabiają swoje domy, traktując je nie w kategorii sztuki, ale raczej przedmiotów codziennego użytku. Oprócz talerzy, mis czy dzbanów, możemy tu kupić kafelki – ręcznie robione i farbowane na miejscu. Dla bardziej oryginalnych, są też fontanny i zlewy – od razu z transportem pod drzwi domu w Polsce. Turyści mogą swobodnie podpatrywać cały proces ich wyrabiania i farbowania, co szczególnie ciekawe jest w Fezie, który stanowi centrum ceramiki i skąd pochodzą najbardziej charakterystyczne wyroby – białe z niebieskimi wzorkami.
Jedno jest pewne – po tak dużej ilości kolorów, z którymi spotkacie się tutaj – powrót do kraju może przygnębiać. Nasze talerze nie są przeważnie w kolorach tęczy, a po wyjściu z domu, nie czeka na nas fontanna wyłożona marokańskimi kafelkami. No cóż, pozostaje więc częściej wracać niż wyjeżdżać:)