Zante Park

Hotel nie zasluguje na 5*, nie wiem kto im tyle i za co przyznał tyle. Jedzenie jest monotonne i tłuste. Tzw.lunchbox na caly dzień na 3 osoby to było 6 jabłek i stare suche ciasto. Snackbar to też niewypał. Panie z recepcji nie są pomocne, wręcz niemiłe. Spóznieni na kolację 7 minut 13 sierpnia 2023 r. doświadczyliśmy zamknięcia nam drzwi restauracji przed oczami. mimo, iż inni jedli i dziecko mogło sobie coś na szybko nalożyć, musieliśmy zjeść na mieście. To nie są standardy europejskie. Piwo rozwodnione, drinki kiepskie. Pokoje z 2 czerwonymi lampami...nie wiem co to ma symbolizować, pierwszy raz widzę takie coś w Grecji, pokoj i łazienka to nie 5*. Pobyt zacząl nam się o godzinie 23 i w pokoju czekała kolacja "all inclusive" w postaci rozmokniętych kanapek oraz jakiejś salaty suchej plus 1 l wody. To byla ta kolacja liczona za all inclusive. Ogólnie nie polecamy.

Jestem bardzo pozytywnie zaskoczony Hotelem. Wyzywienie naprawde b. dobe jak na Grecje!..urozmajcone..smaczne. Hotel mały ale ladny widac ze zadbany i czysty. lepsza nowoczesniejsza czesc za ulica w 2 czesci hotelu..balkony tam sa duze i pokoje nowoczesne oraz jest tam basen!!.( malo kto wie ale od malego tarasu na parterze mozna wejsc na czesc z basenem!!..).w ciszy mozna sie relaksowac.Blisko morza i ladnej plaży.Polecam!!

Hotel bardzo przyzwoity, czyste pokoje, jedzenie smaczne, każdy wybierze coś dla siebie. Jednakże określiłabym go na 4 gwiazdki. Basen głęboki super, w płytszym urzędowały raczej dzieci. Blisko do plaży i głównej ulicy. W mieście ogrom młodych Anglików. Znajomi mieli niemiłą sytuację, gdyż z kaucji 50€ dostali na koniec 30€, ponieważ piżama zafarbowała prześcieradło i obsługa stwierdziła, że nie da się tego doprać. Natomiast kolejne prześcieradło (też lekko zafarbowane) udało się kolezance doprać mydłem i wodą.

Jedno z ciekawszych miejsc jakie odwiedziliśmy. Hotel czysty, codziennie sprzątany. Dwa baseny z barem w wodzie, pokoje przestronne niektóre z prywatnym basenem, miła obsługa a szczególnie Emiliano Chrysoula Stathis Flory and Spyros . Blisko do morza Ok. 300m, odległość od głównej ulicy Laganas to zaledwie 1km. Jest co robić w wolnej chwili. Polecamy!!!!

Byliśmy w lipcu 2020 jako pierwsza grupa w sezonie. Może potem było lepiej. Po pierwsze na zdjęciach hotel wygląda na dużo większy niż jest w rzeczywistości. Dla większości osób ten hotel był całkowitym przypadkiem, bo odwołano wiele kierunków. Niestety dla nas to był docelowy hotel wybrany już na początku stycznia i nasz od początku wybrany termin. Tym większe było nasze rozczarowanie. Dopłaciliśmy na część Executive Section i za pokój executive superior. Zostaliśmy zakwaterowani w części podstawowej, bo część Executive nie została otwarta. Usiłowano nam wmówić, że dostaliśmy jakiś lepszy pokój co okazało się nieprawdą. Pokój był bardzo mały, słońce waliło od południa niemiłosiernie, balkon wychodził centralnie nad basen, więc o jakiejkolwiek ciszy od godzin rannych do głębokiej nocy nie było mowy. W nocy grupa imprezowa darła się niemiłosiernie pod oknem (w pierwszych dniach wszystko było w Laganas zamknięte) a obsługa hotelowa nie reagowała. Fakt, że w nocy była na dyżurze jakaś starsza pani i co ona mogła. Jedzenie to jakieś nieporozumienie. Byliśmy w wielu hotelach w Grecji i to było nawet gorsze od hoteli 3,5*. Poza ciągłymi brakami niemal wszystkiego (jedzenia, soków, wina) dochodziła jeszcze fatalna jakość. Potrawy były naprawdę bardzo mało zjadliwe. Ze względu na COVID nie można było samemu nakładać. Podchodziło się z kelnerem, który wszystko walił na jeden talerz. O jakiś tacach nie było mowy. Przed wyjazdem należało chyba wcześniej odbyć praktykę kelnerską, aby potrafić zanieść kilka osobnych talerzy. Na dodatek staliśmy w gigantycznych kolejkach i często po wejściu okazywało się, że brakuje kilku potraw i należy zadowolić się tym co jest. A było kiepsko. Podstawę menu stanowiły na śniadanie jajka na twardo (wyłożone czasem w trzech różnych pojemnikach!), frytki (raczej zimne) a obiad i kolacja to rozgotowany makaron i zapieczone makarony i kartofle. Mięsa, ryby to trzeba było mieć szczęście. Słodycze i owoce bardzo słabe. Część osób spędzała cały dzień na terenie hotelu, więc im udawało się upolować lepsze jedzenie i napoje. My przychodziliśmy tylko na posiłki, bo cały czas spędzaliśmy na plaży. A ta była piękna i prawie pusta, szczególnie w pierwszym tygodniu naszego pobytu. Po prostu prawie wszystkie hotele w okolicy były zamknięte na głucho, więc nie było ludzi. W drugim tygodniu było widać ruch przy przygotowaniach i trochę więcej wczasowiczów. Gdyby nie ta plaża to byśmy załamali się. Wracając do hotelu to myślę, że właściciel chciał sobie odbić straty, bo oszczędności były na wszystkim. Zresztą długi czas była tylko grupa z Polski i wszelkie reklamacje do rezydentki były ignorowane. Nawet zamiana ręczników to był problem. Sprzątano co 3 dni (Covid), ręczniki wymieniano też co 3 dni ale już plażowe to był problem nie do rozwiązania. Istniała możliwość w czasie sprzątania no ale wtedy byliśmy na plaży. W innych hotelach można było wymienić w specjalnym pomieszczeniu lub na recepcji. Tu nie. Osobnym problemem była bardzo nieuprzejma obsługa. Właściwie tylko pojedyncze osoby były ok. Przemiły był barman Flori, sympatyczny i grzeczny starszy kelner (nie zidentyfikowałam imienia) oraz bardzo pomocny był Spyros (gość od wszystkich prac). Pozostały personel brał chyba udział w konkursie na najbardziej niegrzeczną załogę. Ponieważ obsługa nie miała identyfikatorów i była w maseczkach czuli się absolutnie bezkarni. Grzeczność pana wydającego napoje w sali jadalnej była powodem wielu żartów między wczasowiczami. Sprawiał wrażenie, jakby był tam za karę i musiał wszystkim to pokazać. W wielu hotelach w Grecji nawet jak coś było nie tak i chciało się wyegzekwować coś a oni nie chcieli to było to robione w sposób jak najbardziej miły. Udawać Greka było zastosowane jak najbardziej na miejscu. Po wielkich bojach udało nam się po 5 dniach przenieść do części Ececutive (która jednak została otwarta) no ale nie do takiego pokoju za jaki zapłaciliśmy. Wniosek? NIGDY WIĘCEJ ALL INKLUSIVE w Grecji. Dodam, że rok wcześniej zapłaciliśmy podobną cenę za hotel naprawdę rewelacyjny.