Delikatny zapach kadzidełek i kwiatu lotosu, promienie słońca odbijające się w złoconych wizerunkach Buddy, wszechobecny nastrój refleksji. I cisza, przerywana od czasu do czasu śmiechem małego dziecka lub biciem dzwonu. Przekraczając granicę tajskiej świątyni łatwo można zapomnieć o krzykliwej, hałaśliwej Tajlandii i przenieść się w świat buddyjskiego spokoju.
AKTUALNOŚCI
Już niedługo koniec roku. Od początku grudnia wielu z nas ogarnęła przedświąteczna gorączka. W witrynach sklepowych rozbłysnęły świąteczne dekoracje tworząc magiczny klimat bożonarodzeniowy. W domach roznosi się zapach pieczonych korzennych ciasteczek, makowca, gotowanego barszczu… Najpierw szykujemy tradycyjną wigilijną kolację, a potem przygotowujemy się do Sylwestra z przyjaciółmi.
Gorące powietrze przesiąknięte zapachem morza, piaskiem pustyni i mieszanką przypraw, wdziera się w nozdrza turystów od razy po wyjściu z samolotu w Egipcie. Uderzająca mozaika kolorów, hałaśliwe dźwięki klaksonów i głosy przekrzykujących się handlarzy, mieszają się z sielanką leniwego dnia w jednym z licznych kurortów.
Im więcej i dalej podróżujemy, tym potrzeba przywożenia masy pamiątek z egzotycznych miejsc maleje. To całkiem dobry objaw, bo chyba nikt nie lubi ścierać tony kurzu z obstawionych figurkami półek, a kawałki rafy koralowej wyglądają jednak lepiej pod wodą. Nie jest również miło, gdy w ferworze zakupów w polskim supermarkecie, odkrywamy takie samo wino, które wieźliśmy przez pół świata, a na dodatek okazuje się że i tak przepłaciliśmy…