Zjednoczone Emiraty Arabskie to państwo, w którym tradycja jest równie ważna co religia. Narodowym zwierzęciem w tym kraju jest dromader. Przypada tu około 5 dromaderów na 1 kilometr kwadratowy. Ba, nawet, uwaga, drużyna hokejowa z Dubaju nosi nazwę „Mighty Camels”… :) Arabowie wielbłądy nazywają „darem od Boga”. Bez tych zwierząt Beduini nie byliby w stanie przeżyć w pustynnym klimacie. To był jedyny środek transportu. Ale to również niezwykle cenne źródło pożywienia. Wielbłądzie mleko jest wyjątkowo smaczne, a skóry z tych zwierząt bardzo wytrzymałe. Doskonale ogrzewają ciało podczas zimnych pustynnych nocy. W dzień chronią przed piaskowymi burzami. Z sierści wyrabia się tkaniny na namioty, dywany i ubrania. No a podczas wielkich świąt zabijany jest dromader samiec. Mięso jest kruche i pożywne. Współcześnie dromadery są przede wszystkim turystyczną atrakcją. Organizowane też są zimowe wyścigi wielbłądów. My hodujemy Araby, Arabowie hodują wielbłądy. Najcenniejsze egzemplarze kosztują kilka milionów dolarów.
Kolejnym tradycyjnym zajęciem rdzennych mieszkańców Zjednoczonych Emiratów Arabskich jest sokolnictwo. W 2010 roku ten rodzaj tresury został wpisany na Listę Niematerialnego Dziedzictwa Narodowego UNESCO. Kiedyś rozrywka ta była zarezerwowana tylko dla szejków. Dziś królewskie i książęce rodziny z Dubaju i Abu Dhabi promują sokolnictwo na całym świecie. W National Falcon Center de Nad al Sheba mieści się muzeum i targ sokołów. Tam można kupić już wytresowane ptaki i cały niezbędny osprzęt. Ptaki, zgodnie z tradycją, łowione są podczas ich jesiennych migracji i tresowane w niewoli. Każdy sokół ma specjalny dowód tożsamości. Emiraty bowiem kategorycznie zwalczają przemyt ich świętych, ptasich pielgrzymów. I znów zgodnie z tradycją sokoły są głównie szkolone w polowaniu na dropie – ulubioną przekąskę tych skrzydlatych drapieżników. Ale sokoły polują też na zające i gazele. Te drapieżne ptaki wypuszczane są na wiosnę, by mogły wyruszyć na coroczną, ptasią migrację. Od lat w Abu Dhabi organizowane są zawody sokolników podczas Międzynarodowego Salonu Polowań i Sportów Konnych ADIHEX. Sokół figuruje też na wszystkich emirackich banknotach.
I wreszcie połów pereł. Trzecie tradycyjne zajęcie rdzennych mieszkańców Emiratów. W Zatoce Perskiej pierwsi poławiacze pojawili się ponad tysiąc lat temu. A na początku XX. wieku na jej wodach pływało ponad 1200 statków, których załogi parały się tym lukratywnym zajęciem. Wielu Beduinów porzuciło koczowniczy tryb życia, by na stałe osiąść na wybrzeżu i łowić perły. Połów trwa wyłącznie latem, między piątym i dziewiątym miesiącem księżycowym. Akcesoriami poławiacza jest zatyczka na nos, rękawiczki, koszyk i kamień, aby szybciej schodzić na dno… :) To bardzo niebezpieczny zawód. Najlepsi nurkują 50-60 razy dziennie. W 2005 roku japoński biznesmen stworzył przy wybrzeżu Ras Al-Khaimah hodowlę pereł. Produkcja wynosi 40 tysięcy pereł rocznie. Te precjoza są niezwykle cenione w krajach arabskich ze względu na wyjątkowy żółtawy odcień pereł.